Ewa Wiśniewska ostro o koleżankach z branży. "Poprawiają urodę do tego stopnia, że ich nie poznaję"
Ewa Wiśniewska jest 80-letnią aktorką, która od lat doskonale odnajduje się przed kamerą i na scenie teatralnej. W najnowszym wywiadzie powiedziała wprost, co myśli zarówno o umiejętnościach, jak i wyglądzie koleżanek z branży. Nie szczędziła mocnych słów.
21.04.2022 | aktual.: 03.04.2023 09:38
Ewa Wiśniewska ma za sobą ponad 65-letnie doświadczenie aktorskie. Grała m.in. w serialu "Stawka większa niż życie", filmie Stanisława Barei "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", czy "Cudzoziemce" na podstawie powieści Marii Kuncewiczowej. Jednak największą popularność przyniosła jej rola w "Ogniem i mieczem". Aktorka obecnie rzadko występuje w produkcjach filmowych czy serialowych, lecz doskonale odnajduje się na scenach teatralnych.
Ewa Wiśniewska o warsztacie aktorskim młodego pokolenia
Ewa Wiśniewska może poszczycić się ogromnym doświadczeniem aktorskim i przez ten pryzmat ocenia koleżanki z branży, szczególnie te z młodego pokolenia. Surową opinię wyraziła w wywiadzie dla Plejady. W swojej wypowiedzi stwierdziła, że obecnie nietrudno stać się popularnym.
"Przede wszystkim nie rozumiem, co oni mówią na scenie, o telewizji już nie wspominając. Szemrzą coś pod nosem. Oczywiście, zdarzają się też zdolne osoby, jak chociażby Kamilla Baar czy Magda Cielecka. Ale, niestety, są rzadkością. Poza tym kiedyś trzeba było zapracować sobie na to, by zostać dostrzeżonym i docenionym. Dziś wystarczy parę razy pokazać się na czerwonym dywanie, zaliczyć jakiś jeden zawodowy wybryk i już jest się gwiazdą. To demoralizuje młodych ludzi. Chodzą potem w pawich piórach i myślą, że zjedli wszystkie rozumy" – powiedziała Wiśniewska.
Ewa Wiśniewska ostro o koleżankach z branży, które ingerują w urodę
Aktorka w tej samej rozmowie opowiedziała również, jak dba o swoją urodę, lecz zaznaczyła, że nie jest ona wcale dla niej najważniejsza. Nie przykłada do niej większej wagi, ponieważ uważa, że to inne cechy mają znaczenie.
"Nie zwracam specjalnie uwagi na swój wygląd. Najczęściej na planie charakteryzuję się sama. Maluję się o 8 rano i potem już tego nie poprawiam. Ewentualnie czasem przypudruję nos, żeby się nie świecić. Koncentruję się na graniu, a nie na tym, jak wyglądam. Uważam, że jeśli aktorka punkt ciężkości w swoim zawodzie kładzie na urodę, to na dzień dobry jest przegrana" – stwierdziła.
Ewa Wiśniewska ma jasne zdanie na temat poprawiania urody, którego efekty jej zdaniem często wyglądają po prostu komicznie. Wyznała, że niektóre jej koleżanki nie przypominają już w ogóle siebie z dawnych lat, ponieważ tak mocno zaingerowały w swój wygląd.
"Mają parówki zamiast ust i napuchnięte policzki. Przecież to od razu widać. Albo robią sobie tak białe zęby, że nie da się na nie patrzeć, gdy stoją na scenie. Trzeba mieć świadomość upływu czasu i starzeć się z godnością. Nie wyobrażam sobie, żebym miała udawać dzierlatkę. Ani na scenie, ani w życiu. (…) Ale widzę, że niektóre moje koleżanki nie mają z tym problemu. Poprawiają urodę do tego stopnia, że ich nie poznaję" – wyznała dziennikarzowi Plejady.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl