Ewa Minge tłumaczy, dlaczego ukrywa męża. Mocno się zdenerwowała
Ewa Minge podczas prezentacji ramówki TVP bardzo się zdenerwowała na jednego z dziennikarzy. Mężczyzna zapytał ją o życie osobiste. Oto jak zareagowała.
Ewa Minge jako twarz TVP Kobieta pojawiła się na prezentacji ramówki stacji z którą współpracuje. Event był doskonałą okazją dla dziennikarzy, aby zadać celebrytce różnorodne pytania. Gdy jeden z reporterów chciał się dowiedzieć, dlaczego projektantka nie pokazuje męża, Ewa Minge bardzo się zdenerwowała.
Dlaczego Ewa Minge nie pokazuje męża?
- Proszę pana, moje życie prywatne było, jest i będzie moim życiem prywatnym. Mam 54 lata i o moim życiu prywatnym nigdy się nic nie mówiło. Ja jestem projektantką mody. Nie widzę powodu, żeby pan, pana czytelnicy czy ktokolwiek inny wchodził do mojej sypialni, a mój mąż to jest moja sypialnia - odpowiedziała w rozmowie z Pomponikiem poirytowana zbyt osobistym pytaniem Minge.
Na kolejne pytanie, czy mimo strzeżenia prywatności projektantka nie miała nigdy ochoty zabrać męża na ściankę i pochwalić się nim światu, tak jak robią to inne gwiazdy, zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- Jeszcze raz panu powtarzam. Mam 54 lata. Widział mnie pan kiedykolwiek z jakimkolwiek partnerem? To jest mój drugi mąż… [...] Nigdy, a proszę mi wierzyć, że singielką nigdy nie byłam - mówiła dale Minge. - Uważam, że to jest bardzo niezdrowe dla związków międzyludzkich, prywatnych, jeżeli się pokazują i stanowią tzw. "power couple".
Następnie Ewa Minge dodała, że nie jest przypadkiem to, że mieszka w Zielonej Górze, a nie w Warszawie.
- Moje życie prywatne jest moim życiem prywatnym, ja je sobie bardzo cenię - wyznała.
Gdy dziennikarz zapytał projektantkę, czy jest szczęśliwa w aktualnym związku, Ewa Minge również odpowiedziała stanowczo, konsekwentnie i wymijająco.
- Nigdy nie rozmawiam na temat dzieci, na temat ojca. Poza sytuacjami, w jakich sama coś powiem, co by pomogło innym kobietom.
Dalej powiedziała, że jest człowiekiem bardzo szczęśliwym, dlatego, że jej szczęście jest zbudowane na wypadkowej bardzo wielu nieszczęść.
- Pan również próbuje dociekać czegoś w tej chwili, ingerować w moje życie prywatne, mimo że ja panu odbijam od co najmniej 5 minut. Jesteśmy tu z powodu TVP Kobieta, zadał mi pan jedno trudne pytanie, na które odpowiedziałam, czy powinnam spotkać się jutro z pana strony hejtu? - mówiła poirytowna projektantka.
"Ktoś wyleje na mnie pomyje"
Na koniec rozmowy kazała dziennikarzowi prześledzić całą historię jej prywatnego życia.
- (...) Nie znajdzie pan ani jednego newsa na temat żadnych moich prywatnych relacji. Do niedawna na Wikipedii był tylko jeden mój syn, bo nikt nie wiedział, że jest drugi , bo on sobie nie życzył medialności. Proszę wierzyć mi, że cały hejt, który się wylewa na mnie, dotyczy moich bliskich. Jeżeli ktoś wyleje na mnie pomyje a obok mnie stoi dziecko czy mąż, czy ojciec, to te pomyje dotyczą również jego, po co? - zapytała retorycznie kończąc rozmowę.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl