WAŻNE
TERAZ

Wyjątkowe liceum. 100 proc. frekwencji na edukacji zdrowotnej

#EkoWyzwanie. Ekobabcie w natarciu. Miały świetny pomysł na znalezienie nowej pasji

62-letnia Magda Kaliska z Warszawy na emeryturze oszalała na punkcie bycia eko. Została ratowniczką żywności. 59-letnia Krystyna z Krakowa kilka lat temu zaangażowała się w działalność proekologiczną i teraz jest w stanie zrobić wiele w obronie ptaków. Jak do tego doszło?

EkobabcieMagda prawie wcale nie kupuje jedzenia
Źródło zdjęć: © 123RF

Zaczęło się od oszczędzania. 62-letnia Magda Kaliska z Warszawy, gdy przeszła na urzędniczą emeryturę, zdała sobie sprawę, że mimo uzbieranych zaskórniaków na bankowym koncie nie może już szastać pieniędzmi. - Moje dochody znacznie się skurczyły. Zrobiłam więc rachunek sumienia i sprawdziłam, w których dziedzinach życia jestem zbyt rozrzutna - opowiada kobieta.

- Zaczęłam skrupulatnie zapisywać wszystkie wydatki, rachunki, zbierać paragony. I wyszło mi m.in., że mimo iż mieszkam sama, zużywam bardzo dużo wody i prądu. Wzięłam się zatem za przekopywanie internetu w poszukiwaniu sposobów oszczędzania. I wtedy, zupełnie przypadkiem, trafiłam na tekst o tym, jak wiele żywności marnuje się na świecie każdego dnia. W samej Polsce rocznie wyrzucamy ok. 9 mln ton jedzenia! Statystyczny Polak marnuje rocznie 247 kg żywności, gdy tymczasem na świecie z powodu niedożywienia cierpi ok. 795 mln osób - opowiada w rozmowie z WP Kobieta.

Ratowniczka żywności

Magda podkreśla, że marnowanie jedzenia poruszyło ją nie tylko ze względów społecznych, ale także z punktu widzenia ochrony środowiska. - Wyprodukowanie każdego kilograma jedzenia pochłania wodę, której na planecie mamy ograniczoną ilość - tłumaczy Magda. - W naszym interesie jest, by jedno i drugie się nie marnowało. I tak stałam się ratowniczką żywności.

Najpierw Magda z koleżanką włączyła się w działalność freegan. - Wielu osobom wydaje się, że freeganie to tylko młodzi ludzie, którzy jedynie wyciągają lekko nadpsute jedzenie ze śmietnika, by je zjeść - opowiada Magda. - Tymczasem to styl życia, oparty na postawie antykonsumpcyjnej, polegający przede wszystkim na ograniczeniu korzystania z nowo wyprodukowanych dóbr i towarów, dzięki czemu ogranicza się masową produkcję. Także jedzenia. Freeganie ratują je z koszy wielkich sklepów, które z niewiadomych przyczyn wyrzucają je, zamiast rozdać potrzebującym - tłumaczy Magda. W Polsce są nowe przepisy ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Od 1 marca 2020 właściciele sklepów, którzy będą wyrzucali jedzenie, zamiast oddawać je organizacjom pożytku publicznego, zapłacą kary.

Polacy masowo zaśmiecają lasy. Michał Woś: "Akcje edukacyjne to za mało"

Potem przyszedł czas na food sharing, czyli ruch społeczny, który zajmuje się pozyskiwaniem z restauracji, barów i sklepów żywności, która ma krótki termin przydatności lub której właściciel ze względu na dużą ilość nie jest w stanie przechowywać lub sprzedać. - Jedzie się np. do baru sałatkowego, gdzie 10 kg sałatek trafiłoby na śmietnik, bo polityka baru jest taka, że codziennie sprzedaje tylko te przyrządzone ze świeżych warzyw - tłumaczy Magda. - A tak, dzięki naszej sieci, rozwozimy to jedzenie osobom potrzebującym, starszym, schorowanym. Część wstawiamy do jadłodzielni, czyli miejsc, gdzie każdy może przyjść i sobie wziąć to, czego potrzebuje.

Jak przyznaje Magda, prawie wcale nie kupuje już jedzenia. Przeszła na weganizm, nie korzysta z chemikaliów, wszystkie kosmetyki robi sama. Hoduje na balkonie zioła, śpi przez cały rok przy otwartym oknie i czuje się o 10 lat młodsza.

Ekoświruska, czyli w obronie ptaków

Krystyna, 59-letnia agentka nieruchomości z Krakowa, ciągle jeszcze pracuje, bo jak twierdzi lubi pomagać. - Kojarzę tych, którzy mają coś do sprzedania i tych, którzy potrzebują zrobić zakupy - tłumaczy ze śmiechem. - A mieszkanie czy dom to bardzo poważna inwestycja. Mimo że pracuję na kawalątek etatu, to traktuję swoją pracę bardzo odpowiedzialnie. I pewnie pracowałabym do śmierci, gdyby nie fakt, że stałam się ekoświruską. Tak nazywają mnie moje dzieci - dodaje dumnie.

Krystynę w działalność Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków wciągnęła koleżanka kilka lat temu. - Zaczęło się od tego, że w czasie remontu jednej z kamienic na krakowskim Kazimierzu jerzykom, bardzo pożytecznym i wartościowym ptakom (zjadają dziennie od 4 do 20 tys. meszek i komarów) groziła śmierć - opowiada Krystyna. - Zaślepianie w czasie ocieplania budynku szczelin i otworów doprowadza do zniszczenia ich gniazd i tym samym śmierci ich młodych. Trzeba było protestować. Na szczęście okazało się, że inwestor uwzględnił dobro ptaków i ich gniazda zostały ocalone.

Agentka nieruchomości tak bardzo zaangażowała się w działalność proekologiczną, że nie wyobraża sobie teraz, by nie wstawać o drugiej w nocy na obserwację ptaków, nie organizować dokarmiania, nie jeździć na liczenie ptaków, nie chronić siedlisk lęgowych zagrożonych gatunków.

- Ptaki wiele zmieniły w moim życiu - opowiada Krystyna. - Przestałam jeść mięso, nie używam prawie w ogóle plastiku, wdrożyłam w swoim życiu zasady zero waste. Choć wiele moich koleżanek mówi, że jestem dziwaczką, że zamiast siedzieć w domu, latam po krzakach i łapię ptaki, to kontakt z przyrodą ma na mnie zbawienny wpływ. Też, jeśli chodzi o zdrowie, bo porządnie schudłam.

Sprzątanie świata na emeryturze

Gdyby nie emeryci, słuchacze uniwersytetów trzeciego wieku na Pomorzu, pierwszy etap akcji "Sprzątanie świata - Polska" byłby zagrożony. - Przez ostatnich 25 lat głównymi uczestnikami naszych akcji byli nastolatkowie i dzieci oraz ich nauczyciele. Pandemia tę sytuację zmieniła i w tym roku, organizując pierwsze akcje terenowe, musieliśmy poszukać wsparcia u dorosłych wolontariuszy. Osoby niepełnoletnie zostały zgodnie z obostrzeniami wyłączone z takich aktywności - opowiada Beata Butwicka, prezeska zarządu fundacji Nasza Ziemia.

- Od maja do końca czerwca przeprowadziliśmy siedem akcji terenowych, w tym sprzątanie 50 km linii brzegowej Bałtyku, od Świnoujścia przez Międzyzdroje, aż do Dziwnowa. Zebranie prawie dwóch ton śmieci w tych siedmiu akcjach nie byłoby możliwe, gdyby nie słuchacze uniwersytetów trzeciego wieku znad morza, którzy stawili się licznie i posprzątali z nami piękne polskie plaże. Te kilka godzin wytężonej pracy to naprawdę trudne zadanie, bo musieli sobie poradzić z zalegającymi stosami szklanych i plastikowych butelek, opakowań po artykułach spożywczych, jednorazowych pieluch, a nawet opon samochodowych, sprzętów AGD czy starych ubrań. Kilometry zrobione na piaszczystej plaży czy w nadbrzeżnych parkach plus kilogramy śmieci, wymagają dobrej kondycji.

Barbara Butwicka podkreśla, że wolontariusze biorący udział w akcji to często ludzie bardzo dojrzali. - Są świetnie zorganizowani, obowiązkowi i zdyscyplinowani. A do tego pełni energii - opowiada. - Nie ukrywam - bałam się, że z powodu obostrzeń i strachu przed epidemią koronawirusa frekwencja spadnie, ale jak bardzo się myliłam!

Ekologia zamiast pustki

- Przejście na emeryturę to bardzo ważny moment w życiu, pewnego rodzaju przełom - ocenia psycholożka Katarzyna Szymańska. - Dla wielu osób ten moment kojarzy się z odzyskaniem wolności, nowym otwarciem, a często w rzeczywistości okazuje się, że praca zawodowa, mimo że męcząca i nudnawa, stanowiła ważny element życia, często stanowiąc jego główny sens. Zaangażowanie w coś innego niż praca, w działalność społeczną, charytatywną czy właśnie ekologiczną może zapełnić pustkę, która powstała. Wydaje się, że to świetny pomysł na znalezienie nowej pasji, ponowne poczucie bycia potrzebnym, odnalezienie sensu w robieniu pożytecznych rzeczy dla innych. To także znakomity antydepresant, zwłaszcza dla ludzi samotnych, bo pozwala znowu poczuć się częścią wspólnoty ludzi, których łączy idea i wspólny cel.

Wysypaliśmy górę śmieci w centrum Warszawy. Zobacz reakcje przechodzących osób

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Postawiła na skórzany komplet. To prawdziwy hit na jesień 2025
Postawiła na skórzany komplet. To prawdziwy hit na jesień 2025
Peretti żegna Wójcika. "To nie jest czas na kamery i przepychanki"
Peretti żegna Wójcika. "To nie jest czas na kamery i przepychanki"
Zmagała się z depresją. "Wszystko się po prostu zawaliło"
Zmagała się z depresją. "Wszystko się po prostu zawaliło"
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni
Pokazała mu, co synowi robili rówieśnicy. "Byłem wbity w fotel"
Pokazała mu, co synowi robili rówieśnicy. "Byłem wbity w fotel"
Wskoczyła w klasyczną chanelkę. Ale spójrzcie, co miała na nogach
Wskoczyła w klasyczną chanelkę. Ale spójrzcie, co miała na nogach
Masz te 6 nawyków? To znak wysokiej inteligencji emocjonalnej
Masz te 6 nawyków? To znak wysokiej inteligencji emocjonalnej
Obowiązkowy zabieg w październiku. Turkuć zniknie w mgnieniu oka
Obowiązkowy zabieg w październiku. Turkuć zniknie w mgnieniu oka
Koronka i prześwity. Kamila Boś zaskoczyła stylizacją
Koronka i prześwity. Kamila Boś zaskoczyła stylizacją
Kupili dom na licytacji komorniczej. Oto co zastali w środku
Kupili dom na licytacji komorniczej. Oto co zastali w środku