Dzień Kobiet, czyli rajstopy, goździki i cała reszta
Dzień kobiet – czyli relikt po PRL kojarzący się z goździkiem i rajstopami, czy miłe i warte obchodzenia święto? A może lepiej by było żeby mężczyźni pamiętali o nas przez cały rok, a nie tylko 8 marca?
07.03.2007 | aktual.: 30.05.2010 13:20
Dzień Kobiet – czyli relikt po PRL kojarzący się z goździkiem i rajstopami, czy miłe i warte obchodzenia święto? A może lepiej by było żeby mężczyźni pamiętali o nas przez cały rok, a nie tylko 8 marca?
Trochę historii...
Święto to wymyśliły uczestniczki II. Międzynarodowej Konferencji Socjalistycznej Kobiet w Kopenhadze. Pomysł przypisuje się Klarze Zetkin, przywódczyni socjalistycznego ruchu kobiet. Święto zostało ustanowione dla upamiętnienia strajku 15 tysięcy kobiet, pracownic fabryki tekstylnej, 8 marca 1908 roku w Nowym Jorku. Rok później obchodzono je w kilku krajach, między innymi w Niemczech i Szwajcarii. Odbywały się manifestacje, często kończące się interwencją policji.
PRL – czyli era przodownic pracy, goździków i rajstop...
Dziś wielu osobom to święto kojarzy się z okresem PRL–u i z wręczanym wtedy masowo – goździkiem. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego, zgodnie z ważną opinią Władysława Gomułki, że "nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli". Dzień ten, podobnie jak inne uroczystości, jak dzień czynu partyjnego, dzień hutnika, dzień metalowca, dzień pracownika przemysłu spożywczego – istniał po to, aby obywatele nie zapomnieli o przywiązaniu do Państwa Ludowego, miłości do wielkich idei pokoju i socjalizmu". Świadczą o tym chociażby tytułu ówczesnych artykułów: "Kobiety w szeregach ORMO podejmują zobowiązania dla uczczenia swego święta", "tysiące kobiet stają w szeregach przodowników pracy", "kobiety uczczą swoje święto wzmożonym współzawodnictwem pracy". Analizując nagłówki prasowe, w głowie rodzi się pytanie: czy nie lepiej by było od razu nazwać wszystkie socjalistyczne święta po prostu dniem PRL-u albo dniem przodowników pracy? Dzień kobiet
był kolejną okazją do uzupełniania braków w zaopatrzeniu, dlatego wręczano paniom takie dobra materialne jak rajstopy, ręcznik, ścierka, mydło, kawa.
Kiedyś propaganda, dziś marketing
Teraz, kiedy zmienił się ustrój, mogłoby się wydawać, ze Dzień Kobiet, pozbawiony socjalistycznej, ideologii stał się rzeczywiście naszym świętem ... ale jak to wygląda w rzeczywistości?
Zawsze mnie irytowała komercjalizacja świąt wszelakich. Obecnie sprzedawcy wykorzystują każdą okazję do zarobku. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce hasło „dzień kobiet” i już możemy oglądać tysiące stron z ofertą kwiaciarni wysyłkowych oraz zwiedzić strony portali oferujących gotowe życzenia sms-owe. Ostatnio natknęłam się na stronie www pewnego sklepu, z rzucającym się w oczy hasłem: „Każda kobieta i dziewczyna w dzień kobiet będzie szczęśliwa nosząc naszą biżuterię ze srebra”. Czy miejsce socjalistycznej propagandy zajęły kampanie reklamowe...?
Jednak, może się również zdarzyć, że mężczyzna wybierze inną formę świętowania tego dnia. Zamiast obdarować swoją żonę lub dziewczynę sympatycznym prezentem... wybierze się na piwo z kolegami, przecież jest okazja do świętowania! Oczywiście, nawet jeśli facet wybierze tą mało ciekawą dla kobiety opcję, i tak nie można tracić nadziei. Być może nieszczęśnika ruszy sumienie i po powrocie z knajpy obdaruje swoją wybrankę jakimś połamanym kwiatkiem... Czy powinnyśmy przyjąć taki podarunek z wyrozumiałością, bo liczy się... przede wszystkim pamięć? A Co o tym sądzą kobiety?
U starszego pokolenia święto kobiet wywołuje różne uczucia: często wspominane jest z sympatią, ale pojawiają się i takie głosy: ”Przeżyłam w pracy w PRL-u 30 takich Dni Kobiet. Z rozpaczą w oczach patrzyłam, jak moi koledzy mężczyźni świętują, bo wiedziałam, że mój mąż, albo sam przywędruje do domu po balandze z kolegami, albo go przywiozą "ululanego" z wiechciem kwiatów. Za każdym razem miałam powtórkę z rozrywki - zamiast uroczystej kolacji, słuchanie narzekań na temat bolącej główki... To był zawsze najbardziej "pijany" dzień w roku - wspomina internautka Tujaga.
Jednak większość młodych kobiet lubi to święto, bo mężczyźni nagle szerzej otwierają oczy i zaczynają dostrzegać w nas nie tylko matkę, żonę czy kochankę, ale kobietę - obiekt westchnień i marzeń, któremu należy się szacunek i bez którego na świecie byłoby potwornie nudno!
„Lubię to święto, bo mam miłe wspomnienia, poza tym, mimo że jest to niby święto komunistyczne - to właśnie przez to, że pochodzi z innej kultury niż amerykańska, podoba mi się. Ma swoje korzenie, w przeciwieństwie do cukierkowych walentynek" - pisze Karolina, 22 lata, studentka. Inne zadanie ma na ten temat internautka Kasia - "Nie zaprzeczę, że miło jest czasem dostać kwiatka, albo chociaż drobny upominek, który świadczy o pamięci, ale ja nie lubię tego typu "świąt"„ - pisze internautka Kasia.
Większość kobiet do dnia poświęconego płci pięknej odnosi się z sympatią. To nie zmienia jednak faktu, że dla wielu z nich jest irytujący fakt, iż mężczyźni pamiętają o nas przez jeden dzień w roku?. Przecież kobietami jesteśmy cały czas, a nie tylko 8 marca i przez okrągły rok potrzebujemy czułości i adoracji. Serce kobiety musi odbierać sygnały miłości i oddania przez cały rok. Niech więc znane powiedzenie Leca przestanie być aktualne: "dzień miały kobiety - cały rok mężczyzna".