Iwona Węgrowska zrywa z dawnym wizerunkiem?
Iwona Węgrowska była mistrzynią modowych wpadek. Przyzwyczaiła nas do stylu, który wprawiłby w zakłopotanie nawet początkujące angielskie WAGs. Dotychczas wszędzie pojawiała się w kusych spódnicach, przymałych sukienkach i z dekoltami tak dużymi, że prawie nic nie było pozostawione wyobraźni. Do tego doczepiane pasma włosów, mocno powiększone usta pomalowane połyskliwym błyszczykiem i makijaż daleki od subtelnego. Słowem - jak kandydatka do programu "Projekt Lady".
Zobacz też:
Jeden gest - mnóstwo przyjemności
Makijaż w wersji light czyli jak malować się latem
Kosmetyki do zadań specjalnych
Cała w beżach
Odkąd wokalistka związała się z prawnikiem, Maciejem Marcjanikiem, w jej życiu zaczęły zachodzić poważne zmiany. Przede wszystkim - na świat przyszło jej pierwsze dziecko, córka Lilianna. Iwona w wywiadach opowiadała, jak szczęśliwa jest u boku nowego partnera. I choć wokół ojcostwa Lili rozpętała się mała burza, teraz wszystko zdaje się być na dobrej drodze. I widać to gołym okiem.
Nieduży dekolt i podkreślona talia
Na imprezie w jednym z warszawskich centrów handlowych ciężko było rozpoznać Węgrowską. Pojawiła się w beżowej sukni projektu Gosi Strojek, która nijak nie przypominała jej dawnych kreacji. Sukienka z asymetrycznym dołem wprawdzie eksponowała biust gwiazdy, ale było to zrobione w sposób subtelny i bardzo stonowany. Tak samo, jak stonowany był makijaż Węgrowskiej. Ani śladu po przesadzonym konturowaniu, brak ukochanego błyszczyka w odcieniu ceglastym. Młoda mama wyglądała bardzo dobrze. Promiennie uśmiechnięta, z minimalnym makijażem i bez śladu sztucznej opalenizny chętnie pozowała do zdjęć.
Bezpieczne buty
Jedynym "drapieżnym" elementem stylizacji Iwony Węgrowskiej był manicure. Długie, czerwone, ostro zakończone paznokcie całkiem dobrze prezentowały się jako uzupełnienie spokojnej kreacji. Nawet buty Węgrowskiej, która do tej pory gustowała raczej w bardzo wysokich obcasach, spokojnie zostałyby zaakceptowane przez ekspertki od etykiety. Zamszowe czółenka, z delikatnie zaokrąglonym noskiem zrobione były z zamszu w kolorze identycznym, jak sukienka.
Czerwony manicure
Coco Chanel powiedziała kiedyś, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. A fotografie Iwony Węgrowskiej zdają się to potwierdzać. Mamy nadzieję, że ten stan (zarówno szczęścia jak i przyzwoitych stylizacji) potrwa jak najdłużej!