Kobiety do Kaczyńskiego: nie ma już zasad. Dociska się nas do ściany

- Oświadczenie Kaczyńskiego odbieram jako zapowiedź represji, próbę zastraszenia protestujących i nawoływanie do przemocy - mówi aktywistka Magdalena Pocheć.

Kobiety do Kaczyńskiego: nie ma już zasad. Dociska się nas do ścianyKobiety strajkują od kilku dni na ulicach całej Polski
Źródło zdjęć: © ONS
Paulina Gumowska
579

Paulina Gumowska, WP Kobieta: Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego to dla ciebie policzek?

Magdalena Pocheć, działaczka społeczna, psycholożka międzykulturowa: Realizuje się jeden z gorszych scenariuszy, a jednocześnie nie powinno nas to już właściwie zaskakiwać. Tę władzę stać po prostu na wszystko. Nie chodzi już tylko o prawo do aborcji, ale też o charakter relacji społeczeństwo-władza. W obliczu autorytarnych zapędów standardowe i niestandardowe narzędzia demokracji zawodzą.

Ta władza nie ma już legitymacji społecznej, ale nic sobie z tego nie robi. Siłą próbuje narzucić nowy, fundamentalistyczny porządek. Jesteśmy w sytuacji, w której nie ma już żadnych zasad. Brutalnie dociska się nas do ściany. To oświadczenie odbieram jako zapowiedź represji, próbę zastraszenia protestujących i nawoływanie do przemocy. To nie jest dobry prognostyk.

"Te demonstracje będą kosztowały życie wielu ludzi" - mówi Kaczyński. Trudno nie zgodzić się z jednym: pandemia zbiera śmiertelne żniwo, a protesty odbywają się tak jakby jej nie było.

Nie zgadzam się na to, aby obarczać nas odpowiedzialnością za rozwój pandemii w Polsce. To jest absolutny brak odpowiedzialności ze strony władz, aby zmuszać nas do wyjścia na ulice w takiej sytuacji.

To wszystko dzieje się w warunkach postępującego załamania się systemu opieki zdrowotnej i raczej nie jest to przypadkowe. Czyżby władza próbowała odwrócić uwagę od tego problemu i szukała kozła ofiarnego? To jest perfidne i obrzydliwe, i będziemy głośno krzyczeć! Nie damy się zmanipulować.

Spór kobiety - rząd wejdzie w nową fazę?

To absolutnie nie jest symetryczny spór i nie można do tego w ten sposób podchodzić. Na ulice wychodzą ludzie w obronie wolności i godności, napędzani gniewem z powodu agresywnej i bezwzględnej ofensywy na nasze ciała i życia. Władza nie ogląda się na nasze potrzeby, ma nas totalnie gdzieś.

Nasza siła tkwi natomiast w tym, że nasz opór jest właściwie masowy, a wokół wartości, których bronimy, wytworzyła się niesamowita wspólnota. Władza celuje bardzo mocno w istotne wartości, rodząc ogromną determinację, by stanąć w swojej obronie. Doświadczenie trwających obecnie protestów wzmacnia i uskrzydla. Nie tylko przynosi ulgę wyrażenia silnych emocji, lecz daje także radość z bycia częścią wielkiego, inspirującego i pięknego ruchu feministycznego.

W ostatnim czasie stało się jasne, że ataki na kobiety i mniejszości w Polsce spotkają się ze zdecydowanym oporem społecznym, którego do tej pory nie była w stanie powstrzymać przemoc ze strony władz.

Przypomnijmy sobie sierpniowe wydarzenia: protesty w obronie praw osób nieheteronormatywnych, agresję policji wobec demonstrantów i zatrzymania kilkudziesięciu aktywistek i aktywistów. To nie jest równa walka. Władza dysponuje ogromnym arsenałem możliwych represji i wszystko wskazuje na to, że trudno będzie ją powstrzymać. Nie potrafię sobie wyobrazić, co jeszcze może się stać. Czy mamy zacząć ginąć na ulicach w imię naszych wartości?

Dziś nie pójdziecie do pracy, w piątek zablokujecie kraj. Ale co dalej?

 Czy to pytanie o strategie ruchu feministycznego? Pomimo że w organizowanie oporu zaangażowanych jest koordynacyjnie mnóstwo osób i tutaj należą się przede wszystkim ogromne podziękowania Ogólnopolskiemu Strajkowi Kobiet, to to, co dzieje się na ulicach nie jest centralnie sterowane. To oddolnie inspirowane protesty obywatelek i obywateli. Nie będzie łatwo nas zdyscyplinować i spacyfikować tego ogromu energii, który się wytworzył w reakcji na opresję.

Ja sama jestem jedynie aktywną uczestniczką protestów, nie jestem zaangażowana w ich planowanie. Dużo akcji ma charakter organiczny i spontaniczny, trudno więc przewidzieć jak to się dalej potoczy i jaka będzie dynamika protestów.

Jedno jest jasne: władza chce nas utwierdzić w poczuciu bezsilności i braku wpływu. Ale to nie przejdzie! My tej władzy po prostu nie uznajemy. Zaczynam się natomiast poważnie obawiać o nasze bezpieczeństwo.

Obraz
© Archiwum prywatne

Magdalena Pocheć – Feministka, działaczka społeczna, psycholożka międzykulturowa. Pomysłodawczyni i współzałożycielka Funduszu Feministycznego www.femfund.pl. Rozmowa powstała we współpracy z ogólnopolską kampanią „Organizacje społeczne. To działa”.(www.todziala.org).

Wybrane dla Ciebie

"Mama mojego dziecka". Pokazał się z nią lata po rozstaniu
"Mama mojego dziecka". Pokazał się z nią lata po rozstaniu
Idziesz do spowiedzi po latach? Powiedz to ważne zdanie
Idziesz do spowiedzi po latach? Powiedz to ważne zdanie
Trik na opuchnięte nogi. Potrzebujesz tylko jednego warzywa
Trik na opuchnięte nogi. Potrzebujesz tylko jednego warzywa
Gdzie wyrzucać potłuczoną ceramikę? Ten błąd popełnia większość z nas
Gdzie wyrzucać potłuczoną ceramikę? Ten błąd popełnia większość z nas
Wchodzą do domów. Nigdy ich nie zabijaj
Wchodzą do domów. Nigdy ich nie zabijaj
Po śmierci kochanka wróciła do męża. Nie pozostał jej dłużny
Po śmierci kochanka wróciła do męża. Nie pozostał jej dłużny
Pamiętacie Julię Pietruchę? Jej ostatnia stylizacja to mistrzostwo
Pamiętacie Julię Pietruchę? Jej ostatnia stylizacja to mistrzostwo
Doda odpowiada byłemu mężowi. "Nie kłóć się z idiotą"
Doda odpowiada byłemu mężowi. "Nie kłóć się z idiotą"
Miała 43 lata, gdy urodziła. Tak wygląda jej życie bez ojca dziecka
Miała 43 lata, gdy urodziła. Tak wygląda jej życie bez ojca dziecka
Polacy sadzą ją w ogrodach. 6 tys. razy bardziej trująca od cyjanku
Polacy sadzą ją w ogrodach. 6 tys. razy bardziej trująca od cyjanku
Zawieś żółtą wstążkę w ogrodzie. Uciążliwy problem zniknie
Zawieś żółtą wstążkę w ogrodzie. Uciążliwy problem zniknie
"Rozwalone wszystko". Prezenterki pokazały zdemolowane biuro
"Rozwalone wszystko". Prezenterki pokazały zdemolowane biuro