Gra erotyczna sposobem na rutynę w związku. Odkrywaj karty i wykonuj pikantne zadania
Praca, dzieci i obowiązki domowe sprawiają, że życie erotyczne często schodzi na dalszy plan. Jednak nawet po wielu latach w związku warto podsycać ogień w sypialni. Idealnym rozwiązaniem może okazać się karciana gra erotyczna. Na czym dokładnie polega?
21.01.2022 16:37
Natłok codziennych obowiązków i zmartwień może sprawić, że życie seksualne w związku często odchodzi w zapomnienie. Szczególnie pary z długoletnim stażem narzekają na rutynę, brak romantyzmu czy zainteresowania ze strony partnera. Idealnym sposobem na pozbycie się tych problemów może być wypróbowanie gry erotycznej.
Erotyczna gra karciana rozpala zmysły kochanków
Erotyczną grę karcianą "The lovers" przetestowała na własnej skórze dziennikarka portalu Oh!me, a następnie opisała swoje doświadczenia. Gra ma trzy wersje, a zarazem poziomy zaawansowania. Na rynku dostępne są: "The lovers. Romantic", "The lovers. Hardcore" oraz "The lovers. Pervert". Gra zapakowana jest w eleganckie czarne pudełko i zawiera dwa stosy kart – dla niej i dla niego, które ozdobione są czarno-białymi grafikami rozpalającymi zmysły.
Opakowanie zawiera karty misji, karty akcji oraz karty typu joker, jednak najistotniejsze są te pierwsze, które po prostu zawierają zadania do wykonania z partnerem. Ważne, by przed rozpoczęciem gry ich nie tasować, bowiem ułożone są w konkretnej kolejności oraz, by ich nie przeglądać, bo wtedy straci się bardzo istotny w tym wypadku element zaskoczenia. Gra składa się z ośmiu tur, na których wykonanie jej pomysłodawca daje nawet od ośmiu do szesnastu tygodni. Nie jest to zatem gra na jeden wieczór, choć można ją oczywiście nieco przyspieszyć. To gracze ustalają sami czas przeznaczony na wykonanie jednej misji.
Zadania są naprawdę pikantne
Dziennikarka Oh!me przetestowała grę wraz z mężem i opisała niektóre z zadań. Pierwszym z nich było przygotowaniu posiłku dla partnera w bieliźnie lub zupełnie nago, co miało zakończyć się seksem na kuchennym blacie. Kolejnym było przesłanie mu nagrania, na którym się masturbuje. Redaktorka podkreśliła jednak, że nie wszystkie zadania są dla każdego i można oczywiście swobodnie zrezygnować z ich wykonania.
"Kolejna misja jednak trochę mnie przeraża. Na szczęście mogę po prostu odmówić jej wykonania. Przyznaję – czekanie nago w obroży, z kitą (wymiennie z czymś długim i miękkim) w pupie to jednak nie coś, co mnie kręci. Dużo bardziej kręci mnie podanie partnerowi drinka w seksownej bieliźnie. I robię to już następnego dnia… w południe" – relacjonowała dziennikarka Oh!me.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl