Gdzie mieszkają szczęśliwe dzieci?

Gdzie mieszkają szczęśliwe dzieci?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

27.02.2007 09:28, aktual.: 31.05.2010 21:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie represje i mundurki a tolerancyjna polityka jednego z najbogatszych państw na świecie jest jednym z powodów szczęśliwego dzieciństwa. W Holandii właśnie, jak mówią badania UNICEF, mieszkają najszczęśliwsze dzieci na świecie.

Nie represje i mundurki a tolerancyjna polityka jednego z najbogatszych państw na świecie jest jednym z powodów szczęśliwego dzieciństwa. W Holandii właśnie, jak mówią badania UNICEF, mieszkają najszczęśliwsze dzieci na świecie.

Szczęśliwi dorośli wychowują szczęśliwe dzieci

Tak właśnie czują się holenderscy rodzice, którzy zostali wychowani w większości w tolerancyjnych, liberalnych rodzinach, a zasady wyniesione z domu sami wcielają w życie.

Według profesora dr Jana Koota, holenderskiego psychologa rodzinnego, Holendrzy od wieków dbali o dzieci i ich szczęśliwe dorastanie. W czasach rozkwitu niderlandzkiej potęgi handlowej i kolonialnej, która owocowała również rozwojem nauki, już przed czterystu laty, powstały tu pierwsze ochronki, finansowane przez bogate i świetnie prosperujące towarzystwa okrętowe. Starano się już wówczas chronić dzieci, opiekować nimi i im pomagać - uważa Koot.

W dzisiejszej rzeczywistości na szczęście dzieci dodatkowo wpływają bardzo dobre relacje w rodzinach. – Według Koota, ważna jest zwłaszcza bezpośredniość w relacjach, kontakt rodziców z dziećmi. Podobnie dzieje się w szkołach. - Holenderski system edukacji nie stawia na represyjność i restrykcyjność, szkoła holenderska jest mniej stresująca niż w innych krajach - dodaje Koot.

Dzieci muszą czuć się wolne
Podobnie jak polscy, i holenderscy rodzice, gotowi są na wiele poświęceń i wyrzeczeń, choć swoje role często rozumieją zupełnie inaczej. Stosują tak zwane bezstresowe wychowanie, które być może i jest bezstresowe, ale dla dzieci. Od rodziców natomiast, wymaga wiele uwagi. Tera, mama 4-latka i 2-latka, uważa: “Dzieci muszą się czuć wolne. Wystarczy tylko rozsądnie i we właściwych momentach być stanowczym - trzeba dać im się swobodnie rozwijać”.

Szczęście a polityka państwa

Bardziej świadome odczuwanie szczęścia wiąże się z polityką państwa, uznawanego za najbardziej liberalne na świecie. Ten liberalizm i otwarcie jest często krytykowane, jak na przykład parady gejów, w których w tym roku po raz pierwszy wezmą udział nastolatkowie, pod opieką rodziców, oczywiście. Wbrew pozorom, takie decyzje były dyskutowane publicznie, są obwarowane wieloma warunkami, wywołują kontrowersje, nawet w tym niezwykle tolerancyjnym społeczeństwie. Holenderskie nastolatki uwielbiają swój kraj, uczniowie liceum Montessori w Amsterdamie, których jest 1600 to nastolatkowie pochodzący z różnych kulturowo i społecznie rodzin. Pytani o szczęście, odpowiadają: - Jestem szczęśliwy tak po prostu, że tu mieszkam, uważa 15-letni Robert, 16-letni Guido jest szczęśliwy, bo ma wolność i tolerancję: - Jak się ma szesnaście lat, to można kupić papierosy i trawkę, ale po co, jak to jest legalne?

- Jestem szczęśliwa, bo czuję się wolna. Mogę robić co chcę. Mam obowiązki, ale je wypełniam chętnie, bo wtedy wszyscy są szczęśliwi. A ja sama mogę zaplanować swoje zajęcia, wybrać to, co lubię i pójść, gdzie chcę. Ale jeszcze nigdy nie pokłóciłam się z mamą – przyznaje 13-letnia Venice.

Tolerancyjna polityka

Tolerancyjna polityka jednego z najbogatszych państw na świecie, wysoki poziom życia społecznego i kulturalnego, ale i świadome podejście do wychowania dzieci sprawiły, że mali Holendrzy, jak wynika z badań, są najszczęśliwszymi dziećmi na świecie. Nie potrzeba do tego rózgi, kąta, do którego goni się dziecko. Konieczne jest zaufanie i porcja wolności.