Jej mąż pracuje nawet podczas urlopu. "Czuję się jak samotna matka"
Pracoholik na wakacjach ani nie odpocznie, ani nie spędzi czasu z bliskimi, a do pracy wróci zmęczony. – Pan z domku naprzeciwko codziennie siadał przed laptopem w eleganckiej koszuli, a na dole miał slipki i klapki. Niby śmiesznie, ale jak się popatrzyło w tym czasie na jego żonę i trójkę dzieci, to już nie było do śmiechu – wspomina Renata.
Pracujemy dużo. Za dużo. Ok. 2,5 mln osób w Polsce to pracoholicy – wynika z badań CBOS-u, które opublikowano w 2019 roku. Natomiast raport ADP "People at Work 2022: A Global Workforce View" donosi, że pracownicy o szczególnym znaczeniu przepracowują za darmo średnio o 2 godziny więcej niż inni pracownicy (odpowiednio 9,4 godziny i 7,3 godziny), z kolei osoby pracujące w oparciu o umowy krótkoterminowe wykonują więcej bezpłatnych nadgodzin niż osoby zatrudnione na umowie o pracę (odpowiednio 9,4 godziny i 8,2 godziny). Pracujemy wieczorami, w wolne dni, weekendy, a także… podczas urlopu.
Praca jako gwóźdź do trumny
Magda ma za sobą wakacje z pracoholikiem i wspomina je bardzo źle. – To był mój eks. Nasze pierwsze wspólne wakacje i od razu niewypał – przyznaje. – Wiedziałam, że on dużo pracuje, łącząc pracę na etacie z pracą na własny rachunek. Wielokrotnie sugerowałam, że powinien więcej odpoczywać. Obiecał mi jednak, że na wczasach nie będzie pracował, dlatego bardzo się zdziwiłam, kiedy w pociągu nad morze wyciągnął laptopa. Tłumaczył mi, że wziął go, żebyśmy mogli oglądać filmy, jednak już w pociągu co jakiś czas sprawdzał pocztę, coś odpisywał szefowi albo swoim klientom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nad morzem spędzili tydzień. Magda twierdzi, że z każdym dniem było tylko gorzej. – U niego na pierwszym miejscu zawsze była praca i to się na urlopie nie zmieniło. Budziłam się rano, a jego nie było w łóżku. Okazywało się, że siedzi w drugim pokoju przed laptopem. Na początku jak tylko wstawałam, wyłączał go, ale potem te "posiadówy" się przedłużały. Wychodziliśmy z pensjonatu 11, 12… Kiedy zabrał laptopa na plażę, pokłóciliśmy się. Na parę godzin się ogarnął, ale jak nie z laptopem, to siedział z nosem w telefonie. Czy to spacer, czy plaża, czy cokolwiek innego, głową był w pracy. Raz wypożyczyliśmy rowery i zadzwonił mu telefon. Powiedział, że to ważny klient. Rozmawiał z nim z pół godziny, a ja w tym czasie myślałam, że zwariuję – wspomina Magda.
Ich związek rozpadł się kilka miesięcy później; według Magdy ze swoim eks do siebie nie pasowali. – Na pewno jego chorobliwy pracoholizm był pewnym gwoździem do trumny naszej relacji – uważa. – Z kimś, dla kogo praca jest najważniejsza, nie da się wytrzymać na dłuższą metę.
Szefowi się nie odmawia?
– Gdy bliski zanurzony jest w pracy, staje się niejako nieobecny duchem, a relacje rodzinne mogą na tym ucierpieć – komentuje psycholożka Katarzyna Kucewicz. – Niby chodzi z nami i zwiedza, a jest głową w chmurach. To irytujące i przykre. Można poczuć się totalnie samotnym, będąc na wakacjach z kimś, kto właściwie nie jest z nami, tylko ze swoim telefonem czy laptopem w parze.
Szczególnie tegoroczne wakacje z powodu inflacji i trudnej sytuacji finansowo-gospodarczej dla wielu rodzin i par są testem – psycholożka Kasia Kucewicz uważa, że niektórzy, czując presję, będą dawać z siebie 100 proc. nawet na urlopie.
– Z moich obserwacji wynika, że młodsze pokolenia są bardziej asertywne, natomiast milenialsi wciąż prezentują postawę nacechowaną obawami: co się stanie, jak zignoruję wiadomości szefa – komentuje Kucewicz.
Medal ma dwie strony; pracoholik często uważa, że robi to "dla rodziny" i "z miłości". Ale rodzina z powodu jego pracoholizmu cierpi, o czym na własnej skórze przekonała się Kinga. – To już trwa od paru lat i pomimo rozmów, próśb, mojego płaczu, nic się nie zmienia – wyznaje.
Kinga i Artur (imiona zmieniłam) małżeństwem są od sześciu lat. Od czterech wychowują syna. – Mąż pracuje przez sześć dni w tygodniu, a czasem też w niedzielę. Nie ma go w domu od rana do wieczora. Ja też pracuję, ale do piętnastej. Potem odbieram syna z przedszkola i jesteśmy razem. W sumie wszystko robimy razem. Przykro to mówić, ale czuję się jak samotna matka - mówi.
- Na wakacjach to samo: mąż z laptopem, słuchawkami, telefonem. Jeden klient, drugi klient, szef. Nie ma opcji, żeby wyłączył telefon. Poprosiłam go o to w ubiegłym roku, ale stwierdził, że to niemożliwe, bo straci klientów. Uważa, że robi to dla nas. Według niego czasy są ciężkie, a konkurencja ogromna, więc on nie może wyłączyć się nawet na jeden dzień – zaznacza Kinga. – Na wakacjach pobawi się chwilę z synem, ale jak zadzwoni telefon, to już go nie ma. Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać.
Córka szarpała ją za rękaw
Renata w ubiegłym roku spędzała wakacje w ośrodku wczasowym z domkami do wynajęcia. – Pan z domku naprzeciwko codziennie o 8–9 siadał przed laptopem w eleganckiej koszuli, a na dole miał slipki i klapki – mówi. – Niby śmiesznie, ale jak się popatrzyło w tym czasie na jego żonę i trójkę dzieci, to już nie było do śmiechu.
Od pracy uzależniają się i mężczyźni, i kobiety. – Bardzo często zdarza się ludziom trudność z właściwym poustawianiem work-life balance. Granicą jest komfort psychiczny danej osoby i jej bliskich. Oczywiście każdy człowiek powinien sam poustawiać sobie widełki czasowe: ile pracować podczas urlopu, żeby odpocząć i równocześnie nie martwić się, co z pracą. Niestety obserwuję, że często jesteśmy dla siebie mało empatyczni i ustawiamy to z niekorzyścią dla swojej regeneracji, np. codziennie sprawdzając maila czy odbierając służbowe telefony – wymienia psycholożka Katarzyna Kucewicz.
Ewelina wyznaje, że otarła się o pracoholizm. – Też mi się kiedyś wydawało, że nie mogę być offline i niedostępna. Córka szarpała mnie na urlopie za rękaw, a ja się na nią denerwowałam. Na szczęście mąż wziął mnie na rozmowę, która otworzyła mi oczy. Bo na takim urlopie nikt nie wypoczywa! Mąż zaproponował: odpuść na parę dni, a jeśli coś się w tym czasie złego wydarzy z twoją pracą, przeproszę cię i przyznam ci rację. Oczywiście nic takiego się nie wydarzyło.
– Jako psycholog powiedziałabym, że urlop jest czasem zarezerwowanym na życie prywatne i na tym powinnyśmy się skupiać, a o pracy zapomnieć. Ale wiem, że w praktyce wiele osób czuje ogromną presję i lęk, co będzie, jak nie odbiorą telefonu. Wiele osób czuje się też przytłoczona mailami z pracy, które spływają podczas urlopu, a co nie pozwala odpocząć – tłumaczy Katarzyna Kucewicz.
Jak więc postępować? Zdaniem psycholożki na czas urlopu – jeśli to konieczne – powinniśmy konkretnie wyznaczyć sobie strefy pracy, np. rano 7–8, a potem już nie zaglądać do komputera. – Jestem zwolenniczką odpoczynku na 100 proc. bez pracy. Uważam, że to sprzyja naszemu rozwojowi zawodowemu, bo pozwala się zregenerować i wrócić z nowymi siłami. Ale żeby pozwolić sobie na luz, trzeba nauczyć się odpuszczać i nie brać odpowiedzialności za całą firmę. Zaufać tym, którzy pracują za nas – radzi Katarzyna Kucewicz, apelując również do pracodawców, aby na czas urlopu dali swoim pracownikom… spokój. – To ekonomicznie uzasadnione: wypoczęty pracownik będzie bardziej oddany niż ktoś, kto jest bombardowany wiadomościami w swoim prywatnym czasie.
Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska