Jak rozmawiać z partnerem?
Rozpoczynając związek każdy z partnerów ma oczekiwania, że będzie on dobry, harmonijny, przyjemny i szczęśliwy. Gdy pojawiają się konflikty szybko burzy się ta wizja, a wzmagają obawy, że wspólne życie nie ma sensu. Czy można zrobić coś, aby oswoić te lęki, a problemy czy kryzysy postrzegać jako szansę na wzajemne poznanie, rozwój, pogłębienie relacji?
06.01.2013 | aktual.: 18.01.2013 09:30
Rozpoczynając związek każdy z partnerów ma oczekiwania, że będzie on dobry, harmonijny, przyjemny i szczęśliwy. Gdy pojawiają się konflikty szybko burzy się ta wizja, a wzmagają obawy, że wspólne życie nie ma sensu. Czy można zrobić coś, aby oswoić te lęki, a problemy czy kryzysy postrzegać jako szansę na wzajemne poznanie, rozwój, pogłębienie relacji?
Z pewnością tak, choć wymaga to gotowości obojga ludzi na to, aby nie zaprzeczać niewygodnym uczuciom i myślom, a nauczyć się o nich rozmawiać. Trudno o bliskość i wzajemne wsparcie, jeśli nie będzie możliwości otwartej rozmowy o tym, co trudne, o dotkliwych emocjach, związanych z bólem czy rozczarowaniem. Na ogół nie umiemy tego robić. Wychowani w zaprzeczaniu uczuciom nie dajemy sobie przyzwolenia na okazywanie ich na zewnątrz, aby świat zewnętrzny nie dostrzegł w nas słabości. Boimy się własnych emocji, obawiamy ocen i odrzucenia, więc zamykamy drzwi swojego serca przed współmałżonkiem/partnerem.
A będąc z dala od poziomu serca, czyż możemy kochać i otworzyć się na miłość? Bez zaufania do drugiej osoby i ujawniania wewnętrznej perspektywy, dzielenia się przeżyciami i problemami, bliskość nie jest możliwa.
W każdym związku pojawiają się próby sił i forsowanie swoich racji, natomiast nie każda para potrafi rozmawiać o tym, co kryje się pod takimi potyczkami. Na ogół jedna i druga strona próbuje narzucić swoje modele wspólnego życia i budowania związku, używając do tego różnych metod i technik.
Najczęściej są to wyuczone nawyki, wzorce wyniesione z rodzin macierzystych i poprzednich związków, w sposób nieświadomy powielane w relacji z partnerem. Gdy harmonizują one w jakiś sposób ze sobą, możliwe jest porozumienie i zgodne pożycie. Gdy jednak różnice są zbyt duże, a obydwie strony walczą o swoje, konflikty oddalają i dzielą coraz bardziej.
W każdym z partnerów rodzi się coraz więcej lęków - koncepcja szczęścia małżeńskiego i rodzinnego rozpada się z dnia na dzień. Potem coraz trudniej jest wrócić do tego okresu w związku, kiedy było wzajemne zrozumienie, kiedy wyczuwali się bez słów, a wszystko co mówili, było przyjmowane z empatią. Najlepiej więc, zanim dojdzie do postawienia muru, który trudno będzie już pokonać, nauczyć się rozmawiać na bieżąco o tym, co najtrudniejsze.
Dobra wymiana informacji i porozumienie w sferze powierzchownych spraw - praca, zakupy, sprzątanie, odpoczynek itd. - nie jest jeszcze oznaką prawdziwej bliskości w związku. Partnerzy zbliżają się siebie w głębszych poziomach, rozmawiając o tym, co w nich żywe i autentyczne, dzieląc się pasjami, emocjami, myślami, doświadczeniami - tymi o przyjemnym charakterze, jak też tymi uciążliwymi i doskwierającymi.
Nawyki, które przeszkadzają w takim prawdziwym dialogu w związku to: nieumiejętność rozpoznawania i ujawniania własnych uczuć, zaprzeczanie i uciekanie przed niewygodnymi emocjami, lęk przed odrzuceniem, oceną i krytyką, poczucie krzywdy i poczucie winy. Nie można pogłębić jedności w związku bez umiejętności rozmawiania o uczuciach.
Sfera emocji i umiejętność wyrażania potrzeb oraz empatia dla potrzeb partnera, odzwierciedlają się także w życiu seksualnym. Pary, które nie umieją ze sobą rozmawiać na poziomie empatii, nie są też zadowolone ze swojego życia seksualnego, albo w ogóle z niego rezygnują.
Partnerzy nie mogą być dla siebie wsparciem, gdy w drobnych codziennych nieporozumieniach używają krytyki, obrażają, odpychają, pouczają, atakują. Aby rozmawiać ze sobą w celu budowania wzajemnego zrozumienia, powinni być świadomi tego, co czują, o czym ich informują przeżywane emocje.
Poprzez nazywanie uczuć i docieranie do potrzeb, skupienie na swojej perspektywie, w prosty sposób wpłyną na to, że ich zachowania nie będą dyktowane przez złość, której efektem jest krytyka, osądzanie, agresja i walka niszcząca związek.
Zamiast powiedzieć: „To przez ciebie wszystko się nie układa, nie umiesz słuchać, jesteś egoistyczny, a ja w ogóle się nie liczę”, można zwrócić się ku własnej perspektywie i wyrazić siebie – własne uczucia i potrzeby. Zupełnie inną informację dla partnera nieść będzie taki komunikat: "Jestem rozgoryczona i smutna, gdyż bardzo potrzebuję wysłuchania. Pragnę, abyśmy oboje wyrażali nasze myśli i słuchali się wzajemnie. Zależy mi bardzo na tym, aby w naszym związku była wzajemność i równowaga".
Zmiany na lepsze w związku zaczynają się najpierw od świadomości siebie każdego z partnerów. Ich jakość zależy od tego, jak każda z osób funkcjonuje w sferze emocjonalnej, o czym informują ją własne emocje i czy ulega im bezwolnie, czy też chce je rozumieć, i dokonywać świadomych, mądrych wyborów oraz podejmować dojrzałe decyzje.
Alicja Krata – mediator; trener, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi coaching oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.
(akr/bb)/kobieta.wp.pl