Ewa Szykulska nie miała lekko. Kobiety pluły na nią na ulicach
Ewa Szykulska na ekranie stworzyła wiele niezapomnianych kreacji. Dostawała wiele ról, w których mogła zaprezentować nie tylko swój talent aktorski, niski i wyrazisty głos, ale też swoje wdzięki. Szykulska przez lata uznawana była za seksbombę polskiego kina. Uwielbianą przez mężczyzn, a znienawidzoną przez damską część widowni.
Szykulska urodziła się 11 września 1949 roku w Warszawie. W dzieciństwie trudno było odnaleźć w niej piękność - doszło nawet do tego, że przez długi czas wszyscy brali ją za chłopca.
Ewa Szykulska - chłopczyca
- Jak byłam małą dziewczynką, mówili do mnie "Hej, chłopczyku", potem konsekwentnie "Hej, kawalerze, proszę mi ustąpić miejsca, np. w autobusie" - mówiła Wirtualnej Polsce.
Uroda chłopczycy i niski głos sprawiały, że Szykulska przez lata zmagała się z kompleksami. Charakterystyczne brzmienie głosu stało się także utrapieniem, kiedy zapragnęła spełnić swoje marzenie o aktorstwie. Ostatecznie dostała się na studia, ale nie obyło się bez komplikacji. Komisja zażądała od niej zaświadczenia od foniatry, że z jej głosem wszystko jest w porządku. Wykładowcy warszawskiej PWST długo byli zdania, że głos uniemożliwi Szykulskiej zrobienie kariery. Jak się później okazało - mylili się.
Ewa Szykulska - seksbomba
Pierwszym znaczącym sukcesem aktorki było zagranie w teledysku do utworu "Prześliczna wiolonczelistka" grupy Skaldowie. Dzięki udziałowi w tym projekcie Szykulska zdobyła rozpoznawalność i... męża. Na planie spotkała bowiem reżysera Janusza Kondratiuka.
Od tego czasu grała głównie w filmach małżonka i jego brata Andrzeja. Zagrała m.in. w "Dziewczynach do wzięcia", "Głowie pełnej gwiazd", czy "Jak zdobyć pieniądze, kobietę i sławę". Prawdziwą popularność zdobyła jednak po "Hydrozagadce", w której wcieliła się w piękną Jolę, do której wzdycha kilku bohaterów.
Gwiazda często grała role kobiet odważnych, pewnych siebie i wyzwolonych.
I wtedy wraz z uwielbieniem męskiej części publiczności, przyszła nienawiść ze strony, zazdrosnych o urodę aktorki, kobiet.
Panie nie mogły darować Szykulskiej, że wzbudza tak ogromne zainteresowanie wśród mężczyzn. Aktorka po latach przyznała, że był czas, kiedy zmagała się ze znacznym hejtem ze strony żeńskiej części publiczności..
- Pluły na mnie, w autobusie, baby różne. Parę kobiet opluło mnie. Za swoich mężów. "Jak ku*wa się pani zachowuje" - mówiły. - "Męża mi pani deprawuje". A że na ekranie, to już dla nich nie miało znaczenia – wspominała aktorka w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
Jednak te zazdrości i damskie animozje nie wpłynęły na karierę Szykulskiej.
Widzowie pokochali ją za rolę Lali Koniecpolskiej w "Karierze Nikodema Dyzmy" czy Instruktorkę z kultowej "Seksmisji". Jej kreacje w obu częściach hitu Juliusza Machulskiego "Vabank" przeszły do historii, nadając jej status jednej z najbardziej cenionych polskich aktorek.
W kolejnych latach Szykulska przypomniała o sobie kreacjami w popularnych serialach - zagrała m.in. starszą sierżant Zofię Zoficką w "13 posterunku" i Helenę w serialu komediowym "Lokatorzy". W ostatnim roku pojawiła się w serialu "Sexify" wcielając się w portierkę w akademiku.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!