Ile powinien trwać stosunek seksualny?
Według Marii, głównej bohaterki powieści Paulo Coelho „11 minut”, średnio zajmuje on właśnie tyle czasu. Niektórzy (szczególnie mężczyźni) lubią przechwalać się, że potrafią to robić przez kilka godzin. Przeciętna polska para nie przekracza jednak kwadransa, co zdaniem wielu naukowców jest optymalną długością. Ile powinien trwać stosunek seksualny?
07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 13:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Młoda prostytutka, bohaterka powieści Coelho „11 minut”, bardzo dokładnie wyliczyła średni czas trwania stosunku. Klientowi poświęca 45 minut. Po odjęciu chwil spędzonych na krótkiej rozmowie, rozbieraniu (a później ubieraniu) i zdawkowych pieszczotach pozostaje właśnie tytułowe 11 minut.
„Oś, wokół której kręci się świat, to zaledwie jedenaście minut. I z powodu tych jedenastu minut na dobę (zakładając, że kochają się ze swoimi kobietami codziennie, co całkowicie mijało się z prawdą) żenili się, walczyli o byt, znosili płacz niemowląt, gubili się w kłamstwach, gdy wracali późno do domu, patrzyli pożądliwie na dziesiątki, setki kobiet, z którymi chętnie umówiliby się na randkę…” - demaskuje męskie motywacje Paulo Coelho. Jak się okazuje, obliczony przez jego bohaterkę czas stosunku jest bardzo bliski statystykom. Także polskim.
Polak się śpieszy
Z niedawnych badań seksuologa Zbigniewa Izdebskiego wynika, że średnia długość stosunku (czas mierzony od momentu wprowadzenia członka do chwili wytrysku) wynosi w naszym kraju 13,9 minuty. To o kilkadziesiąt sekund krócej niż w 2005 r. i blisko 4 minuty mniej niż w pierwszym raporcie dotyczącym seksualności Polaków, który ujrzał światło dzienne w 2001 r.
„Minęła cała dekada, zaszły zmiany w sferze społecznej, kulturalnej i obyczajowej, a co za tym idzie, zmienił się także styl życia Polaków. Żyjemy w coraz większym tempie, precyzyjnie dzielimy czas na sferę prywatną i zawodową. Wszędzie bardziej się śpieszymy i wychodzi na to, że w seksie także” - twierdzi prof. Izdebski.
Trochę inne wnioski wypływają z ubiegłorocznego raportu podsumowującego badania przeprowadzone na zlecenie firmy Durex. Wynika z niego, że 37 proc. Polaków cieszy się stosunkiem trwającym dłużej niż 15 minut. Zdaniem co czwartego ankietowanego ten czas waha się w granicach 11-15 minut.
Analizując raport prof. Izdebskiego nietrudno zauważyć, że długość aktu seksualnego jest uwarunkowana… geograficznie. Najdłużej współżyją mieszkańcy województwa dolnośląskiego (17,8 minuty), natomiast najkrócej – świętokrzyskiego (11,5).
Gdy on się napala…
Na internetowych forach nie brakuje dyskusji na temat długości stosunku seksualnego. „W moim związku bywa różnie. Gdy facet jest w gorszej kondycji, wszystko trwa błyskawicznie - 5 minut i koniec. Zwykle jest to około 10 minut. Sporadycznie pół godziny, gdy stworzę świetną atmosferę i wszystkie inne okoliczności są sprzyjające” - wyjaśnia Julia.
„Z moim partnerem sypiam od pół roku. Jestem jego pierwszą kobietą, nasz seks trwa może z 5 minut. Czasem nawet krócej. Chyba tylko raz zdarzyło nam się kochać przez półtorej godziny, ale wtedy oboje nie byliśmy zbyt trzeźwi” - wspomina Kasia.
„Mam męża, który bardzo szybko się napala. Czasem nawet mówię mu, żeby trochę zwolnił, bo niekiedy mam wrażenie, że on chce mieć to jak najszybciej z głowy i myśli tylko o swoich potrzebach. Zwykle kończy się po 10-15 minutach” - opisuje Niuńka.
Znacznie dłużej trwają łóżkowe igraszki w sypialni Teresy. „Około 20 minut zajmuje nam gra wstępna, następnie około godzina seksu. Trochę odpoczynku, a później znów do dzieła, tylko gra wstępna jest wtedy krótsza” - relacjonuje.
Kobieta wyzwolona
W powszechnej opinii to kobiety chciałyby maksymalnie przedłużać czas stosunku i wiele z nich ma pretensje do partnerów, którzy z powodu lenistwa lub słabej formy nie są w stanie dotrzymać im kroku.
Jednak specjaliści nie potwierdzają tej teorii. „Utarło się, że kobiety preferują długie, powolne pieszczoty. Ja bym była skłonna na to powiedzieć: czasami! Nie ma ogólnej zasady. Wyzwolona współczesna kobieta nie ma takich problemów jak w poprzednich pokoleniach, ani z wyrażaniem swych potrzeb, ani z osiąganiem orgazmu. Czasem ma ochotę na romantyczne pocałunki i nic więcej, a kiedy indziej na ostry seks. I dobrze” - mówiła w tygodniku „Przegląd” dr Alicja Długołęcka, terapeutka seksualna z Akademii Wychowania Fizycznego.
Zdaniem innego eksperta występującego w artykule - seksuologa Ryszarda Smolińskiego wiele kobiet skarży się nawet, że stosunek płciowy trwa za długo, znacznie dłużej, niż one by sobie życzyły. Według niego prawie jedna czwarta całej populacji poświęca na stosunek od trzech do siedmiu minut. „I jeżeli tyle czasu wystarcza obu stronom, to dobrze. Pogoń za czasem i za orgazmem to dzisiejsza moda” - przekonuje dr Smoliński.
Trzy minuty wystarczy?
Opinię polskich ekspertów potwierdzają wyniki badań przeprowadzanych w różnych miejscach świata. Grupa australijskich seksuologów przepytała kilkaset par i z tych rozmów wyciągnęła wniosek, że idealny czas łóżkowych igraszek (bez gry wstępnej) wynosi od 7 do 13 minut, jednak nawet trzyminutowy stosunek może być równie satysfakcjonujący. Podobne badania przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych.
Wyniki okazały się niemal identyczne. Eric Corty i Jenay Guardiani zebrali relacje kilkuset seksterapeutów, którzy w swojej pracy zetknęli się z wieloma tysiącami pacjentów. Pytali przede wszystkim o optymalny czas stosunku. Odpowiedź brzmiała: 8-12 minut. Za zadowalający uznano „numerek” trwający od 3 do 7 minut, a zdecydowanie za długi - 30-minutowy.
„Masowa kultura podsyca nierealne wyobrażenia o tym, że idealny seks powinien trwać całą noc. Z naszych badań wynika, że to bzdura. Kobiety i mężczyźni powinni trzymać się bardziej realistycznych założeń, o ile nie chcą się rozczarować” - stwierdził Eric Corty.
Rafał Natorski/(RN)/(kg)