Dramatyczny wpis Ukrainki. "Martwię się o moje dziewczyny"
30-letnia Julia Skubenko opublikowała za pośrednictwem social mediów ważny apel. Kobieta postanowiła zwrócić uwagę na fakt, że wśród ludzi dobrej woli ukrywają się również ci o wątpliwych intencjach. Ukrainka martwi się o swoje rodaczki, które uciekają za granicę, gdzie również może czyhać zło.
Julia Skubenko uciekła z objętej wojną Ukrainy do Wielkiej Brytanii. 30-latka znalazła się w dramatycznym położeniu i szukała pomocy. Wśród wielu ofert wsparcia niestety spotkała się również z ludźmi, którzy próbowali wykorzystać sytuację. Z Ukrainy wciąż uciekają przeważnie kobiety i dzieci. To właśnie dla swoich rodaczek Skubenko zdecydowała się zamieścić ten odważny, dosadny i potrzebny wpis.
W zamian za oferowaną "pomoc" oczekiwali usług seksualnych
Skubenko nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej uciekać z własnego kraju aż do Wielkiej Brytanii, by tam znaleźć schronienie. Okazało się jednak, że nawet w miejscu, gdzie nie toczy się wojna, musi niesamowicie uważać, by nie stała jej się krzywda. Julia przyznała, że oferty składane jej przez mężczyzn były wprost ohydne i nie do przyjęcia. Teraz, gdy kobiecie udało się znaleźć bezpieczny dom, pragnie przestrzec swoje rodaczki, które również są w trakcie ucieczki i szukania pomocy.
"Dziewczyny, jest tak wielu niesamowitych, wspaniałych ludzi, którzy pomagają Ukrainie, naszym ukraińskim mężczyznom i kobietom! Jestem im za to szczerze wdzięczna. Ale zdarzają się przypadki, gdy nasza kobieta trafia z opresji zgotowanej przez rosyjskich napastników w inną. Dziewczyny znikają na granicy lub w krajach, do których wyjechały szukać schronienia. Ja również zmierzyłam się z tym procederem. Około 10 proc. wiadomości, które otrzymałam, zawierało nieprzyzwoite propozycje" - napisała 30-latka na Instagramie.
"Zaoferowano mi pokój... w zamian za małżeństwo"
Julia opublikowała swoją historię na jednej z grup na Facebooku. Ukraince udało się przyjechać do Wielkiej Brytanii. Od razu zaczęła szukać pracy i założyła własną firmę sprzątającą, pozostawiając do kontaktu adres mailowy i numer telefonu. Jej komórka rozdzwoniła się, a wśród licznych ofert pojawiły się również te od samotnych mężczyzn, którzy oferowali pokój w zamian za małżeństwo lub też inne usługi. 30-latka nie wytrzymała i podczas jednej z takich rozmów powiedziała, że szuka domu, w którym mieszka kobieta.
"Usłyszałam: szkoda, mogliśmy założyć rodzinę" - wyznała w poruszającym wpisie na Facebooku.
Innym razem bogaty właściciel firmy naftowej oferował jej pracę "asystentki".
Zamiast pomocy, kolejny koszmar
Julia podkreśliła, że brytyjski program "Domy dla Ukrainy" stał się niestety "Tinderem dla handlarzy usługami seksualnymi". Oferty dla "asystentek" czy "żon za mieszkanie" pojawiały się niezwykle często. Samej Julii na szczęście udało znaleźć się schronienie u rodziny z sercem na dłoni. Ukrainka chce teraz pomóc rodaczkom, które przybywają do Wielkiej Brytanii, aby nie natrafiły na podobnych przestępców.
Sprawą zainteresowały się brytyjskie media i zaczęły cytować wypowiedzi Skubenko. Specjaliści w rozmowie z "Daily Mail" podkreślają obawy o to, że programy pomocowe mogą być miejscem, w którym korzyści będą szukać przestępcy. Organizacje charytatywne oraz część brytyjskich polityków apeluje do swojego rządu o uszczelnienie przepisów i dokładne sprawdzanie, dokąd trafiają ukraińskie kobiety po przybyciu na wyspy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!