Jeden telefon zmienił życie strażaka. Uratował niemowlę, a potem je adoptował

Kiedy pochodzący z Kalifornii strażak Marc Hadden odebrał zgłoszenie na numer alarmowy, nie sądził, że będzie się ono różnić od innych. Pod koniec dnia mężczyzna musiał przemyśleć całe swoje życie i podjąć decyzję wymagającą wielkiej odwagi.

Strażak nie spodziewał się, że dziecko, które trzymał w ramionach, zostanie jego córeczką.
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Lidia Pustelnik

Tego dnia Marc Hadden właśnie jadł obiad ze swoją żoną, Beth i dwoma synami, kiedy zadzwonił telefon. Marc podobnych zgłoszeń alarmowych odebrał w swoim życiu już tysiące i nie spodziewał się, by to było w jakikolwiek sposób wyjątkowe.

Dzwoniła kobieta, która skarżyła się na silny ból brzucha. – To zgłoszenie w zasadzie nie powinno było trafić do nas – wyjaśnia żona strażaka w rozmowie z "Babble". – Zostało do nas przekierowane z dwóch karetek pogotowia. Rozmawialiśmy z kobietą, odczuwającą ból brzucha, a ona powiedziała, że nie jest w ciąży – wyjaśnia Beth.

Kiedy strażak zjawił się na miejscu, od razu rozpoznał objawy. Miał dwoje biologicznych dzieci i wiedział, jak wygląda poród. Nie miał żadnych wątpliwości, że skarżąca się na silne bóle kobieta po prostu rodzi. Pomógł przenieść ją do karetki, która wkrótce nadjechała. Następnie, w drodze do szpitala, pomógł dziecku przyjść na świat.

Nie był to jednak koniec tej zaskakującej historii. Następnego dnia Beth udała się do szpitala, by sprawdzić, czy mogłaby w jakiś sposób pomóc kobiecie. Jak się okazało, zjawiła się w samą porę. Świeżo upieczona matka, która nie zdawała sobie nawet sprawy, że jest w ciąży, nie czuła się na siłach, by opiekować się córką. Lekarze zasugerowali adopcję. Wówczas kobieta spojrzała na Beth. – Chcę, żebyś ty adoptowała moje dziecko – powiedziała.

Kobieta poprosiła, by pielęgniarka przyniosła dziewczynkę do pokoju, tak by Beth mogła nakarmić ją butelką. Żona strażaka była poruszona i wzruszona. Od dawna myśleli o adopcji, nie spodziewała się jednak, że to stanie się tak nagle. Zadzwoniła do męża. – Chyba właśnie zostaliśmy rodzicami niemowlęcia – powiedziała.

Marc i Beth zostali wyznaczeni przez opiekę społeczną jako tymczasowi opiekunowie dziewczynki. Nazwali ją Rebecca Grace. – Mieliśmy mniej niż 24 godziny na przygotowanie się do powitania niemowlęcia w domu. Nasz kościół, współpracownicy i sąsiedzi pomagali nam, jak mogli. Los Grace poruszył serca tylu osób – mówi Beth.

Od tamtych dramatycznych wydarzeń minęło już 6 lat. Rebecca Grace ma kochający dom, a jej przybrani rodzice, Marc i Beth przekonują innych, że adopcja jest dla nich wyjątkowym darem i błogosławieństwem.

Zobacz też: "Tyle dzieci żyje w strasznych warunkach w domach dziecka"

Szukasz nowych ubrań i zabawek dla dzieci? Zobacz najlepsze oferty na Smyk kupony rabatowe.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
Posadź tę roślinę. Odporna na ślimaki i łatwa w uprawie
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
"Mówię stanowcze 'nie'". Architekt z programu Szelągowskiej grzmi
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Maść z apteki za 7 zł. Jak żelazko na zmarszczki
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Stanęła na ściance w sukni z rozcięciem. Flesz zrobił swoje
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Nowy trend w randkowaniu. Czym jest "shrekowanie"?
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Joanna Krupa zasiadła na kanapie "DDTVN". Tylko spójrzcie na jej stopy
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Kiedy po deszczu pojawią się grzyby? Tyle musisz odczekać
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Pokazał się z żoną na ściance. Zaliczył małą wpadkę
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Tak przyszła do "PnŚ". Na stopach najmodniejsze buty sezonu
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Róż na wojskowej uroczystości. Tak ubrała się żona Kosiniaka-Kamysza
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Przed śmiercią spotkała się z lekarką. Wiadomo, co jej powiedziała
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów
Nagminnie zalewają łazienki. Hotelarze na Podhalu wieszają ostrzeżenia dla turystów