Jej mąż pracuje nawet podczas urlopu. "Czuję się jak samotna matka"

Jej mąż pracuje nawet podczas urlopu. "Czuję się jak samotna matka"

Pracoholik nie potrafi odpoczywać na urlopie
Pracoholik nie potrafi odpoczywać na urlopie
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat/REPORTER
17.07.2023 06:00

Pracoholik na wakacjach ani nie odpocznie, ani nie spędzi czasu z bliskimi, a do pracy wróci zmęczony. – Pan z domku naprzeciwko codziennie siadał przed laptopem w eleganckiej koszuli, a na dole miał slipki i klapki. Niby śmiesznie, ale jak się popatrzyło w tym czasie na jego żonę i trójkę dzieci, to już nie było do śmiechu – wspomina Renata.

Pracujemy dużo. Za dużo. Ok. 2,5 mln osób w Polsce to pracoholicy – wynika z badań CBOS-u, które opublikowano w 2019 roku. Natomiast raport ADP "People at Work 2022: A Global Workforce View" donosi, że pracownicy o szczególnym znaczeniu przepracowują za darmo średnio o 2 godziny więcej niż inni pracownicy (odpowiednio 9,4 godziny i 7,3 godziny), z kolei osoby pracujące w oparciu o umowy krótkoterminowe wykonują więcej bezpłatnych nadgodzin niż osoby zatrudnione na umowie o pracę (odpowiednio 9,4 godziny i 8,2 godziny). Pracujemy wieczorami, w wolne dni, weekendy, a także… podczas urlopu.

Praca jako gwóźdź do trumny

Magda ma za sobą wakacje z pracoholikiem i wspomina je bardzo źle. – To był mój eks. Nasze pierwsze wspólne wakacje i od razu niewypał – przyznaje. – Wiedziałam, że on dużo pracuje, łącząc pracę na etacie z pracą na własny rachunek. Wielokrotnie sugerowałam, że powinien więcej odpoczywać. Obiecał mi jednak, że na wczasach nie będzie pracował, dlatego bardzo się zdziwiłam, kiedy w pociągu nad morze wyciągnął laptopa. Tłumaczył mi, że wziął go, żebyśmy mogli oglądać filmy, jednak już w pociągu co jakiś czas sprawdzał pocztę, coś odpisywał szefowi albo swoim klientom.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nad morzem spędzili tydzień. Magda twierdzi, że z każdym dniem było tylko gorzej. – U niego na pierwszym miejscu zawsze była praca i to się na urlopie nie zmieniło. Budziłam się rano, a jego nie było w łóżku. Okazywało się, że siedzi w drugim pokoju przed laptopem. Na początku jak tylko wstawałam, wyłączał go, ale potem te "posiadówy" się przedłużały. Wychodziliśmy z pensjonatu 11, 12… Kiedy zabrał laptopa na plażę, pokłóciliśmy się. Na parę godzin się ogarnął, ale jak nie z laptopem, to siedział z nosem w telefonie. Czy to spacer, czy plaża, czy cokolwiek innego, głową był w pracy. Raz wypożyczyliśmy rowery i zadzwonił mu telefon. Powiedział, że to ważny klient. Rozmawiał z nim z pół godziny, a ja w tym czasie myślałam, że zwariuję – wspomina Magda.

Ich związek rozpadł się kilka miesięcy później; według Magdy ze swoim eks do siebie nie pasowali. – Na pewno jego chorobliwy pracoholizm był pewnym gwoździem do trumny naszej relacji – uważa. – Z kimś, dla kogo praca jest najważniejsza, nie da się wytrzymać na dłuższą metę.

Szefowi się nie odmawia?

– Gdy bliski zanurzony jest w pracy, staje się niejako nieobecny duchem, a relacje rodzinne mogą na tym ucierpieć – komentuje psycholożka Katarzyna Kucewicz. – Niby chodzi z nami i zwiedza, a jest głową w chmurach. To irytujące i przykre. Można poczuć się totalnie samotnym, będąc na wakacjach z kimś, kto właściwie nie jest z nami, tylko ze swoim telefonem czy laptopem w parze.

Szczególnie tegoroczne wakacje z powodu inflacji i trudnej sytuacji finansowo-gospodarczej dla wielu rodzin i par są testem – psycholożka Kasia Kucewicz uważa, że niektórzy, czując presję, będą dawać z siebie 100 proc. nawet na urlopie.

– Z moich obserwacji wynika, że młodsze pokolenia są bardziej asertywne, natomiast milenialsi wciąż prezentują postawę nacechowaną obawami: co się stanie, jak zignoruję wiadomości szefa – komentuje Kucewicz.

Medal ma dwie strony; pracoholik często uważa, że robi to "dla rodziny" i "z miłości". Ale rodzina z powodu jego pracoholizmu cierpi, o czym na własnej skórze przekonała się Kinga. – To już trwa od paru lat i pomimo rozmów, próśb, mojego płaczu, nic się nie zmienia – wyznaje.

Kinga i Artur (imiona zmieniłam) małżeństwem są od sześciu lat. Od czterech wychowują syna. – Mąż pracuje przez sześć dni w tygodniu, a czasem też w niedzielę. Nie ma go w domu od rana do wieczora. Ja też pracuję, ale do piętnastej. Potem odbieram syna z przedszkola i jesteśmy razem. W sumie wszystko robimy razem. Przykro to mówić, ale czuję się jak samotna matka - mówi.

- Na wakacjach to samo: mąż z laptopem, słuchawkami, telefonem. Jeden klient, drugi klient, szef. Nie ma opcji, żeby wyłączył telefon. Poprosiłam go o to w ubiegłym roku, ale stwierdził, że to niemożliwe, bo straci klientów. Uważa, że robi to dla nas. Według niego czasy są ciężkie, a konkurencja ogromna, więc on nie może wyłączyć się nawet na jeden dzień – zaznacza Kinga. – Na wakacjach pobawi się chwilę z synem, ale jak zadzwoni telefon, to już go nie ma. Nie mam pomysłu, jak to rozwiązać.

Córka szarpała ją za rękaw

Renata w ubiegłym roku spędzała wakacje w ośrodku wczasowym z domkami do wynajęcia. – Pan z domku naprzeciwko codziennie o 8–9 siadał przed laptopem w eleganckiej koszuli, a na dole miał slipki i klapki – mówi. – Niby śmiesznie, ale jak się popatrzyło w tym czasie na jego żonę i trójkę dzieci, to już nie było do śmiechu.

Od pracy uzależniają się i mężczyźni, i kobiety. – Bardzo często zdarza się ludziom trudność z właściwym poustawianiem work-life balance. Granicą jest komfort psychiczny danej osoby i jej bliskich. Oczywiście każdy człowiek powinien sam poustawiać sobie widełki czasowe: ile pracować podczas urlopu, żeby odpocząć i równocześnie nie martwić się, co z pracą. Niestety obserwuję, że często jesteśmy dla siebie mało empatyczni i ustawiamy to z niekorzyścią dla swojej regeneracji, np. codziennie sprawdzając maila czy odbierając służbowe telefony – wymienia psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Ewelina wyznaje, że otarła się o pracoholizm. – Też mi się kiedyś wydawało, że nie mogę być offline i niedostępna. Córka szarpała mnie na urlopie za rękaw, a ja się na nią denerwowałam. Na szczęście mąż wziął mnie na rozmowę, która otworzyła mi oczy. Bo na takim urlopie nikt nie wypoczywa! Mąż zaproponował: odpuść na parę dni, a jeśli coś się w tym czasie złego wydarzy z twoją pracą, przeproszę cię i przyznam ci rację. Oczywiście nic takiego się nie wydarzyło.

– Jako psycholog powiedziałabym, że urlop jest czasem zarezerwowanym na życie prywatne i na tym powinnyśmy się skupiać, a o pracy zapomnieć. Ale wiem, że w praktyce wiele osób czuje ogromną presję i lęk, co będzie, jak nie odbiorą telefonu. Wiele osób czuje się też przytłoczona mailami z pracy, które spływają podczas urlopu, a co nie pozwala odpocząć – tłumaczy Katarzyna Kucewicz.

Jak więc postępować? Zdaniem psycholożki na czas urlopu – jeśli to konieczne – powinniśmy konkretnie wyznaczyć sobie strefy pracy, np. rano 7–8, a potem już nie zaglądać do komputera. – Jestem zwolenniczką odpoczynku na 100 proc. bez pracy. Uważam, że to sprzyja naszemu rozwojowi zawodowemu, bo pozwala się zregenerować i wrócić z nowymi siłami. Ale żeby pozwolić sobie na luz, trzeba nauczyć się odpuszczać i nie brać odpowiedzialności za całą firmę. Zaufać tym, którzy pracują za nas – radzi Katarzyna Kucewicz, apelując również do pracodawców, aby na czas urlopu dali swoim pracownikom… spokój. – To ekonomicznie uzasadnione: wypoczęty pracownik będzie bardziej oddany niż ktoś, kto jest bombardowany wiadomościami w swoim prywatnym czasie.

Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska

Źródło artykułu:WP Kobieta