Blisko ludziHanna Lis wsparła protest mediów. Ostro skwitowała także Kaję Godek

Hanna Lis wsparła protest mediów. Ostro skwitowała także Kaję Godek

Hanna Lis należy do grona dziennikarzy, którzy wsparli protest "Media bez wyboru". Zdecydowała się także na mocny i bardzo dosadny wpis tłumaczący ostatnie wydarzenia w kraju. Lis w swoim obszernym poście nie zapomniała także napomknąć o Kai Godek.

Hanna Lis dołączyła do protestu mediów.
Hanna Lis dołączyła do protestu mediów.
Źródło zdjęć: © AKPA

Hanna Lis nie pozostała obojętna na działania rządu. Planowany jest podatek dla mediów niezależnych "z tytuły reklamy", co może finalnie spowodować upadek części polskich mediów. W ramach protestów 10 lutego większość stacji czy innych mediów nie nadawała nowych treści. Strony internetowe pozostały czarne, podobnie jak ekrany telewizorów

Lis o wolnych mediach i historii

W przeszłości Hanna Lis była związana zawodowo z TVP. Dziennikarka na bieżąco komentuje aktualne wydarzenia. Lis nie próbuje łagodzić swoich słów.

Swój ostatni wpis dziennikarka rozpoczęła od mocnego cytatu, czyli słów wypowiedzianych niegdyś przez Martina Luthera Kinga: "Nigdy nie zapominaj, że wszystko, co Hitler uczynił w Niemczech, było legalne". Tym działającym na wyobraźnię wstępem Lis chciała zaznaczyć, że bez wolnych mediów nie można mówić o wolnych ludziach. Dodatkowo dziennikarka przypomniała, że media publiczne nie informują o wszystkim.

Przy okazji wspomniała o antyaborcyjnej aktywistce: "Kaja Godek prowadzi krucjatę mającą zakazać in vitro, nazywając metodę, dzięki które tysiące Polek i Polaków mogą zostać rodzicami, produkcją dzieci metodą weterynaryjną". Przypomniała również o ostatniej aferze z Krystyną Pawłowicz - wyszło na jaw, że była posłanka nocowała w hotelu mimo obowiązujących obostrzeń.

Na koniec Lis sięgnęła jeszcze raz do historii i nawiązała do początków przejęcia władzy przez Adolfa Hitlera, który zablokował media prywatne. Tym samym dziennikarka chciała zaznaczyć niepokojące podobieństwo do obecnych działań polskiego rządu.

"Gdy Hitler (legalnie) doszedł do władzy w Niemczech, ukazywało się ponad 4700 gazet. W 1944 r. było ich niewiele ponad tysiąc, wszystkie kontrolowane i koncesjonowane przez Ministerstwo Propagandy III Rzeszy. Haracz, który władza chce nałożyć na wolne media, nie jest niczym innym, jak gwoździem do trumny polskiej wolności słowa. Wolne media padną, zostanie Ministerstwo Propagandy. Zadajmy sobie pytanie, czy jako wolni ludzie możemy na to pozwolić?" - zakończyła Lis.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (63)