Iwona od lat nie śpi z mężem. Specjalista jej przyklaskuje
Jeśli partner nie pozwala ci zasnąć w nocy, bo chrapie, często wstaje, wierci się, zabiera kołdrę lub zgrzyta zębami, może to oznaczać konieczność… rozwodu. Ale nie formalnego, tylko sennego (ang. sleeping divorce). Jak twierdzą naukowcy, takie "rozstanie", może pomóc uratować niejeden związek.
12.03.2021 13:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
42-letnia Iwona Grochal jest po ślubie 17 lat, a od 16 ona i jej mąż śpią osobno. – Na początku naszego związku byłam tak przyklejona do Daniela, że nie wyobrażałam sobie spania bez niego, mimo że już wtedy chrapał – wspomina ze śmiechem Iwona. – Gdy jednak pierwsze zauroczenie minęło i przestał mnie rozczulać dźwięk, który mój ukochany wydawał przez sen, zaczęły się schody - mówi.
"Gdybym miała pistolet, strzeliłabym"
Iwona cierpi z powodu mizofonii, czyli nadwrażliwości na niektóre dźwięki. – Nie utrudnia mi to jakoś szczególnie życia, choć moi bliscy wiedzą, że dźwięk, który powstaje w czasie skrobania widelcem lub nożem talerza powoduje u mnie fizyczny ból – opowiada kobieta. – A ponieważ mam także bardzo dobry słuch, wystarczy niewielki hałas, bym w nocy stanęła na równe nogi. Zatem żeby się wyspać, potrzebuję pokoju, w którym jest ciemno, ale przede wszystkim cicho. Oglądanie telewizji w łóżku całkowicie odpada. No i chrapanie też. Tymczasem mój mąż Daniel nie dość, że lubi jak telewizor mu gra całą noc, to jeszcze przeraźliwie chrapie. Moje prośby, by poszedł z tym do lekarza, oczywiście miał w nosie.
- Gdy przychodzi do mnie para, to bardzo często na zadawane przeze mnie pytania odpowiada nie chrapiący mężczyzna, ale jego partnerka, bo to ona doświadcza wielu skutków tego chrapania – mówi specjalistka laryngologii, dr Aleksandra Mickielewicz ze Szpitala Medicover w Warszawie. – I ta kobieta, która co noc cierpi z powodu niewyspania, z jednej strony jest zainteresowana zmianą sytuacji, dlatego, że jest ciągle zmęczona i nie może dobrze wypocząć, ale z drugiej troszczy się i niepokoi o partnera, zwłaszcza jeśli oprócz chrapania pojawiają się u niego bezdechy - opowiada.
Pomoc lekarza
Iwonie nieudało się jednak namówić męża na lekarską konsultację, bo cały czas twierdził, że nie chrapie, a zarzuty o hałasowanie w nocy bagatelizował. - To mnie najbardziej denerwowało – mówi Iwona. - Żeby mu udowodnić, że mówię prawdę, nagrałam go, ale wtedy twierdził, że to nie jest chrapanie, tylko ciężki oddech... A ja nieustannie nie mogłam spać. Kupiłam sobie wszystkie możliwe rodzaje zatyczek do uszu, jednak nic nie skutkowało. Daniel chrapał, a ja budziłam się w nocy nawet kilkanaście razy - żali się kobieta.
Jak podkreśla dr Mickielewicz, jeśli partner łóżkowy jest co noc narażony na problemy z zaśnięciem, jest wybudzany przez osobę, która chrapie, to jego zmęczenie i wyczerpanie można porównać do zmęczenia osoby, która musi wstawać do małego dziecka. – Na dodatek takiej osobie w środku nocy jest jeszcze trudniej zasnąć, bo… partner chrapie – tłumaczy lekarka. - Wtedy pojawia się zmęczenie, które ma charakter chroniczny - mówi.
Iwona bardzo źle wspomina tamten czas. - Byłam permanentnie niewyspana, wściekła, ledwo powłóczyłam nogami – opowiada kobieta. - Pamiętam, gdy obudziłam się koło czwartej nad ranem totalnie wyczerpana. Kolejną noc z rzędu. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że już nie szturcham lekko Daniela, żeby przestał chrapać, ale walę go pięściami i kopię. Uświadomiłam też sobie, że gdybym miała pistolet, tobym go zastrzeliła. Naprawdę. Byłam skrajnie wyczerpana. Wtedy podjęłam decyzję, że śpimy osobno. Na początku mój mąż się buntował, ale w pewnym momencie sam przyznał, że lepiej się wysypia. Przestałam go budzić, bić i kopać - mówi.
Kiedyś przyjaciółka Iwony spytała, co z seksem. – Odpowiedziałam wtedy: "Jak to co? Wszystko bardzo dobrze!". Po tym, jak ulokowaliśmy się w dwóch sypialniach, urodziłam dwóch synów - opowiada.
Chrapanie – najczęstsza przyczyna sennego rozwodu
Chrapanie partnera, jak wynika z ankiety przeprowadzonej w 2017 roku przez amerykańską Narodową Fundację Snu, jest najczęstszą przyczyną sennego rozwodu i spania w osobnych sypialniach. Na taki krok zdecydowała się blisko jedna czwarta badanych. Jak przekonują jednak lekarze, z chrapaniem na ogół można sobie poradzić. Czy jednak faktycznie każde chrapanie da się wyleczyć?
- Niestety nie – mówi dr Aleksandra Mickielewicz. – Chirurgicznie najłatwiej jest nam sobie poradzić z chrapaniem wywołanym m.in. wydłużonym języczkiem podniebiennym, wiotkim, opadającym podniebieniem miękkim, przerośniętymi migdałkami, które w trakcie snu stykają się ze sobą upośledzając tor oddychania, czy przerośniętą, masywną nasadą języka. Jeśli jednak jest to kwestia zaburzeń oddychania spowodowanych innymi kwestiami niż te, które wymieniłam, to szuka się też innych rozwiązań niż chirurgiczne - wyjaśnia.
Jak przekonuje lekarka, kolejnym narzędziem, które może pomóc w radzeniu sobie z zaburzeniami oddychania w czasie snu jest tzw. aparat CPAP. - Powoduje on, że osobie śpiącej podaje się poprzez maskę powietrze pod większym ciśnieniem, dzięki czemu podniebienie miękkie tak nie balotuje, oddychanie nie powoduje odgłosu chrapania, podniebienie miękkie nie opada, więc nie ma bezdechu – opowiada dr Mickielewicz.
– Dzięki niej pacjent jest też lepiej natlenowany, więc lepiej się wysypia. Znikają potrzeby drzemek w ciągu dnia, które mają za zadanie niwelować niewyspanie. Tym, co może się przyczyniać do chrapania są: nadwaga, nadużywanie alkoholu, palenie papierosów, choroby przewlekłe, takie jak nadciśnienie, choroba wieńcowa, niedoczynności tarczycy. Z tego powodu pacjentom cierpiącym z powodu tej przypadłości zaleca się powrót do prawidłowej wagi, porzucenie nałogów oraz leczenie chorób przewlekłych - wyjaśnia ekspert.
W sypialni spotykamy się w ciągu dnia
W 2018 roku firma Slumber Cloud, która produkuje pościel, przeprowadziła ankietę wśród 2 tys. dorosłych Amerykanów na temat spania we dwoje. Prawie połowa respondentów stwierdziła, że wolałaby spać samotnie niż razem ze swoim ukochanym lub ukochaną. Jedna na pięć osób uważała, że ich partner jest najważniejszym czynnikiem zakłócającym sen. Dlaczego?
Połowa uczestników badania stwierdziła, że ich partner chrapie zbyt głośno, a 37 proc. jako powód, dla którego wolą spać samotnie, jest zbyt wysoka ciepłota ciała partnera. Co trzeciemu z badanych w nieprzerwanym śnie przeszkadzała nocna walka o kołdrę, a jeden na pięciu mężczyzn skarżył się, że budzi się w nocy z powodu włosów partnerki na swojej twarzy. Z drugiej strony trzy czwarte uczestników badania przyznało, że śpi w niewygodnych warunkach rezygnując ze swojego odpoczynku, by nie budzić partnera.
Rezygnacja z takiego poświęcenia uratowała związek i karierę zawodową Adama i jego partnerki Anity, którzy śpią osobno od momentu, gdy ich córka Hania przyszła na świat. – Adam jest zawodowym kierowcą, musiał wstawać bladym świtem i absolutnie nie mógł sobie pozwolić na bycie niewyspanym – opowiada Anita.
– Tymczasem nasza córka nie dość, że odmawiała spania w dziecięcym łóżeczku w swoim pokoju, to jeszcze budziła się w nocy kilka razy na jedzenie. Wtedy Adam przeniósł się na sofę i na niej został, choć Hania ma już 9 lat. – Do tego Anita chrapie jak stary niedźwiedź – śmieje się Adam i dodaje, że tak naprawdę martwi się o zdrowie żony. Jego zdaniem chrapanie może być objawem bezdechu, który Anita powinna leczyć.
Choć Hania od kilku lat spędza noce już w swoim łóżku i w swoim pokoju, para przyzwyczaiła się do spania osobno. – Żyjemy w różnych rytmach. Ja jestem sową, a Adam skowronkiem – opowiada Anita. – Spanie osobno pozwala nam bez uszczerbku dla partnera funkcjonować zgodnie z naszymi fizjologicznymi potrzebami. A seks? Spotykamy się regularnie w ciągu dnia w sypialni. Czasami też zasypiamy razem, ale gdy zaczynam chrapać, Adam przenosi się na sofę.
Spanie razem gwarancją szczęścia?
Spanie osobno przez wiele osób jest postrzegane jako objaw kryzysu w związku. Ale jak przekonuje w swojej książce Jenniefer Adams pt. autorka książki "Sleeping Apart Not Falling Apart" (tytuł można by przetłumaczyć na "Oddzielne łóżka, wspólne życie") tylko zamożni ludzie mogli sobie pozwolić na osobne łóżka i skrzętnie z tego korzystali. Dopiero w połowie XIX wieku spanie osobno stało się normą, ale powodem takiego stanu rzeczy było unikanie rozprzestrzeniania się zarazków.
Dzięki temu też kobiety nie musiały nieustannie pozostawać do dyspozycji swoich mężów, co dla wielu oznaczało swoistą rewolucję seksualną, która trwała do lat 70. XX wieku. To właśnie wtedy spanie osobno uznano za pruderyjne i staromodne, a spanie w jednym łóżku zaczęto uznawać za niemal obowiązkowe, by związek dwojga ludzi uznać za udany.
Tymczasem we wspomnianej ankiecie przeprowadzonej przez firmę Slumber Cloud 12 proc. amerykańskich par przyznało, że zdecydowało się spać osobno, a 30 proc. o tym dyskutowało. Tylko 31 proc. respondentów uważa, że udany związek wymaga od partnerów dzielenia łóżka, a jedna czwarta zgadza się, że spanie osobno może w rzeczywistości poprawić jakość ich związku.
Nic w tym dziwnego: Jenniefer Adams powołuje się na badanie z 2016 r., z którego wynika, że problemy ze snem i problemy w związkach zwykle pojawiają się jednocześnie, a i dodaje, że zgodnie z wynikami innych badań, przeprowadzonych w 2013 r. niewyspanie jednego z partnerów zazwyczaj następnego dnia kończy się konfliktem.
Jednak najszczęśliwszymi parami, które wzięły udział w ankiecie amerykańskiego producenta pościeli okazały się te, które… spały razem. Ci, którzy nigdy nie spali osobno, dwukrotnie częściej oceniają satysfakcję ze swojego związku 10 na 10 w porównaniu z parami, które twierdziły, że "zawsze" śpią osobno (odpowiednio 58 proc. do 27 proc.).