Hanna Skarżanka: aktorka, która została szpiegiem
Odnosiła sukcesy na teatralnej scenie i świetnie radziła sobie w branży filmowej. Choć grywała zwykle epizody, sceny z jej udziałem zapadały w pamięć i zdobywały uznanie widzów. Miała świetny głos, a wykonywane przez nią piosenki nuciła cała powojenna Warszawa. Jednak Hannę Skarżankę zapamiętano nie tylko dlatego, że była utalentowaną artystką…
08.03.2023 14:49
Plotka głosi, że artystkę łączyło pokrewieństwo z księdzem Piotrem Skargą, zaś jej rodzina pochodzi od brata autora słynnych "Kazań sejmowych", Franciszka. Czy to prawda? Być może – wiemy za to na pewno, że Hanna Skarżanka urodziła się 8 marca 1917 roku w Mińsku, a dorastała w Warszawie.
Marzenie o aktorstwie
Po śmierci ojca, który zmarł wkrótce po tym, jak jego firma zbankrutowała, wraz z matką i rodzeństwem, Edwardem i Barbarą, przeniosła się na Wileńszczyznę. - Wychowałam się w inteligenckiej rodzinie przywiązanej do pewnych XIX-wiecznych ideałów humanistycznych, rozumianych nie jako prąd, ale jako stosunek do człowieka i do świata - opisywała swoje dzieciństwo w "Zwierciadle".
W szkole nie należała do najpilniejszych uczennic, jej nauczycielka wspomni później, że na lekcjach młoda Hanna "leniuchowała" i w rezultacie musiała powtarzać klasę. Za to nie miała sobie równych, jeśli chodziło o recytowanie poezji i pewnie dlatego od najmłodszych lat powtarzała, że zamierza zostać aktorką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chociaż po maturze zdecydowała się na wydział rolniczy, potem zaś przeniosła się na polonistykę, to i tak planowała kontynuować edukację w Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej. Na wymarzoną uczelnię się dostała, dołączyła też do zespołu wileńskiego Teatru Małego i pracowała nad swoją debiutancką rolą, jednak nie dane jej było w spokoju zgłębiać arkanów przyszłego zawodu – te plany legły w gruzach, gdy wybuchła wojna.
Wojna w konspiracji
Wtedy, wraz z rodzeństwem, bez wahania dołączyła do konspiracji. - To zrozumiałe, myśmy się wychowywali w legionowej rodzinie. Bracia mojej matki służyli w legionach. Syna jednego z nich, Józefa, zwanego odtąd Ziukiem, do chrztu trzymał sam marszałek Piłsudski - wspominał w "Dzienniku Zachodnim" brat Hanny, Edward.
Do kontrwywiadu Skarżanka trafiła wraz ze swoim mężem, porucznikiem Wojska Polskiego, Stefanem Czernikiem (niestety, został aresztowany i zesłany do łagru, gdzie zmarł). Z zapałem angażowała się w działalność na rzecz ojczyzny; przez jakiś czas pracowała jako kelnerka w kasynie dla żołnierzy i tam po kryjomu zbierała informacje na temat wrogich sił.
Było to dla niej jednak niezwykle stresujące przeżycie, dlatego wkrótce poprosiła, żeby przeniesiono ją do Kedywu (kierownictwa dywersji Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej). Tam zajmowała się obserwacją i śledzeniem gestapowców, by ułatwić polskim żołnierzom wykonanie na nich wyroku. Pełniła rolę wywiadowczą i łącznikową; swoje meldunki podpisywała pseudonimami "Aktorka" lub "Niura".
Brała udział w akcjach zbrojnych (na przykład w akcji "Freza", mającej na celu odbicie więźnia Eugeniusza Chylińskiego); nie zrezygnowała z nich, nawet gdy była już w ciąży. Dopiero w połowie 1944 roku, kiedy urodziła córkę Ewę, została zwolniona z działalności konspiracyjnej, by mogła zająć się opieką nad noworodkiem. Jej związek z ojcem dziecka, Bolesławem Ćwiecińskim, zakończył się rozstaniem.
Z miłości do sceny
Mimo tylu przeciwności losu Skarżanka nie zrezygnowała z realizacji swojego marzenia. Podczas wojny była słuchaczką konspiracyjnego Studium Teatralnego, występowała w teatrzyku rewiowym, a w 1945 roku zdała eksternistycznie egzamin aktorski.
Potem opuściła Wilno i grywała na rozmaitych scenach w Polsce, aż wreszcie osiadła w Warszawie i związała się ze stołecznymi teatrami. Równocześnie stawiała pierwsze kroki w branży filmowej i chociaż zazwyczaj pojawiała się na drugim planie, dostawała epizody charakterystyczne i zapadające w pamięć.
- Nie idzie przecież o wielkość roli. Także na drugim planie można zrobić coś znaczącego - kwitowała w czasopiśmie "Scena". Pojawiła się chociażby w "Pokoleniu", "Prawie i pięści", "Polowaniu na muchy", "Podróży za jeden uśmiech", "Doktorze Judymie", "Misiu", "Czterech pancernych i psie" czy "Dolinie Issy".
Nigdy nie dała się zaszufladkować, dbała, by jej role były zróżnicowane, grywała szlachcianki i sprzątaczki, wiedźmy i matki, wieśniaczki i kobiety sukcesu. Zachwycała urodą, ale koledzy po fachu zwracali uwagę, że nie opierała kariery na swoich zewnętrznych przymiotach – stale doskonaliła aktorski warsztat, była pełna pasji, miała charyzmę i osobowość sceniczną, biło od niej niesamowite ciepło, które zjednywało jej ludzi.
Nawet kiedy odnosiła sukcesy, pozostała skromną, bezpretensjonalną artystką; nie kryła, że przed publicznymi występami, mimo nabytego doświadczenia, wciąż odczuwała tremę. W każdą rolę, nawet najmniejszą, wkładała całe serce. Podkreślała, że aktorstwo to nie zawód dla każdego i dalekie jest od tego, co sądzą o nim niektórzy.
- Nie jest tak, jak niektóre dziewczynki sobie myślą, że jako aktorki będą miały piękne toalety, będą sławne i podziwiane przez wszystkich, będą miały samochód i jeździły za granicę. Nie, aktorstwo to wielkie wyrzeczenia i ogrom pracy - opowiadała na antenie Polskiego Radia.
Trudy macierzyństwa
Jedyne, czego żałowała, to że przez natłok obowiązków tak mało czasu spędzała z dzieckiem – nie miała jednak wyjścia, musiała utrzymać dom, schorowaną matkę, zapewnić córce odpowiednie warunki do życia. - Mało jej miałam dla siebie, ale taki już jest los aktorskich dzieci - wyznała potem w wywiadzie dla "Pani".
Nie tylko granie było jej pasją, od zawsze kochała też muzykę (w Wilnie uczęszczała do Konserwatorium Muzycznego) i została obdarzona przez naturę doskonałym głosem. "Śpiewała przepięknie z ogromnym uczuciem", powie potem w "Gazecie Wyborczej" Witold Sadowy. Ze swoimi kawałkami występowała na antenie Polskiego Radia i w kabarecie "Szpak". Zachwycała wykonaniem utworów: "Nie wierzę piosence", "Do ciebie szłam", "Piosenką radiotelegrafistki" (z serialu "Czterej pancerni i pies") czy "Que sera, sera".
Nigdy też nie straciła poczucia misji. "Angażowała się w pracę społeczną, niosąc pomoc potrzebującym. Była osobą dobrą i wrażliwą", wspominał Witold Sadowy. Podczas stanu wojennego działała w antykomunistycznej opozycji, za namową księdza Popiełuszki zaczęła organizować koncerty, wieczorki poetyckie i przedstawienia patriotyczne, związała się z "Solidarnością", została kierowniczką artystyczną Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, pomagała internowanym i ich rodzinom. Z tego powodu była wielokrotnie przesłuchiwana i nachodzona przez członków Służb Bezpieczeństwa. Nie dała się jednak zastraszyć ani namówić na współpracę.
Symboliczny koniec
Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku szykowała się do występu w "Teatralnej balladzie", spektaklu w reżyserii Pawła Jurka. Jej stan zdrowia stale się pogarszał, choć na próbach dawała z siebie wszystko. Po kolaudacji telewizyjnego przedstawienia była niezwykle szczęśliwa; wszyscy spodziewali się, że aktorka znów wróci do gry. Nikt nawet nie przypuszczał, że to jej ostatnia rola.
"Po kolaudacji, niezwykle wzruszona, prosiła przyjaciół, by jej pod żadnym pozorem nie opuszczali. Za chwilę jednak wyszła na moment do toalety. Moment przedłużał się i zaniepokojeni przyjaciele wreszcie poszli za nią. Leżała na posadzce, nieprzytomna, z głową opartą o kamienne schodki. Choć piekielnie mocne serce długo walczyło o życie, już nigdy nie odzyskała przytomności" - informowano w "Gazecie Wyborczej".
Zmarła w wyniku wylewu krwi do mózgu 8 listopada 1992 roku. W 2007 roku odznaczono ją pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jej brat Edward, za namową siostry, również został aktorem, tak jak i jego syn Piotr. Córka artystki, Ewa, wnuczka Katarzyna oraz prawnuczka Hanna również poszły w jej ślady i z powodzeniem kontynuują zapoczątkowaną przez Skarżankę aktorską tradycję.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!