Karolina Korwin-Piotrowska – dlaczego wywołuje tak skrajne emocje?
- Im bardziej celebryci mnie nienawidzą, tym bardziej mnie to kręci - przekonuje Karolina Korwin-Piotrowska, która chce uchodzić za surową recenzentkę polskiego show-biznesu.
13.06.2014 | aktual.: 06.11.2015 15:44
- Im bardziej celebryci mnie nienawidzą, tym bardziej mnie to kręci. Po ich relacjach wiem, że trafiam celnie – przekonuje Karolina Korwin-Piotrowska, która bardzo chce uchodzić za surową recenzentkę polskiego show-biznesu, jednak przez ostatnie lata stała się jego barwną uczestniczką. Jedno pozostaje niezmienne – dziennikarka wciąż wywołuje emocje.
Karolina Korwin-Piotrowska nie ukrywa, że jej główną misją jest obnażanie słabości rodzimego show-biznesu. Dobrym przykładem ilustrującym działalność dziennikarki jest jej niedawny konflikt z Honoratą Skarbek. Popularna Honey zwierzyła się mediom, że od dzieciństwa choruje na białaczkę i musi wciąż przyjmować drogie leki.
Jak zareagowała na to wyznanie Korwin-Piotrowska? W jednym z felietonów uznała, że młoda celebrytka stosuje „lans na chorobę”, w celu osiągnięcia sławy i głębokich emocji u odbiorców. - Honey obwieściła, że chorowała na białaczkę i może umrzeć (...). Jestem perwersyjna, czekam na lans na grzybicy stóp i długotrwałym zatwardzeniu. Będzie moc i ogólnonarodowe współodczuwanie – napisała dziennikarka.
Na odpowiedź Skarbek nie trzeba było długo czekać. - Jaki człowiek, może dopuścić się takiej manipulacji? Jak wiadomo wyżej wymieniona „dziennikarka” obecnie znana jest jedynie z wszechobecnej frustracji przejawianej na łamach gazet, do których pisze i programów, w których występuje – napisała Honey.
Celebrytka uzyskała też wsparcie Dody, która na swoim profilu pytała: - Jak mamy uświadamiać zdrowych ludzi jak ważne jest bycie dawcą szpiku i jak strasznie trudna jest walka z białaczką, skoro w mediach daje się głos „dziennikarce”, która porównuje białaczkę do zatwardzenia?!
Ta wymiana zdań była oczywiście cytowana w tabloidach i portalach plotkarskich, sprowokowała też internautów do licznych komentarzy. Dla Karoliny Korwin-Piotrowskiej to chleb powszedni.
Zaczęło się od radia
Od dziecka była skazana na sukces medialny. Do dziś chętnie chwali się dziadkiem, który był współzałożycielem Polskiego Radia. - Do tego snobuje się na dawnych przodków. Lubi przypadkiem wtrącić, że jest cioteczną prawnuczką Marii Korwin-Piotrowskiej, czyli znanej pisarki Gabrieli Zapolskiej – opowiada znajoma dziennikarki w magazynie „Takie jest życie”. - Ale o tym, że po szkole zmieniła nazwisko z Sommer na Korwin-Piotrowska, żeby brzmiało bardziej szlachecko, zapomina już wspomnieć - dodaje.
Dziennikarskie szlify Korwin-Piotrowska zdobywała w Radiu Kolor, a później „Zetce”, gdzie prowadziła rozmowy z gwiazdami, m.in. Stevenem Spielbergiem. Miłość do „X muzy” spowodowała, że młodą i ambitną kobietą zainteresowała się telewizja – Karolina przygotowywała relacje z festiwali w Cannes czy Wenecji. W końcu otrzymała własny program w Telewizji Polskiej. „Filmidło”, które prowadziła z Marcinem Pawłowskim do dziś uchodzi za jedną z najlepszych audycji filmowych.
Karolina Korwin-Piotrowska stała się rozpoznawalna. W ciągu ostatnich kilku lat współpracowała chyba z większością pism kobiecych, była redaktorem naczelnym „Sukcesu” (odeszła, gdy wydawca zażądał ocenzurowana felietonu Manueli Gretkowskiej), aż w końcu trafiła do TVN-u, gdzie do dziś prowadzi program „Magiel towarzyski”, w którym ujawniła się jako najostrzejsza krytyczka polskiego show-biznesu.
Niezły lachonek
Karolina Korwin-Piotrowska potrafi ostro i dosadnie wypowiadać się na temat rodzimych gwiazd i gwiazdeczek. - Właśnie poznałem najgłupszą osobę w Polsce. Kto oglądał (zakładam, że przez przypadek) Wojewódzkiego ten wie – skomentowała występ Luxurii Astartoh.
W jednym z odcinków „Magla towarzyskiego” Korwin-Piotrowska ostro oceniła związek 29-letniej Edyty Herbuś i 48-letniego reżysera Mariusza Trelińskiego. Dziennikarka podsumowała: „niezłego lachonka sobie wziął”. - To co usłyszeliśmy, to dno totalne – skomentowała menadżerka Herbuś. Sama Korwin-Piotrowska w rozmowie z Piotrem Najsztubem wyjaśniała ironicznie - Sama bym chciała, żeby mnie ktoś nazwał „lachonkiem”, ale nie te lata.
Prowadząca „Magiel towarzyski” zdaje sobie sprawę z faktu, że nie cieszy się najlepszą opinią na warszawskich salonach i u redaktorów pism kobiecych. - Te magazyny mnie nienawidzą i nawet z oficjalnych TVN-owskich imprez nie znajdzie pani mojego zdjęcia w kronikach towarzyskich. Nie dlatego, że mnie nie było, ale dlatego, że mnie tam nie znoszą. I robią wszystko, aby o mnie nie napisać – tłumaczy w „Claudii”. - Ich zbytnia uwaga skupiona na mnie byłaby dla mnie obciachem. Nie zależy mi na tanim lansie ani na sympatii naczelnych pism, których nie cenię i uważam za głupie, wtórne. Powiem wprost: nienawiść tych mediów do mnie daje mi powód do dumy – dodaje Korwin-Piotrowska.
„Najbrzydsza dziewczyna w klasie”
Krytyczne i złośliwe komentarze dziennikarki wywołują różne reakcje. - Sekty fanowskie kilku polskich niby gwiazd estrady czy uzurpatorskich szafiarek, regularnie wysyłają do mnie „miłe” listy. Grożą mi morderstwem, pobiciem, pocięciem nożem twarzy, spaleniem mieszkania i otruciem psa. Leją szambo najgorsze z możliwych – opowiada Korwin-Piotrowska.
Ośmieszane przez nią gwiazdy również nie pozostają dłużne. - Niech ta pani popatrzy w zwierciadło – poradził na swoim profilu Tomasz Karolak, gdy dziennikarka ironizowała na temat błędów gramatycznych popełnianych przez aktora.
Natalia Siwiec w programie „Na językach” umieściła Korwin-Piotrowską w czele rankingu… najseksowniejszych ust. - Usta są najpiękniejsze kiedy są zamknięte, a w przypadku pani Karoliny górna warga i dolna spotykają się ze sobą tak często jak nasze krajowe drużyny klubowe z ligą mistrzów” – ironizowała celebrytka.
Na krytykę Korwin-Piotrowskiej mało odporna jest także Edyta Górniak. W przypływie złości piosenkarka napisała na swoim profilu - Karolina z Piotrkowa ma syndrom tzw. najbrzydszej dziewczyny w klasie – rozumiecie co mam na myśli. Wystartowała w dziennikarstwie mniej więcej równolegle z panią Olejnik, a zobaczcie kim stała się pani Olejnik, a gdzie jest „Karolcia. Zobaczcie, jak zawiść brzydko się starzeje Nieurodziwa, bez partnera życiowego, bez dziecka. Nigdy nie będzie autorytetem. My już to wiemy. Ona jeszcze nie…– stwierdziła piosenkarka.
„Głupota mnie obezwładnia”
Karolina Korwin-Piotrowska nie zostawia suchej nitki na branży rozrywkowej. Bezlitośnie punktuje pustkę i bufonowatość rodzimych celebrytów w książkach: „Bomba. Alfabet polskiego szołbiznesu” i „Ćwiartka raz”. Swoim doświadczeniem i przemyśleniami dzieli się także ze studentami „zarządzania kierunkiem medialnym” na Collegium Civitas.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Korwin-Piotrowska, punktując wady show-biznesu, doskonale potrafi z nim współegzystować. Świadczy o tym udział dziennikarki w jury programu „Top Model”. Pojawiła się w dwóch edycjach telewizyjnego show, do trzeciej już jej nie zaproszono. - Na planie zorientowałam się, że jestem obsadzona nie w tej roli, w której powinnam – przyznała później. - Chcieli, żebym była taka, jak w Maglu – ostra, krytyczna. Zupełnie czym innym jest jednak powiedzenie, że jakaś celebrytka udzieliła kretyńskiego wywiadu, a zupełnie czym innym ocenianie dziewczyn, które całą noc jechały PKS-em, bo nie stać ich na pociąg, mają na sobie pożyczone buty, pożyczone sukienki, nieświeże włosy i walczą o życie – przekonywała Korwin-Piotrowska.
Jej zarzutów nie rozumiał inny juror – Marcin Tyszka, który na swoim profilu skomentował złośliwie - Nasza kochana Karolina – wielka przeciwniczka Top Model – Dawidomacanki... żeby tylko jakiś facet chciał ją zmacać.
Korwin-Piotrowska jest coraz bardziej rozczarowana otaczającym ją światem. - Kiedy oglądam o poranku dyskusje o pośladkach, widzę, jak lansuje się wytatuowanego chłopca, co „szpachluje gąski”, to zastanawiam się nad zmianą zawodu, bo jestem coraz mniej kompatybilna z tym, co się dzieje. (…) Chamstwo i głupota mnie obezwładniają”– przyznała w niedawnej rozmowie z „Fleszem”.
Rafał Natorski/(gabi), kobieta.wp.pl