Hanna Lis chorowała na na endometriozę. "Ona roni, zaraz będzie po wszystkim"

W Polsce prawie 2 miliony kobiet w wieku rozrodczym może chorować na endometriozę. Do tej grupy zaliczała się Hanna Lis. W przeszłości dziennikarka usłyszała od lekarzy, że może nie donosić ciąży. Swoją historią podzieliła się z internautami, aby zwrócić uwagę na problem.

Zobacz także: Agnieszka Woźniak-Starak przerwała ciszę po śmierci męża. Hanna Lis jej odpowiedziała

"Najpiękniejsze chwile mojego życia. Przyjście na świat moich córek. Uchwycone na zdjęciach, na których widać wielkie, największe szczęście. Nikt jednak nie robił zdjęć, kiedy w środku nocy, nad szpitalnym łóżkiem, nad moją głową, lekarze mówili (jakby mnie tam mnie było): 'Ona roni, zaraz będzie po wszystkim'. Nikt mnie o nic nie pytał, nikt nie pocieszał, nikt nie tłumaczył, dlaczego miałoby Julki nie być. Anki tez miało nie być: 'Nie donosi jej pani, pani Haniu, lepiej przerwać'" - czytamy w poruszającym wpisie.

Zobacz także: Hanna Lis o ekologii. Zachwyca się Szwecją

Dziennikarka nie poddała się i walczyła. Wierzyła, że uda jej donosić ciążę i urodzić zdrowe dzieci. "Dziś moje córki mają 19 i 21 lat. Te, których miało nie być. Dopiero po latach dowiedziałam się, co prawie zabrało życie moim dzieciom: endometrioza. Zatruwała mi życie jeszcze przez długie lata" – wspomina Lis.

Ma dość, że w Polsce tak rzadko mówi się o jej chorobie, choć wiele kobiet mogło przezywać to samo, co ona. Nie kryje żalu do lekarzy, którzy czasem nie mogą lub nie chcą pomóc. "Tak być nie musi, tak być nie może" – skwitowała dziennikarka.

Endometrioza jest chorobą narządów płciowych kobiety charakteryzującą się obecnością komórek błony śluzowej trzonu macicy poza jej jamą. Polega na tym, że błona śluzowa wyściełająca macicę znajduje się nie tylko w miejscu, w którym powinna być, czyli w macicy, ale również w innych miejscach w organizmie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl