Głos, który znają wszyscy. Dla Ewy Złotowskiej rola stała się "tragedią"
Aktorka Ewa Złotowska ma na koncie dziesiątki ról filmowych i teatralnych. Choć na scenie występuje od dawna, wciąż jest kojarzona przede wszystkim z udzielania głosu bohaterce jednej z ulubionych dziecięcych bajek sprzed lat – pszczółce Mai.
Głos Ewy Złotowskiej, żony zmarłego w 2017 roku Marka Frąckowiaka, znają prawie wszyscy. Choć jest rozpoznawalna na całą Polskę, to właśnie ta jedna rola – rezolutnej i ciekawskiej pszczółki – stała się jej zmorą. Choć aktorka przyznała w jednym z wywiadów, że pogodziła się z Mają i "nie śni jej się po nocach", po pewnym czasie poczuła, że ma dość.
– Maja stała się dla mnie tragedią. Nagle przestałam pracować dla dorosłych. Byłam zapraszana głównie na dziecięce imprezy. Co innego jest grać w spektaklu, a co innego występować na estradzie dla najmłodszych – wspomina Złotowska w rozmowie z "Faktem".
Zobacz także: Córka wspomina Wodeckiego. Dementuje bolesne plotki
Nie ukrywa, że gdy tłumy szalały za Mają i jej przygodami, ona czuła się przytłoczona. Rola, dzięki której zyskała ogromną popularność, zaczęła jej ciążyć.
– Te dzieciaki często były wyższe ode mnie. Zadeptywały mnie i zaduszały. Byłam tym bardzo zmęczona, a pszczółka Maja po prostu mi się przejadła – dodaje aktorka.
Maja wciąż jest jedną z ulubionych bajkowych bohaterek, o czym świadczą kolejne filmy i seriale o przygodach pszczółki i jej przyjaciół. Warto jednak przypomnieć sobie pierwowzór, a przede wszystkim – ten głos.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl