Joe Biden oficjalnie został 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych i tym samym zastąpił na tym miejscu Donalda Trumpa. Swoją przysięgę złożyła też wiceprezydent Kamala Harris i tym samym została pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii.
Zaprzysiężenie Joe Bidena zdecydowanie różniło się od poprzednich. Zabrakło na nim Donalda Trumpa, który po zamieszkach na Kapitolu zapowiedział, że nie pojawi się na uroczystości. Opuścił Biały Dom w środę rano i wraz ze swoją rodziną poleciał na Florydę do swojej rezydencji Mar-a-Lago. Inauguracja prezydenta obyła się też bez udziału publiczności. W poprzednich latach przed budynkiem Kongresu Stanów Zjednoczonych zbierały się setki tysięcy Amerykanów. Mimo to moment zaprzysiężenia Bidena był niezwykle podniosły i wzruszający. Pierwsza dama Jill Biden nie mogła powstrzymać łez.
Jill Biden wzruszyła się
Media obiegły zdjęcia amerykańskiej pary prezydenckiej. Widać na nich, że nowa pierwsza dama bardzo przeżyła chwilę, gdy jej ukochany mąż składał przysięgę. W czasie uroczystości rzuciła mu się w ramiona. Czule pocałowała go w policzek, a w jej oczach pojawiły się łzy. Z pewnością rozpiera ją duma, że Joe osiągnął swój cel i został głową państwa.
Dlaczego pierwsza dama trzymała Biblię?
Prezydenci elekci składają przysięgę trzymając jedną rękę na Biblii, drugą unoszą o góry. Zgodnie ze zwyczajem księgę trzyma w dłoniach pierwsza dama. Ten obyczaj zapoczątkował 30 kwietnia 1789 roku pierwszy prezydent USA Jerzy Waszyngton. Głowa państwa może wybrać, na jakie Pismo Święte chce złożyć przysięgę. Joe Biden zdecydował się na egzemplarz, który od pokoleń należy do jego rodziny. Donald Trump przysięgał na dwóch Bibliach - jedną dostał od swojej matki, druga była bardzo symboliczna, na tym samym egzemplarzu przysięgał prezydent Abraham Lincoln.
Zobacz także: Jill Biden – takiej pierwszej damy jeszcze nie było
