"Gratuluje" Hołowni. Lempart przypomina, dzięki komu został marszałkiem
W tym roku Dzień Kobiet wiele Polek będzie obchodzić w szczególny sposób. Marta Lempart zapowiedziała, że kobiety znów wyjdą na ulice. Już o 18:00 w Warszawie rusza protest. Po decyzji Szymona Hołowni ws. projektów ustaw aborcyjnych dotrze też przed biuro jego partii.
08.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 09:46
Marszałek Szymon Hołownia przełożył obrady nad ustawami dotyczącymi zmian w prawie aborcyjnym. Sejm będzie rozpatrywać te ważne dla kobiet projekty dopiero po pierwszej turze wyborów samorządowych. Środowiska lewicowe nie kryją swojej złości.
Aktywistki podkreślają, że Hołownia znalazł się na stanowisku dzięki kobietom, którym obiecał, że "nigdy nie będą szły same". Teraz jednak ma nie spełniać obietnic. Głos zabrała m.in. Marta Lempart ze Strajku Kobiet, która na 8 marca zapowiedziała kolejny protest kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta Lempart podsumowała marszałka Sejmu
Wiadomość o przesunięciu dyskusji w sprawie prawa aborcyjnego rozzłościła wiele Polek. Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w rozmowie z "Faktem" wypomniała Szymonowi Hołowni, dzięki komu znalazł się w fotelu marszałka.
- Walczymy o to, aby projekty aborcyjne jednak trafiły do komisji, aby marszałek Sejmu nie wpadał w histerię i nie blokował tych projektów przed wyborami samorządowymi. To jest polskie piekiełko, które jest wielkim rozczarowaniem, bo to kobiety wygrały wybory - podkreśliła.
Aby nie być gołosłowną, Lempart przypomniała, ile Polek wzięło udział w październikowych wyborach.
- Gdyby teraz były wybory, zagłosowałoby 46 proc. kobiet, w porównaniu do 76 proc. z października 2023. "Gratuluję" panu Hołowni tego wyniku - podsumowała.
Aktywistka zapowiedziała, że z tej "okazji" protest będzie wyglądał nieco inaczej, niż pierwotnie zakładano. O 18:00 kobiety spotkają się przed Pałacem Prezydenckim i razem przejdą do biura Polski 2050.
- To ugrupowanie ma marszałka Sejmu, który już oficjalnie zawiązał koalicję z PiS i Konfederacją do wprowadzenia zakazu aborcji w Polsce i utrzymania prawa z 1993 roku - podkreśliła.
"Czemu miało służyć to posunięcie?"
Na łamach "Gazety Wyborczej" pojawił się materiał autorstwa działaczek Strajku Kobiet, w którym głos również zabrała Marta Lempart. Działaczka podkreśliła, że Trzecia Droga wraz z Konfederacją nie dopuściła do rozpoczęcia prac nad ustawami dotyczącymi aborcji, "żeby uchronić je przed odrzuceniem przez Trzecią Drogą, Konfederację i trzeciego koalicjanta koalicji na rzecz zakazu aborcji w Polsce, czyli PiS".
"Takie 'bohaterskie' rozwiązanie problemów, które się samemu stwarza, to już było w czasach komuny. I ostatnio za PiS" - skwitowała Lempart.
Zauważyła również, że w trakcie posiedzenia Sejmu w dniach 6-8 marca, zapowiadano procedowanie dwóch projektów ustaw dotyczących legalizacji aborcji oraz dotyczący dekryminalizacji pomocy w przeprowadzeniu aborcji. Nic z tego nie wyszło.
"W ostatniej chwili marszałek Szymon Hołownia odwołał czytanie tych ustaw. Czemu miało służyć to posunięcie i co ma wspólnego z wyborami samorządowymi (odpowiadamy: nic), na które powołuje się marszałek? Czyżby perspektywa rozpoczęcia prac nad ustawami legalizującymi prawo do przerywania ciąży i przywracającymi kobietom wolność wyboru była aż tak przerażająca, krzyżowała jakieś inne zamysły Szymona Hołowni, prywatnie - zwolennika zakazu aborcji?" - zastanawia się na łamach "Wyborczej" aktywistka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl