Dziennikarka z Kijowa pokazała zdjęcie baru. Splądrowali go Rosjanie

Anastasiia Lapatina, reporterka z Kijowa, pokazała w mediach społecznościowych zdjęcie baru swojej mamy po napaści Rosjan. Widok poruszył wielu internautów. "Chcę zaplanować kilkumiesięczną wizytę, aby pomóc w odbudowie", "Mogą być w stanie uszkodzić coś fizycznego. Ale nie mogą uszkodzić naszych dusz" - czytamy.

Dziennikarka pokazała splądrowany bar
Dziennikarka pokazała splądrowany bar
Źródło zdjęć: © Twitter | Anastasiia Lapatina

07.04.2022 17:05

Anastasiia Lapatina jest dziennikarką i reporterką, która pracuje dla "Kyiv Independent". Na swoim Twitterze przekazuje historie wojenne z Ukrainy, donosi tam o sytuacji w Kijowie, Buczy, Mariupolu, Donbasie i wielu innych ukraińskich miastach. Kobieta przekazała dalej i nagłośniła m. in. zdjęcie dwuletniej dziewczynki, Viry, na ciele której matka napisała dane kontaktowe na wypadek, gdyby zmarła.

Przekazała także nagranie z nowonarodzonym dzieckiem w podziemiach w Mariupolu. "Wyobraź sobie poród w oblężonym Mariupolu, pod ciągłym bombardowaniem. Wyobraź sobie, że śpiewasz do swojego noworodka w schronie przeciwbombowym. Wyobraź sobie, że uciekasz z zablokowanego miasta z nim w ramionach, ryzykując życie na każdym kroku. Ukraińcy nie muszą sobie wyobrażać. To jest nasze życie" - napisała Lapatina.

Dziennikarka pokazała splądrowany bar swojej matki

Tym razem dziennikarka uchyliła rąbka ze swojego prywatnego doświadczenia podczas wojny. Kobieta opublikowała zdjęcie dawnego baru swojej matki. "To był kiedyś bar mojej mamy. Oczywiście Rosjanie też je zniszczyli i splądrowali. Tylko dlatego, że mogli" - podkreśliła w opisie.

Na zdjęciu w oczy rzuca się przede wszystkim bałagan - porozrzucane naczynia i serwetki oraz stojąca na stole niedopita butelka piwa, a także butelki wody. Mimo że meble ocalały, wygląda na to, że potłukły się szyby w oknach.

Internauci są poruszeni. "Chcę pomóc w odbudowie"

Internauci byli poruszeni widokiem zdewastowanego baru matki dziennikarki. Jeden z użytkowników zaproponował nawet, że kiedy wojna się skończy, przyjedzie pomagać w remoncie. "Twoja mama jest niesamowita. Wyobrażam sobie, że kiedy to się skończy, wielu z nas wpadnie, aby okazać uznanie. Chcę zaplanować kilkumiesięczną wizytę, aby pomóc w odbudowie" - napisał w odpowiedzi na post. "Zgadzam się w 100%! Kiedy to się skończy, a Ukraina wycięży, świat odwiedzi Twój niesamowity kraj i pomoże mu się odbudować!" - odpowiedziała inna osoba.

Wiele komentarzy wspierało dziennikarkę i jej matkę. "To było urocze, stylowe miejsce i pewnego dnia będzie nim znowu. Miejscem, w którym przyjaciele spotykają się i rozmawiają przy drinku o wydarzeniach dnia. Miejsceem na śmiech i radość, a także smutne wspomnienia. Ale wspólne. To się liczy" - czytamy. "Przynajmniej stoły nie były posiekane, a sofy nie rozerwane" - komentuje inna osoba.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Wybrane dla Ciebie