Jak mówić do dziecka, żeby usłyszało?
„Jest bardzo pomysłowa, sama potrafi zorganizować sobie zabawę, zawsze coś ciekawego wymyśli. Właściwie to nie mamy z nią problemów, gdyby tylko bardziej nas słuchała… Czasami mam wrażenie jakbym mówiła do ściany, nie wiem czy ona udaje, czy naprawdę mnie nie słyszy”
26.06.2012 | aktual.: 27.06.2012 15:49
„Asia to złote dziecko, pogodna, towarzyska, no i ten uśmiech, rozbrajający” – opowiada 32-letnia Iwona. „Jest bardzo pomysłowa, sama potrafi zorganizować sobie zabawę, zawsze coś ciekawego wymyśli. Właściwie to nie mamy z nią problemów, gdyby tylko bardziej nas słuchała… Czasami mam wrażenie jakbym mówiła do ściany, nie wiem czy ona udaje, czy naprawdę mnie nie słyszy” – wzdycha. Dlaczego nasze dzieci przestają nas słuchać? Jak mówić, żeby przekazy do nich trafiały?
Na temat roli właściwej komunikacji w relacjach z ludźmi wiemy już bardzo dużo. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważny jest sposób przekazywania informacji i jak wiele zakłóceń może powstać na drodze nadawca – odbiorca. Rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób komunikujemy się z naszymi dziećmi – czy nasze komunikaty są zrozumiałe, czy przekazujemy je we właściwej formie i czy dziecko rzeczywiście jest skupione na tym, co do niego mówimy. W efekcie najczęściej dostrzegamy, że dziecko nie reaguje na nasze słowa, rzadko kiedy za to analizujemy efektywność wydawanego przez nas przekazu.
W relacji rodzic – dziecko to rodzic jest odpowiedzialny za wypracowanie właściwego stylu komunikowania się, to my uczymy nasze pociechy odpowiednich, akceptowanych sposobów, w jaki mogą porozumiewać się z innymi. Tak samo jak w przypadku osób dorosłych, tu również na końcowy efekt składają się zarówno sygnały wysyłane w sposób werbalny, jak i niewerbalny. Oprócz naszych słów, ogromne znaczenie mają więc również ton głosu, mimika, postawa ciała czy kontakt wzrokowy. Dzieci, podobnie jak my, wyczuwają nieszczere komunikaty, niezgodność przekazu werbalnego z tonem głosu lub wyrazem twarzy. Słowa „kocham cię”, wypowiedziane przez mamę kipiącą złością, nie przynoszą ukojenia, a tata czytający gazetę, zapewniający dziecko o swoim zainteresowaniu („tak, tak synku, widzę, jaki piękny rysunek”), wcale nie wywołuje w dziecku poczucia dumy.
Warto uświadomić sobie odpowiedzialność, jaka leży po naszej, czyli rodziców, stronie, szczególnie że tempo życia utrudnia nam kontakt z własnymi dziećmi. Wszechobecna telewizja i Internet, brak czasu na rozmowy i wciąż rosnący poziom stresu nie pomagają nam we właściwej komunikacji. Coraz mniej czasu mamy dla naszych dzieci, próbujemy więc wykorzystać go głównie na zapewnianie mu wrażeń. Styl naszego życia i nadmiar bodźców sprawia, że spokojna atmosfera i brak zorganizowanej zabawy wydają nam się wręcz dziwne, próbujemy zagospodarować je jak najszybciej, żeby nie zmarnować czasu. W efekcie trudno dziwić się, że nasze dzieci również mają problem ze skupieniem się nad kierowanymi do nich komunikatami – często nie mają po prostu odpowiednich wzorców.
Komunikacyjne blokady
Thomas Gordon, amerykański psycholog i psychoterapeuta, w swojej książce p.t. „Wychowanie bez porażek” przedstawia dwanaście blokad w komunikacji, które często utrudniają porozumienie również z dziećmi.
- Rozkazywanie – „Natychmiast przestań płakać, jesteś już dużym chłopcem!”
- Groźby – „Zrób to jeszcze raz, a zobaczysz”
- Moralizowanie – „Jak ja byłam w twoim wieku, to inaczej się odzywałam do rodziców”
- Proponowanie rozwiązań – „Gdybyś lepiej skupił się nad zadaniem, na pewno udałoby ci się je zrobić”
- Robienie wyrzutów, pouczanie – „Znowu nie ubrałaś się na czas, powinnaś już sobie z tym radzić”
- Osądzanie, krytykowanie – „Jesteś po prostu małym egoistą i tyle”
- Ośmieszanie, zawstydzanie – „Oj, ty głuptasku”
- Nieprawidłowe chwalenie – „No, mój geniuszu, nie potrafisz tego zrobić?”
- Pocieszanie, nadmierne współczucie – „Weź się w garść, będzie dobrze, wszystko się ułoży, no już dobrze”
- Rozśmieszanie, ironizowanie – „No tak, królewno, sprzątanie zabawek to zbyt ciężka praca”
- Stawianie diagnoz – „Płaczesz, bo znowu chcesz na mnie coś wymusić. Nic z tego!” 12. Nadmierne wypytywanie – „I co? Znowu to samo? Nie możesz być przez chwilę grzeczny? Nie mogłeś spokojnie wysiedzieć? Ładnie to tak?”
Nawet czytając powyższe zwroty trudno nie poczuć się nieswojo. Takie słowa budzą w nas opór, bunt, obniżają samoocenę i skłaniają do agresji. Warto przemyśleć, jak często podobne komunikaty „wymykają się” z naszych ust, chociażby pod wpływem gniewu. Jak w takim razie powinna wyglądać efektywna komunikacja, jak mówić do naszych dzieci, żeby nie tylko nas słuchały, ale również zrozumiały?
Skup na sobie uwagę dziecka: Pochłonięty fascynującym zajęciem maluch nie będzie skłonny do słuchania, zwróć więc uwagę na zewnętrzne przyczyny nieefektywnej komunikacji. Na rozmowę wybierz moment spokojny, przywołaj spojrzenie dziecka, upewnij się, że rzeczywiście malec ciebie słucha.
Daj czas: Nie poganiaj dziecka, daj mu czas na zrozumienie i zastanowienie się nad twoją wypowiedzią. Nie podpowiadaj mu, nie odpowiadaj za nie, mile widziane są za to pytania zachęcające, np. „a jak myślisz?”
Traktuj dziecko poważnie: My, dorośli, wiemy, że dziecięce kłótnie bardzo szybko się rozwiązują. Potraktuj jednak poważnie problem i uczucia dziecka, zrozum, że dla niego jest to teraz naprawdę wielka tragedia.
Zrozum uczucia dziecka: Okaż zainteresowanie i zrozumienie dla odczuwanych przez dziecko emocji, np. „zrobiło się tobie przykro gdy Adaś zniszczył twój rysunek?”
Okaż wsparcie: „Jeśli będziesz chciał się przytulić, pamiętaj, że możesz do mnie przyjść”
Parafrazowanie: Powtórz własnymi słowami to, co powiedziało dziecko: „Czyli chcesz powiedzieć, że…”, pokażesz w ten sposób, że słuchasz go z zainteresowaniem.
Nie żałuj pochwał: „Super, ekstra, fajnie, grzeczny” – takich słów używamy najczęściej chwaląc nasze dzieci. Następnym razem, gdy twoje dziecko posprząta swoje zabawki, spróbuj opisać to, co widzisz, np. „Widzę, że wszystkie samochody są w koszu. Na dywanie nie ma ani jednej zabawki. Aż miło wejść do takiego pokoju. To się nazywa porządek!”
Używaj jasnych i zrozumiałych komunikatów: Stwierdzenie „zrób porządek” może nie zostać zrozumiane przez dziecko. Wraź się w sposób konkretny, np. „schowaj samochody do pudełka, a książeczki połóż na półce”.
Nie krzycz: Uwierz, twoje dziecko cię słyszy.
Dokładnie określaj konsekwencje: „Jeżeli nie pozbierasz tych zabawek, zrobię to sama, ale wtedy zabiorę je na dwa dni”. Uwaga! Przestrzegaj ustalonych przez ciebie konsekwencji i nigdy ich nie odwołuj.
Daj dziecku wybór: „Możesz bawić się piłką na podwórku albo wcale, co wybierasz?” Dzieci uwielbiają wybierać, a sformułowanego w taki sposób komunikatu nie odbierają jak zakazu.
(dja/sr)