Katarzyna Bosacka porównała ceny. Tyle obecnie kosztuje "koszyk Dudy"
Katarzyna Bosacka postanowiła porównać, o ile więcej dziś zapłacimy za te same produkty, co prawie siedem lat temu. Dziennikarka wzięła na tapet zakupy, które robił niegdyś Andrzej Duda. Różnica cenowa jest zatrważająca.
Rosnące ceny sprawiają, że wyjście do sklepu wiąże się z niemałą obawą, ile zapłacimy nawet za podstawowe produkty. Katarzyna Bosacka stwierdziła, że sprawdzi, jak dokładnie prezentują się owe cenowe różnice. Dziennikarka wpadła na pomysł, aby udać się do popularnego dyskontu i zakupić te produkty, które siedem lat temu można było znaleźć w sklepowym koszyku Andrzeja Dudy. Eksperyment przyniósł szokujące dane.
"Koszyk Dudy" z 2015 roku. Tyle za podstawowe zakupy zapłacił przyszły prezydent
Na początku materiału dziennikarki dowiadujemy się, że jeszcze wówczas przyszły prezydent Polski zakupił: pół kilograma chleba krojonego, 30 jaj, 400 gramów żółtego sera, margarynę, po litrze oleju rzepakowego i mleka, dwa litry soku pomarańczowego oraz jajko-niespodziankę. Kiedy Duda pokazał rachunek za zakupione produkty, naszym oczom ukazała się kwota 37 złotych i dwóch groszy. Przyszły prezydent wtenczas pokazał, iż za rządów PO w sklepach panuje drożyzna. Jak zatem odnieść się do obecnych cen?
Katarzyna Bosacka odtworzyła zakupy prezydenta. "Jest drogo"
Dziennikarka udała się do sklepu i zakupiła praktycznie te same produkty. O niewielkich różnicach od razu poinformowała swoich widzów. Bosacka podkreśliła, że nie znalazła jednego opakowania zawierającego 30 jaj, dlatego zakupiła 20 jaj z chowu ściółkowego oraz 10 z wolnego wybiegu. Zamiast 400 gramów sera kupiła 450. Nie było również półkilogramowego bochenka, dlatego wybrała ten o masie 550 gramów. Różnice są stosunkowo niewielkie, a cena zwala z nóg.
- Między kwotą 37,02 zł a 67,89 zł mamy 30,87 zł różnicy. I teraz, gdybyśmy cofnęli się o te prawie siedem lat i zobaczyli, że mamy tam "koszyk Andrzeja z Krakowa", to mamy pokazane w dzisiejszych czasach, że mimo tych wszystkich niedoskonałości, to ceny w Polsce wzrosły o 84 procent. A licząc tutaj te niewielkie uchylenia w moich zakupach - o 80 procent na pewno - zauważa Bosacka.
Pani Katarzyna podkreśla, że na tym przykładzie widać ogromny wzrost cenowy i szalejącą inflację.
- To jasno nam pokazuje, konsumentom, dlaczego codziennie z naszego koszyka znikają produkty - smutno podsumowuje dziennikarka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!