Frykowska o "Osieckiej". Broni swojego dziadka
Nie milkną dyskusje ws. produkcji o Agnieszce Osieckiej. Tym razem serial postanowiła skomentować Maja Frykowska. W rozmowie z Plejadą odniosła się do sposobu, w jaki na ekranie został przedstawiony jej dziadek, Wojciech Frykowski. Celebrytka zapewniła, że będzie bronić jego dobrego imienia.
W jednym z odcinków "Osieckiej" został poruszony temat relacji artystki z Wojciechem Frykowskim. Mężczyzna (w tej roli Mikołaj Roznerski) został ukazany jako "Casanova", który bez skrupułów romansuje z innymi kobietami niemalże na oczach poetki. Zdaniem wnuczki Frykowskiego takie ukazanie jego postaci jest nieuczciwe.
Broń Boże, nie krytykuję serialu, bo mam ogromny szacunek do tego, co robią twórcy, jak grają aktorzy, wiem, ile pracy to wymaga. Ale chciałabym, żeby dziadek był pokazany taki, jakim był. Był szarmancki, był zawadiaką, był - jak to mówił [Roman] Polański - "i do wypitki, i do bitki". Natomiast nie mogę się zgodzić z pewnymi rzeczami - mówiła w rozmowie z Plejadą Maja Frykowska.
Kobieta podkreśliła, że nie pozwoli na takie ukazywanie jej dziadka i będzie walczyć o jego dobre imię. "Umówmy się: mojego dziadka nazywali playboyem, w porządku, ale był też dżentelmanem. Ta ostatnia scena wywaliła mnie z butów" - powiedziała. Skrytykowała także pewną nieścisłość: w serialu przedstawiono Wojciecha Frykowskiego jako posiadacza zarostu. Tymczasem mężczyzna nigdy go nie miał. "Nigdy nie nosił brody i wąsów, zawsze był schludny, zadbany, ogolony, wypachniony" - mówiła wnuczka mężczyzny.
Zobacz również: Melania Trump wydała oświadczenie. "Jestem zawiedziona i zniechęcona ostatnimi wydarzeniami"
Zobacz również: Joanna Brodzik obchodzi dzisiaj urodziny. Z tej okazji przypominamy najważniejsze dokonania zawodowe aktorki