Jak ukryć słabości rodziny?
Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach: na nich nie widać przywar naszych najbliższych. Niestety, partnera raczej nie przedstawimy familii przez zdjęcie, zderzy się on, prędzej czy później, z rodzinną codziennością. Zanim jednak to się stanie, warto uprzedzić go o wadach naszych bliskich - ale tak, by go nie zniechęcić.
29.10.2012 | aktual.: 30.10.2012 13:05
Podobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach: na nich nie widać przywar naszych najbliższych. Niestety, partnera raczej nie przedstawimy familii przez zdjęcie, zderzy się on, prędzej czy później, z rodzinną codziennością. Zanim jednak to się stanie, warto uprzedzić go o wadach naszych bliskich - ale tak, by go nie zniechęcić.
Jest to ważne zwłaszcza wtedy, kiedy przed skonfrontowaniem ukochanego czy ukochanej nie opowiadaliśmy o rodzinie zbyt wylewnie lub pomijaliśmy pewne (często istotne) cechy naszych bliskich. Istnieją jednak sposoby, żeby o wadach informować dyplomatycznie. Tym, co sprawdza się w innych sytuacjach, i tutaj można się posłużyć. I to z powodzeniem. Jest źle, ale… dobrze
Kiedy podczas rozmowy kwalifikacyjnej mówimy, że jesteśmy "wprawdzie powolni, ale za to bardzo dokładni", wada wydaje się usprawiedliwiona. I to można wykorzystać. Pomyślmy, co dobrego teoretycznie może wynikać ze złych stron naszych bliskich. Kiedy o zwykłym wścibstwie rodziców powie się, że są oni wprawdzie bardzo ciekawscy, ale przez to wiedzą, kiedy naprawdę potrzebujemy pomocy i wtedy działają. Ich wada będzie złagodzona przez chęć niesienia pomocy, a oni staną się ludźmi nie wścibskimi, a poczciwymi.
Stylistyczne układanki
Czy od razu musimy mówić partnerowi, że wywodzimy się z domu bałaganiarzy albo plotkarzy? Tę dosadność łatwo jest pominąć, jeśli odpowiednio "złagodzi się" wybrane słowa. Z pomocą przyjdą nam tu eufemizmy i peryfrazy. Zastępowanie i omawianie bardziej dosadnych słów i wyrażeń świetnie się sprawdza. Bo kim jest ojciec-bałaganiarz? Kimś, kto (na szczęście!) nie ma obsesji na punkcie porządku. A brat plotkarz zaś nie plotkuje, tylko omawia najważniejsze problemy otoczenia. A to naprawdę brzmi lepiej.
Są starsi, mają prawo
Część krępujących, rodzinnych spraw można złożyć na karb wieku lub statusu naszych rodziców, dziadków czy innych bliskich. Szczególnie dobrze "działa to" w przypadku osób starszych i schorowanych, o których można powiedzieć, że wiek i przeżycia odcisnęły na nich swoje piętno. W wielu rodzinach przymyka się oczy na ich dziwactwa. Warto więc - zanim partner pozna naszych dziadków - uprzedzić go o ich odmiennych prawach, na które zgadza się cała rodzina. Wtedy np. ich wyraziste i kontrowersyjne poglądy polityczne nie będą szokujące.
Bo wszyscy tak mają
Nic nie jest tak zrozumiałe, jak nasze własne cechy. Dlatego, kiedy przychodzi czas na ostrzeżenie przed wadami rodziny, warto zastosować również prosty chwyt, który - zwłaszcza w połączeniu z innymi - może być bardzo skuteczny. Pokazać, że przywary naszej rodziny są tak naprawdę bardzo powszechne i, co więcej, właściwe również naszemu partnerowi. Jeśli nasi rodzice patrzą na innych z góry, warto zaznaczyć, że to nie jest aż takie niezwykłe, że wszyscy tak robią - przynajmniej od czasu do czasu. W tym i my razem z partnerem. Ważne tylko, żeby cecha nie była zbyt negatywna albo pokazywana złośliwie, bo wtedy na pewno wzbudzi protest.
Rzeczywistość nie musi być przerażająca
Uniwersalna rada brzmi jednak: bądźmy rozsądni i taktowni. Nikt nie oczekuje, że spotka na swojej drodze ludzi idealnych, ale nie chce również spotykać ucieleśnienia dowcipów o teściowej i koszmarnych rodzinach. Jeśli pomożemy partnerowi lub partnerce przejść przez bardzo stresujące, pierwsze chwile z naszymi bliskimi, bardziej prawdopodobne jest, że szybko znajdzie z nimi wspólny język i rozluźni się. A przyszłe życie będzie przez to dużo łatwiejsze.
(bb)