Blisko ludziGumowska: pani Kingo, włożyła pani kij w mrowisko, proszę go nie wyjmować

Gumowska: pani Kingo, włożyła pani kij w mrowisko, proszę go nie wyjmować

Kinga Duda zrobiła dzisiaj coś, co w polskiej polityce zdarza się niezwykle rzadko. Zachowała się przyzwoicie. I chociaż przed kobietami walczącymi o prawo do aborcji daleka droga, to oświadczenie córki prezydenta jest najlepszym co dzisiaj przeczytacie.

Kinga Duda
Kinga Duda
Źródło zdjęć: © Getty Images
Paulina Gumowska

28.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Są zdania, które w ostatnich 24 godzinach utkwiły mi w głowie szczególnie. "Te demonstracje będą kosztowały życie wielu ludzi" – mówił we wtorek Jarosław Kaczyński.

"Wierzę, że zgodnie z moimi osobistymi przekonaniami, ja nie zdecydowałabym się na przerwanie ciąży. Nie uważam jednak, że inne kobiety mają myśleć i działać w taki sam sposób jak ja. Każdy człowiek ma wolną wolę" – napisała w środę Kinga Duda.

Pierwsze słowa mnie przerażają. Odczytuję je jako próbę zastraszenia uczestniczek Strajku Kobiet oraz pokazanie reszcie społeczeństwa "strzeżcie się ich".

Słowa Kingi Dudy mnie zaskakują i budzą szacunek. Nie wiem, czy to jest gra w dobrego i złego policjanta, nie wiem, czy jest w tej historii drugie dno. Wiem, że w Pałacu Prezydenckim mieszka kobieta, która właśnie pokazała, że ma odwagę, większą niż swoi rodzice.

Córka prezydenta nie pisze do kobiet: macie rację, podpisuję się pod tym. Kinga Duda mówi: myślę inaczej, nie podoba mi się strajk w takiej formie jak teraz, ale kobiety powinny decydować o sobie, a posłowie muszą zmienić prawo. Uważam, że taki głos był nam w tej debacie potrzebny i o taki głos apelowałam, pisząc w weekend odezwę do społecznej doradczyni prezydenta.

Czy on coś zmieni? Wierzę, że tak. Oświadczenie Kingi Dudy otwiera nową przestrzeń na rozmowę w momencie, gdy emocje sięgają zenitu. Po oświadczeniu prezesa Kaczyńskiego rozmawiałam z aktywistką, działaczką społeczną, która powiedziała mi: "Nie ma już zasad. Dociska się nas do ściany. Zaczynam poważnie obawiać się o nasze bezpieczeństwo".

Brzmi jak relacja protestów z Białorusi, prawda? Tylko że tu jest Polska. Jestem pewna, że Kinga Duda też to widzi, też to słyszy i podobnie jak miliony kobiet w Polsce, chce czuć się bezpieczna każdego dnia niezależnie od swoich poglądów.

Oświadczenie Kingi Dudy oczywiście nie załatwia sprawy. Protesty się nie skończą, ale córka prezydentowa, wkładając kij w mrowisko, wciąż może zatrzymać to szaleństwo, pod warunkiem, że się nie cofnie.

Pani Kingo, my kobiety, liczymy na panią.

Komentarze (611)