Blisko ludziKiedy iść do seksuologa?

Kiedy iść do seksuologa?

Kiedy iść do seksuologa?
Źródło zdjęć: © 123RF
18.06.2012 14:16, aktualizacja: 31.08.2018 14:18

33,4 proc. mężczyzn z problemami seksualnymi szuka wsparcia w internecie. Zaledwie 15,1 proc. zwraca się o pomoc do specjalisty. Tak wynika z zeszłorocznego raportu „Seksualność Polaków”. Czy to oznacza, że sieć jest lepszym doradcą niż lekarz? Nie. Po prostu wciąż u większości z nas perspektywa wizyty u seksuologa budzi zażenowanie, lęk i opór. Jak przełamać wstyd?

Na tym polu kobiety wcale nie wypadają lepiej. Inaczej jednak postrzegamy problem i inaczej sobie z nim radzimy. Dla mężczyzny zaburzenia sprawności seksualnej są ciosem w męskie ego. Aby uniknąć rozczarowania i ośmieszenia, unika intymnych kontaktów. Kobieta zmaga się z poczuciem winy, zamyka się w sobie, co prowadzi jedynie do pogorszenia sytuacji. Niepowodzenia w łóżku odbijają się na ogólnej satysfakcji ze związku, więc w ostateczności mogą doprowadzić do jego rozbicia.

Szczera rozmowa jest przeważnie ostatnią rzeczą, na jaką decydują się partnerzy. Tymczasem to właśnie ona powinna być pierwszym krokiem do rozwiązania problemu. Drugim powinno być zastanowienie się, czy możliwe jest poradzenie sobie z nim tylko we dwójkę. Czasem u podstaw zaburzenia leżą dolegliwości somatyczne (np. cukrzyca, miażdżyca, nieprawidłowości hormonalne) bądź nieuświadomione blokady psychiczne sprzed wielu lat, z których nie zdajemy sobie sprawy. Kiedy więc wizyta u seksuologa jest konieczna, a kiedy można z niej zrezygnować?

Potrzebna pomoc seksuologa!

Do waszej sypialni wkradła się rutyna? Czasem wystarczy nawet najdrobniejsza zmiana w łóżkowych zwyczajach, aby poprawić jakość kontaktów i zadowolenie z nich. Powodem do niepokoju nie powinny być także sporadyczne zaburzenia erekcji czy trudności z osiągnięciem orgazmu u kobiet. Przeważnie winę ponosi stres lub zmęczenie. Dopóki problem pojawia się tylko okazjonalnie, nie ma powodów do obaw. Ale... jeśli jakiekolwiek zaburzenie powtarza się, jest długotrwałe i uciążliwe, to sygnał, że trzeba szukać pomocy.

Jak wygląda wizyta u seksuologa?

Źródłem oporu przed wizytą u seksuologa jest z jednej strony wstyd, z drugiej – brak wiedzy na temat tego, jak przebiega wizyta i czego można się spodziewać.

Podstawowym etapem pierwszego spotkania jest zebranie przez specjalistę wszystkich informacji, które mogą być istotne w zdiagnozowaniu i leczeniu zaburzenia. Seksuolog może więc zapytać o dotychczasowe doświadczenie, o to, jak wyglądały relacje z poprzednimi partnerami oraz oczywiście o to, jak przedstawia się obecny związek i co jest powodem niezadowolenia. Bardzo ważne jest, aby wszystkie udzielane odpowiedzi były szczere. Nie musimy obawiać się reakcji seksuologa, który w swojej praktyce z pewnością spotkał się z różnymi przypadkami i nasz nie będzie stanowił dla niego żadnego zaskoczenia.

Najwięcej wątpliwości wzbudza kwestia konieczności rozbierania się podczas spotkania. Czy rzeczywiście jest to niezbędne i kto ma prawo do przeprowadzenia badania? Psycholog-seksuolog nie może wykonać badania fizykalnego ani przepisać recepty, np. na Viagrę. Jeśli podejrzewa, że źródło problemu tkwi w dolegliwościach organicznych, wówczas kieruje do lekarza wybranej specjalności. Uprawnienia do przeprowadzenia badania posiada natomiast lekarz-seksuolog, który z kolei nie może posługiwać się testami psychologicznymi ani prowadzić psychoterapii.

Bez względu na to, jakiego specjalistę się wybierze, trzeba wiedzieć, że nie ma przymusu godzenia się na jakiekolwiek badania w trakcie spotkania. Można też odmówić odpowiedzi na pytania, które wydają nam się niewłaściwe lub zbyt krępujące.

O tym, kto najczęściej odwiedza gabinet i gdzie szukać pomocy w razie naruszenia naszych praw, rozmawiamy z Danielem Cysarzem, psychologiem, seksuologiem i psychoterapeutą.

Z jakimi zaburzeniami najczęściej zgłaszają się kobiety i mężczyźni?

Daniel Cysarz: Do seksuologów-lekarzy bardzo często trafiają mężczyźni poszukujący leków, które mają zwiększyć ich popęd i usprawnić erekcję . U panów w średnim wieku najczęściej występującą trudnością są zaburzenia erekcji, a u młodszych – przedwczesny wytrysk. Kobiety najczęściej przychodzą z zaburzeniami popędu płciowego. Mężczyźni rzadziej trafiają do seksuologów-psychologów, co może wynikać z faktu, że chcą szybkich, doraźnych efektów i spodziewają się, że tylko leki mogą im pomóc. Czasem faktycznie tak bywa. Jednak, jak wynika z badań, w większości przypadków, źródeł zaburzeń seksualnych należy szukać w naszej psychice, dlatego wyniki psychoterapii seksuologicznej często bywają po prostu trwalsze niż przyjmowanie leków. Panie przychodzą równie chętnie i do lekarzy-seksuologów, i do psychologów ze specjalnością seksuologiczną, tzw. seksuologów klinicznych.

Na wizytę do seksuologa lepiej przyjść z partnerem czy bez niego?

Daniel Cysarz: To zależy. Na wizyty przychodzą nie tylko osoby, które pozostają w związkach, ale również osoby samotne, gdyż problemy w sferze seksualnej są nie tylko domeną ludzi, którzy są w parach. Naturalnie, terapia żyjących w pojedynkę jest indywidualna. Co do osób będących w relacjach, to jeśli osoba posiadająca zaburzenia seksuologiczne jest w takim związku, który pozwala na otwarcie się w tematyce seksu i wzajemnych oczekiwań, wtedy zdecydowanie lepiej, jeśli trafi na wizytę z partnerem. Bo w pracy seksuologicznej funkcjonuje przekonanie, potwierdzane przez doświadczenie, że jeśli w związku jedna osoba cierpi na jakieś blokady lub zaburzenia seksualne, to cierpi na tym cały system, w tym przypadku – para. Jeśli jednak wiadomość o trudnościach, z którymi się borykamy, może być szokiem dla partnera i przyczyną kryzysu, wtedy na spotkanie konsultacyjne do specjalisty lepiej jest się wybrać samemu.

Często bywa też tak, że jedna osoba z pary rozpoczyna pracę indywidualnie, nierzadko sądząc, że jest winna całej problemowej sytuacji. Jeśli jednak z czasem, w trakcie terapii, dojdziemy do przekonania, że wina leży po obu stronach, a osoba nabierze pewności, że już jest gotowa i chce pracować wraz z partnerem, to albo nadal pracuje indywidualnie i przyprowadza partnera tylko na wybrane, ustalone spotkania, albo po prostu w pewnym momencie terapia indywidualna przechodzi w terapię pary.

Jak wygląda terapia?

Daniel Cysarz: Należy zacząć od dokładnego rozpoznania problemu. Wielu z nas niestety nie zdaje sobie sprawy, że bardzo często problemy w sferze seksualnej mogą być związane z trudnościami natury psychicznej i relacyjnej. Negatywnie wpływać na naszą sferę seksualną mogą takie problemy psychiczne jak: depresja, zaburzenia nastroju, fobie czy nerwice. Mogą mieć na nią wpływ również nieradzenie sobie ze stresem czy niskie kompetencje społeczne. Podobnie – konflikty i problemy pojawiające się w związkach. Stąd psychoterapia seksuologiczna zaczyna się od dokładnej diagnozy, od znalezienia problemu i jego sedna. Jest to najważniejszy etap całej terapii, gdyż na samym początku dobrze zdiagnozowany problem psychologiczny pozwala na skuteczne zastosowanie odpowiednich metod i technik pracy. Jest to również o tyle istotne, że proces ten już sam w sobie jest elementem leczącym, bo daje pacjentowi wiedzę i wgląd w trudność, której doświadcza.

Bardzo często terapia polega na zmianie dysfunkcjonalnych schematów poznawczych. Mówiąc jaśniej – jeśli pacjent przychodzi do gabinetu z przeświadczeniem, że np. „prawdziwy mężczyzna jest zawsze gotowy do seksu” i okazuje się, że z takiego postrzegania rzeczywistości wynika jego problem (bo on np. nie zawsze jest gotowy), to w trakcie pracy zamieniamy to nieprawdziwe stwierdzenie na takie, które jest zgodne z rzeczywistością, np. „zarówno kobiety, jak i mężczyźni mogą nie mieć ochoty na seks”. Gdy pacjent uświadomi sobie, że stwierdzenie, z którym przyszedł, było mylne, zaczyna budować realne przekonanie nt. swojej sytuacji, daje sobie prawo do błędu i zaczyna się odblokowywać.

Bardzo istotnymi i dopełniającymi całość terapii są elementy pracy behawioralnej, związane z tzw. pracą własną pacjenta. Mam na myśli planowanie wraz z pacjentem zadań domowych, np. ćwiczenia w parze albo indywidualne ćwiczenia w budowaniu relacji. Bo warto dodać, że błędne przekonania dotyczące sfery seksualnej nie zawsze blokują tylko w samym seksie, ale także niekiedy nie pozwalają w ogóle nawiązywać relacji.

Gdzie należy się zgłosić, gdy seksuolog przekroczył dopuszczalne granice?

Daniel Cysarz: Aby uniknąć ryzyka naruszenia naszych praw, najkorzystniej byłoby sprawdzić kompetencje danego specjalisty przed pierwszą wizytą. Należy zorientować się, jakimi dokumentami legitymuje się nasz „seksuolog”, jakie ma wykształcenie, jakie przeszedł kursy, w przypadku lekarza-seksuologa – który stopień specjalizacji w zakresie seksuologii posiada, natomiast w przypadku psychologa-seksuologa – czy posiada tytuł seksuologa klinicznego, czy jest tylko psychologiem lub pedagogiem po kursie seksuologii i czy np. skończył szkołę psychoterapii.

W środowisku seksuologów bardzo znaczące jest również to, czy posiada się certyfikat. Zarówno lekarze-seksuolodzy, jak i psycholodzy-seksuolodzy, po spełnieniu wielu warunków oraz egzaminu przed Polskim Towarzystwem Seksuologicznym (PTS), mogą stać się certyfikowanymi seksuologami, tzn. że PTS potwierdza ich właściwe przygotowanie do wykonywani zawodu.

Wracając do pytania – gdzie się zgłosić, jeśli jednak według nas zostały naruszone nasze prawa? Jeśli wiemy, że nasz seksuolog jest lekarzem ze specjalnością seksuologiczną, to wszelkie nieprawidłowości powinniśmy zgłaszać do Izby Lekarskiej. A w przypadku gdy nasz seksuolog jest psychoterapeutą lub certyfikowanym seksuologiem klinicznym, to o nieprawidłowościach w jego pracy należy powiadomić te instytucje, które go certyfikowały, np. Polskie Towarzystwo Psychologiczne i Polskie Towarzystwo Seksuologiczne. Jeśli podczas wizyty zostały naruszone nie tylko nasze prawa jako pacjenta, ale również nasza cielesność, każdy taki przypadek należy zgłaszać natychmiast do organów ścigania.

Na koniec jeszcze raz wspomnę, że każdorazowo, decydując się na wizytę u nowego specjalisty, naprawdę warto jest sprawdzić jego kwalifikacje, by zamiast pomocy nie otrzymać rozczarowania.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także