Jeżeli zdradza, zawsze popełni jakiś błąd. Kulisy pracy detektywa
"Czy Polacy zdradzają? Mogę szczerze odpowiedzieć, że tak". Arkadiusz Mikołajewski, były oficer, dziś właściciel agencji detektywistycznej CSM Agency w Warszawie, od lat tropi małżeńskie zdrady, poszukuje zaginionych kochanków, pomagając swoim klientom rozwikłać życiowe kryzysy. Z pomocą specjalisty zdobycie dowodów i pozyskanie materiału do spraw rozwodowych daje gwarancję przewagi w bataliach sądowych.
22.07.2021 10:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kalina Chojnacka, WP Kobieta: Jest pan detektywem z wieloletnim doświadczeniem. Z jakimi zleceniami najczęściej przychodzą do pana klienci?
Arkadiusz Mikołajewski: Najczęstsze zlecenia dotyczą sektora prywatnego i są związane z zebraniem dowodów niedochowania wierności. Każde zlecenie jest inne, czasami jest to tylko udowodnienie zdrady, ale w większości spraw głównym bodźcem skorzystania z usług detektywa jest majątek, prawo do opieki nad dziećmi i alimenty.
Jaki jest odsetek spraw dotyczących udowodnienia zdrady?
Na podstawie mojego doświadczenia i współpracy z innymi agencjami detektywistycznymi, można stwierdzić, że sprawy dotyczące zdrad to około 70 proc. wszystkich dużych zleceń. Zdarzają się też małe zlecenia dotyczące pojedynczych czynności takich jak, skontrolowanie trasy podróży do pracy i z powrotem partnera/ki, jak również wieczornego wyjścia do klubu ze znajomymi. Na pytanie: czy Polacy się zdradzają? Mogę szczerze odpowiedzieć, że tak.
Zobacz też: Zdrada w czasie pandemii. Łatwa wymówka?
Kto się najczęściej do pana zgłasza?
Wbrew stereotypom w ostatnim czasie zgłasza się więcej mężczyzn. Może to być spowodowane pandemią, pracą zdalną albo nudą. W dobie cyfryzacji poznanie kochanka/ki stało się bardzo proste. W prowadzonych zleceniach spotykam się zarówno z romansami zainicjowanymi w sieci, jak i przypadkowymi spotkaniami. W jednej ze spraw poszukiwałem konkubenta, który zniknął po 30 latach związku w nieznanych okolicznościach. Odnaleźliśmy go po kilku tygodniach mieszkającego w innej miejscowości z nową partnerką. Natomiast pozostałe dane demograficzne zdrad to szeroki wachlarz. Pary przed ślubem, po kilku, a nawet kilkudziesięciu latach małżeństwa również się zdradzają. Jednak nie wszyscy decydują się na usługi detektywa ze względu na koszt, który tylko pozornie może wydawać się wysoki. Dlatego większość zleceń realizowana jest dla przedstawicieli klasy średniej i wyższej.
Jak wygląda śledzenie wskazanych osób? Od czego trzeba zacząć?
Sama obserwacja, jest jedną z ostatnich czynności w toku całej sprawy. Ma ona przynieść dla klienta konkretny efekt, ponieważ ta czynność niesie za sobą największe koszty. Niezmiernie istotny jest wywiad ze zgłaszającą się do mnie osobą. Rozmawiając o zdradzie, wkraczamy w intymną część życia klienta, bardzo rzadko taka osoba przekaże nam pełne informacje o drugiej połówce.
Łatwiej przychodzi to kobietom: są bardziej otwarte na współpracę, angażują się w powierzonych im zadaniach i zdają na wiedzę detektywa. To bardzo ważne, bo to zleceniodawca zna zachowania, przyzwyczajenia i ogólny rys psychologiczny partnera. Gdy już poznamy osobę, rozpoczynamy obserwację. Samo śledzenie to bardzo żmudny proces, w którym potwierdzamy nawyki "obiektu", poznajemy się wzajemnie i przygotowujemy strategię. Czasami to trwa kilka dni, a w trudnych sprawach kilka tygodni.
Czytaj też: Naukowcy: przyznaj się do zdrady!
Jeżeli zdradzająca osoba umie się kamuflować ten proces się wydłuża lecz jeżeli zdradza, zawsze popełni jakiś błąd. W moich sprawach spotkałem się z mieszkaniami wynajętymi na spotkania, użyczanymi przez koleżanki lub kupionymi specjalnie dla spotkań z kochankami. Aby obserwacja była skuteczna, zawsze pracuje zespół detektywów, mamy doświadczenie z pracy w różnych służbach i jako oficer w stanie spoczynku wiem, że tylko wieloletnie doświadczenie i szkolenia w tym zakresie dają gwarancję sukcesu. Czasami potrzeba też trochę szczęścia.
Jaki jest motyw zgłaszających się osób? Czy to przygotowanie pod sprawę w sądzie?
Większość zleceń to przygotowanie do rozwodu, oczywiście zdarzają się sprawy o zaspokojenie czystej ciekawości, lecz ich realizacja jest również kosztowna jak sprawa rozwodowa. W kilku moich zleceniach klientom nie tyle zależało na materialnej części majątku, ile na odebraniu jak największej części majątku partnerowi za zdradę. Około 70 proc. spraw rozwodowych nie trafiło do sądu, ponieważ zebrany przez nas materiał foto/wideo wraz ze sprawozdaniem detektywistycznym daje niepodważalne dowody zdrady i tym samym możliwość orzeczenia o winie partnera. Wtedy negocjacje między małżonkami najczęściej odbywają się poza sądem.
Czy sądy bez problemu uznają takie dowody?
Wszystkie materiały zebrane przez nas mają moc prawną. Najważniejsze jest sprawozdanie detektywistyczne i umiejętność przekazania obiektywnego obrazu sprawy. Detektyw jest dla sądu świadkiem, materiał, jaki uzyska, potwierdza podczas przesłuchania w sądzie, dlatego materiał potwierdzający opis oraz obiektywizm są niezmiernie ważne. Sprawozdanie to od kilku do około 150 stron formatu A4. Oryginały zdjęć i wideo z podpisem elektronicznym potwierdzającym czas i datę sporządzenia, przekazuję klientowi na nośniku, co dalej może przekazać do sądu. Zebrany materiał ma rozmiar od kilku do kilkudziesięciu GB plików.
Miałem kilka trudnych zleceń, gdzie kochankowie bardzo się kamuflowali. W jednym z nich, po wykorzystaniu dostępnych form pracy operacyjnej, niepodważalny dowód dały rozpytania sąsiadów mieszkania wynajętego na spotkania. Sąsiedzi potwierdzili fakt przebywania tych osób w mieszkaniu po okazaniu zdjęć kochanków. Wtedy takie osoby ujęte w sprawozdaniu również są świadkami w sprawie.
Na jakim sprzęcie pracuje detektyw? Czy korzysta z asortymentu sklepów szpiegowskich?
Bardzo często dane kochanka lub kochanki jesteśmy w stanie ustalić na podstawie tzw. białego wywiadu, czyli ogólnodostępnych informacji z portali społecznościowych i innych danych z internetu. Oprócz tego używany różnych technik pracy: od wywiadu, przez środki techniczne, aż po obserwację.
Wykorzystujemy kilka pojazdów, które posiadamy, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, korzystamy z pojazdów specjalistycznych. Korzystamy z wysokiej klasy sprzętu fotograficznego, teleobiektywów i dronów. A w trudnych sytuacjach wykorzystujemy kamuflowane obiektywy i inne narzędzia, które nie wzbudzają podejrzeń osoby obserwowanej.
Co jest największą przeszkodą, by namierzyć niewiernego partnera?
To podejmowanie samodzielnych działań zleceniodawcy przed lub w trakcie zlecenia. Przez błędy i brak doświadczenia druga połowa nabiera podejrzeń i nasza praca jest utrudniona, co wiąże się z kosztami. Przykładowo kontakt telefoniczny zleceniodawcy z kochankiem, nawet "pod legendą" (ktoś się podaje za kogoś - przyp. red.), często uniemożliwia nam powielenie tej czynności. Natomiast odnalezienie przez partnera lokalizatora GPS lub podsłuchu, których użył zleceniodawca, naraża całą sprawę na fiasko. Jeżeli zleceniodawca decyduje się na usługi prywatnego detektywa, powinien zdać się na jego doświadczenie i umiejętności.