Gdy ciężarna pali i pije. Czy można interweniować u odpowiednich służb?
Czy można interweniować, gdy widzi się na ulicy kobietę w ciąży, która pali papierosy lub jest pod wpływem alkoholu? W pierwszym przypadku nie, w drugim, tak, ale tylko wtedy, gdy jest mocno pijana i zagraża swojemu życiu lub zdrowiu. Przekonała się o tym pani Aneta, która próbowała najpierw nakłonić sąsiadkę, by rzuciła palenie, a potem poprosiła o pomoc pracowników ośrodka pomocy społecznej.
26.03.2021 14:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Palenie to moja sprawa
Palenie papierosów przez kobietę w ciąży może powodować nie tylko u matki, ale także u dziecka wiele negatywnych skutków. Nikotyna i substancje smoliste zawarte w papierosach mogą prowadzić m.in. do niedotlenia płodu, wpływać na obniżenie ilorazu inteligencji u dziecka, zwiększać ryzyko wystąpienia wad rozwojowych, prowadzić do mniejszej wagi urodzeniowej, niedożywienia płodu, mogą też znacząco obniżać odporność i tym samym zwiększać podatność na infekcje. Choć informacje o szkodliwości palenia są powszechnie dostępne, wciąż co trzecia kobieta w ciąży pali papierosy.
- Dwa piętra pode mną mieszka duża rodzina – opowiada 32-letnia Aneta, która pracuje jako opiekunka medyczna w jednym z podwarszawskich domów spokojnej starości. – Babka i facet mają trójkę dzieci i psa. Właśnie parę tygodni temu okazało się, że ta kobieta jest w kolejnej ciąży. Nie przeszkadza jej to przechadzać się wokół domu z papierosem w ustach i psem. Nie mogłam na to patrzeć. Ponieważ pracuję w ochronie zdrowia i doskonale zdaję sobie sprawę ze szkodliwości palenia w ciąży, podeszłam do niej i najłagodniej jak potrafiłam, powiedziałam, że palenie papierosów szkodzi maluchowi. Roześmiała mi się w twarz i powiedziała, żebym się zajęła swoimi sprawami.
Przeczytaj także: Kiedy warto ratować związek, a kiedy pogodzić się z porażką? Psychologowie są zgodni
Nic nie można zrobić
– Palenie papierosów nie jest czynnością zakazaną, chyba że ktoś pali w miejscach do tego zabronionych, takich jak przystanki komunikacji miejskiej czy szkoły – mówi rzecznik prasowy stołecznej Straży Miejskiej Sławomir Smyk. – Każdy, kto nie jest ubezwłasnowolniony i ma pełnię praw publicznych, może palić papierosy, które są legalnie dostępne w naszym kraju. Natomiast jeśli kobieta jest nietrzeźwa i jest w ciąży, to strażnicy miejscy mogą interweniować, bo taka interwencja dotyczy ratowania jej zdrowia i życia.
Aneta postanowiła jednak, że nie zostawi sprawy w ten sposób i zadzwoniła do ośrodka pomocy społecznej, gdzie dowiedziała się, że jeśli rodzina korzysta z pomocy ośrodka, to pracownik socjalny odwiedzający ją może co najwyżej namawiać ciężarną kobietę do rzucenia palenia, jednak nie ma żadnych instrumentów, które by ją do tego zmusiły. – Dowiedziałam się, że sprawa ma się dokładnie tak samo, gdy kobieta pije w ciąży – opowiada kobieta. – A picie przez matkę alkoholu w ciąży jest potwornie szkodliwe dla płodu. Alkohol uszkadza nieodwracalnie mózg dziecka, które może urodzić się z syndromem FAS, czyli alkoholowym zespołem płodowym.
Aneta przypomina historię bezdomnej kobiety, niegdyś mieszkanki Ursynowa, która w 2020 roku urodziła w śmietniku dziewiąte dziecko. – Ponieważ ta kobieta jest uzależniona od alkoholu, wszystkie jej dzieci rodziły się z syndromem FAS – opowiada Aneta. – Problemy maluchów urodzonych z tym poważnym, nieuleczalnym schorzeniem nie ograniczają się jedynie do medycznych. Pojawiają się także potężne kłopoty behawioralne, związane z nauką, funkcjonowaniem w szkole i społeczeństwie. Ale okazało się, że też nic nie można zrobić w tej sprawie. Dopóki osoba pijąca sama nie podejmie decyzji o leczeniu, to nawet sąd nie jest w stanie jej do tego zmusić, mimo że przepisy kodeksu chronią płód.
System przymusowego leczenia nie działa
Informacje te potwierdza adwokatka Anna Zubkowska-Rojszczak. - Przepis z artykułu 157a Kodeksu karnego przewiduje karę za spowodowanie uszkodzeń ciała dziecka poczętego, uszczerbku na jego zdrowiu, jednak nie dotyczy to matek – mówi Zubkowska-Rojszczak. – Być może w związku z tym, zamiast tworzyć nowe regulacje prawne prowadzące do ograniczania wolności przyszłych matek za palenie i za spożywanie alkoholu, należałoby rozszerzyć stosowanie istniejącego przepisu, który pozwalałby w przypadku stwierdzenia alkoholizmu u matki skazać ją za narażenie dziecka na uszczerbek na zdrowiu. Takie rozwiązanie nie chroni jednak dziecka przez wystąpieniem u niego syndromu FAS, typowego dla dzieci, które w okresie płodowym były narażone na działanie alkoholu.
Ręce rozkładają też pracownicy straży miejskiej i mówią, że w przypadku pijanej kobiety w ciąży mogą działać tylko interwencyjnie. – Jeśli kobieta w ciąży jest pijana, to po pierwsze strażnicy próbują ustalić, jeśli to możliwe, gdzie ona mieszka. Sprawdzają też, czy jest tam na miejscu jakaś dorosła i trzeźwa osoba, która przyjmie tę pijaną kobietę i się nią zajmie. Jeśli tak, to wtedy można zawieźć taką osobę do domu. Natomiast jeśli nie da się ustalić tych wszystkich kwestii, to ta kobieta jest przewożona do stołecznego ośrodka dla osób nietrzeźwych. Oczywiście najpierw strażnicy wzywają pogotowie ratunkowe, którego pracownicy muszą określić, czy taką osobę można przewieźć do izby wytrzeźwień. Jeśli wymaga pomocy lekarskiej, trafia do szpitala.
Jak podkreśla Zubkowska-Rojszczak, system przymusowego leczenia w przypadku choroby alkoholowej w Polsce nie działa. Dzieje się tak też dlatego, że czas oczekiwania na te procedury sądowe, a potem na miejsce w ośrodku są tak długie, że to dziecko i tak zdążyłoby się urodzić. - Z kolei sprzeczne i naruszające prawa człowieka byłoby prewencyjne pozbawianie wolności kobiet w ciąży pod hasłem chronienia dziecka nienarodzonego – tłumaczy adwokatka. – Być może wysoka kara przy artykule 157a skutecznie zniechęcałaby do tego rodzaju zachowań.