Jak piją kobiety z wyższych sfer? "Alkoholizm to najbardziej demokratyczna choroba"
Osiecka, Celińska, Felicjańska, Halber to tylko kilka nazwisk, z długiej listy znanych Polek, które miały problem z alkoholizmem. - Facetom wypada pić, kobietom nie. Z tego też względu często nikt nie widzi i nikt nie wie, co się dzieje, albo bliscy udają, że nie widzą problemu, bo tak jest dla wszystkich łatwiej - mówi terapeutka uzależnień Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Aneta Malinowska, WP Kobieta: W 2019 film "Zabawa, zabawa", teraz serial o Osieckiej. Mogłybyśmy wymienić jeszcze inne filmy, które pokazują oblicze choroby alkoholowej wśród kobiet sukcesu. Dlaczego kobiety spełnione piją?
Dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholog i terapeutka uzależnień: Kobiety na stanowiskach ciągle są raczej wyjątkami niż regułą. Ta odpowiedzialność i stres są u kobiet na stanowiskach spotęgowane, a potrzeba rozładowania emocji powoduje często odruch sięgania po środki chemiczne i alkohol, które w walce ze stresem pomagają, ale tylko na chwilę.
Kobiety, które weszły do tzw. wyścigu szczurów, mają poczucie, że bez przerwy muszą się sprawdzać, dokładnie tak, jak mężczyźni. Gdy sięgają po alkohol, traktują picie jak lekarstwo na stres. Nie mogą przecież w pracy pokazać, że są w słabszej formie, że chcą się rozpłakać. Kobiety na stanowiskach muszą być silne, a to niestety potęguje problemy z rozładowywaniem stresu.
Czy tylko stres zawodowy potęguje picie u kobiet na stanowiskach?
Nie. Kobiety oprócz stresów zawodowych wpadają w alkoholizm równie często z powodów osobistych, bo np. kobieta wie albo czuje, że partner ją zdradza, albo nie radzi sobie z dziećmi. A jako że w domu kobieta jest za wszystko odpowiedzialna, każde niepowodzenie dzieci czy męża jest jej "winą". Często też piją z powodu samotności, złych stosunków z matką, albo przez "wredną teściową", która bez przerwy za coś krytykuje.
Gdy mówimy o piciu kobiet, trzeba też pamiętać, że alkohol dla osoby uzależnionej jest lekarstwem, gdyż ludzie w stresie nie mają co zrobić z narastającymi problemami, napięciem, nerwami, niewyrażoną złością czy smutkiem, z kompleksami albo problemami w seksie. Do tego dochodzą często inne nieprzepracowane problemy, np. przeprowadzona aborcja, molestowanie, odmienne skłonności seksualne i wtedy często najprostszym sposobem na problemy jest alkohol.
Czym picie kobiet różni się od picia mężczyzn?
Kobiety dużo bardziej się wstydzą. Natychmiast mają poczucie winy, bo tak właśnie jesteśmy od dzieciństwa wychowywane. Kobiety na stanowiskach wstydzą się, bo gdyby to wyszło na jaw, zaburzona zostałaby ich cała sytuacja życiowa. Dlatego nadmiernie pijące kobiety bardziej od mężczyzn się ukrywają. Facetom wypada pić, kobietom nie. Z tego też względu często nikt nie widzi i nikt nie wie, co się dzieje, albo bliscy udają, że nie widzą problemu, bo tak jest dla wszystkich łatwiej.
Dlaczego kobiety wstydzą się swojego picia bardziej od mężczyzn?
Żyjemy w społeczeństwie, które wobec kobiet ma wyjątkowo wysokie oczekiwania. Kobieta od zawsze musiała być cnotliwa, porządna i musiała kontrolować swoje zachowania. Mężczyźnie wolno było szaleć. On zresztą musiał się wyszumieć. Obyczajowo alkohol należał i należy do sfery zabawy.
Przyzwoita kobieta nie mogła sobie dawniej na picie pozwolić. Dzisiaj - może. I teraz coraz więcej kobiet nie tylko na stanowiskach, ale też przeciętnych, pospolitych, bezrobotnych czy zajmujących się domem, też pije. Piją wszyscy i wszędzie. Jednak nie wszyscy i nie od razu wpadają w uzależnienie.
Jak piją kobiety sukcesu?
Zazwyczaj w tajemnicy przed otoczeniem. To jest np. dolewanie wódki do coca-coli. To jest wychodzenie do toalety z małą piersióweczką. Rzadko kiedy kobiety piją w knajpie na umór, żeby spaść ze stołka, jak to bywa w przypadku mężczyzn. Najczęściej to jest długoletnie, długotrwale popijanie i zapijanie stresów i problemów. Najczęściej panie piją dużo dyskretniej od mężczyzn, ale to nie znaczy, że bezpieczniej czy mniej szkodliwie.
Trzeba pamiętać, że alkohol jest substancją chemiczną, toksyczną, która działa w specyficzny sposób. Przy regularnym jej używaniu powstaje efekt tolerancji. Organizm się przyzwyczaja w taki sposób, że mała ilość przestaje na nim robić wrażenie. Ponieważ pije się dla wrażenia, należy zwiększać dawkę. A jak się zwiększa dawkę, to w pewnym momencie osiąga ona taki poziom, w którym działa toksycznie, a nie "leczniczo".
Wiele razy słyszałam, że kobiety szybciej od mężczyzn wpadają w uzależnienie od alkoholu.
Zdecydowanie szybciej, a za to odpowiada nasza biologia. Jeśli tę samą ilość alkoholu wypije kobieta i mężczyzna o podobnej budowie ciała, podobnej wadze i wieku, to we krwi kobiety będzie więcej alkoholu niż u mężczyzny. A to dlatego, że w organizmie kobiety jest więcej tłuszczu, u mężczyzny więcej wody. Alkohol w wodzie się rozcieńcza, w tłuszczu nie. I przez to u kobiet więcej alkoholu dociera do mózgu i funkcje mózgu zostają wyłączane szybciej. Kobiety szybciej tracą kontrolę i pojęcie o tym, co robią.
Poza tym kobiety mają inny rodzaj gospodarki hormonalnej. Hormony często zakłócają nasz system nerwowy, a wtedy potrzebujemy rozładowywać stres (zwłaszcza podczas PMS) i znowu wtedy częściej sięgamy po alkohol.
Kiedy kobiecie pijącej powinna się zaświecić czerwona lampka?
Jak mi kobieta mówi, że pije tyle, co inni, że każdy tak robi i oczywiście zaznacza, że nie ma z alkoholem żadnego problemu - to pytam się, takiej pani, czy chciałaby, żeby jej córka piła tak samo. I wtedy najczęściej przychodzi refleksja i oburzenie, że absolutnie, tak to nigdy w życiu. Dopiero przy takim pytaniu osoby pijące często uświadamiają sobie swój problem. Ale dopóki ktoś nie postawi jej takiego pytania, sama na ogół nigdy o tym w taki sposób nie pomyśli.
Dużo kobiet sukcesu ma problem alkoholowy? Czy w gabinetach psychoterapeutycznych pojawia się więcej kobiet niż np. 10 czy 20 lat temu?
Nie znam danych dotyczących kobiet sukcesu, jednak mogę powiedzieć, że ostatnio zdecydowanie więcej kobiet się leczy, ale też więcej kobiet w swoich kręgach nie ukrywa, że podjęło się leczenia, a nawet ukończyło terapię z sukcesem. Dzięki temu - nawet bez specjalnego zachęcania czy namawiania innych - kolejne kobiety przynajmniej zastanawiają się nad problemem i też go zauważają, a później często starają szukać pomocy. Takie wzajemne namawianie na zdrowy styl życia i wzajemne wspieranie bywa czasem skuteczne. Oczywiście to działa, tylko wtedy, gdy dotyczy osób mniej uzależnionych, których organizmy nie są jeszcze zdegradowane nadużywaniem substancji toksycznej.
Co musi się stać, żeby pijąca kobieta sukcesu zgłosiła się na terapię? Czy jak np. przed laty Ilona Felicjańska musi spowodować wypadek? Musi być jakaś eskalacja czy wystarczy autorefleksja?
Mało kto z problemem alkoholowym dochodzi do odpowiednich wniosków sam. Bowiem nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że nadużywa, to ma też świadomość, że jak pójdzie na terapię, będzie musiał przestać pić. Szczerze mówiąc, nie znam przypadków, żeby się na terapię ktokolwiek zgłaszał sam z siebie.
Oczywiście zdarza się, że ludzie, silne jednostki, przestają pić bez podejmowania terapii, ale to się udaje nielicznym.
Trzeba pamiętać, że alkohol, jak i każdy inny nałóg, pozoruje dodawanie siły i odwagi, a gdy odstawiamy używkę, odwagi zaczyna brakować. Dlatego uzależnieni sami nieczęsto się zgłaszają. Najczęściej jest to trwanie na siłę przy nałogu. Uzależnienie jest obwrowane mechanizmami obronnymi, ale paradoksalnie bronią one nałogu, a nie człowieka.
Jak zatem możemy pomóc osobie uzależnionej?
Najlepszym sposobem na zainicjowanie tematu leczenia przez osobę, o którą się martwimy, jest technika interwencji. Dobrze byłoby zorganizować spotkanie np. z szefem, kimś z rodziny, podwładnym osoby uzależnionej. I na takim spotkaniu osoba uzależniona powinna mieć postawiony warunek, aby poszła na leczenie lub przynajmniej na konsultację do specjalisty od uzależnień, bo jeśli nie to np. dostanie wypowiedzenie w trybie dyscyplinarnym w pracy, a w sprawach domowych też zostaną podjęte wobec niej surowe sankcje. Podczas takiego spotkania ta osoba nie może słyszeć, że jest zła i okropna, bo pije, ale że nam bardzo na niej zależy. To jest tzw. twarda miłość — dlatego, że nam na tobie zależy, to powinnaś przestać pić. Jedyny warunek i najczęściej to działa.
Czy kobiety wychodzą z alkoholizmu czy może jak np. nieżyjąca już Agnieszka Kotulanka, nie potrafią zostawić za sobą nałogu i doprowadzają swoje życie do ruiny?
Kobiety pięknie wychodzą z alkoholizmu. Zdrowieją często piękniej i skuteczniej od mężczyzn. Stosunkowo szybko przestają żałować pijaństwa. Mężczyźni często tęsknią za pijaństwem po knajpach i dawnym nieodpowiedzialnym życiem, kobiety natomiast po wyjściu z nałogu raczej nie skarżą się, że brakuje im samotnego picia po nocach. Bowiem każda kobieta, która pije, najczęściej w alkoholizmie doświadcza wielkiej samotności.
Jak pokazuje życie np. Agnieszki Osieckiej czy Stanisławy Celińskiej, dawniej kobiety znane, lubiane, z sukcesami zawodowymi też piły. Dlaczego zatem picie kobiet sukcesu wciąż nas dziwi?
Stereotypowe myślenie, dlatego się dziwimy. Kobiety sukcesu, czyli bogate, piękne, mądre, sławne, takie, o których świat w życiu by nie powiedział, że mają jakiś problem. Pani profesor, pani prokurator, polityczka, aktorka czy dziennikarka. Okazuje się, że status w żaden sposób nie gwarantuje zdrowia. Te same problemy i choroby w tym nadużywanie alkoholu dotykają kobiet, które chodzą na szpilkach i mają swoją zaufaną kosmetyczkę, jak i tych bez zębów, których dzieci zostały zabrane do ośrodków resocjalizacyjnych. Alkoholizm to najbardziej demokratyczna choroba. O alkoholizmie powszechnie myśli się, że jest to choroba nizin społecznych. Czas zmienić myślenie w społeczeństwie.
Już 17 stycznia wybory Miss Polski. Spośród 23 kandydatek wybieramy Miss Polski Wirtualnej Polski. Oddaj swój głos - http://miss.kobieta.wp.pl/