Kiedy wytrysk można uznać za przedwczesny? Seksuolog tłumaczy
Na to zawsze aktualne pytanie nurtujące zarówno mężczyzn jak i kobiety w swojej książce „Gdyby nasze ciało potrafiło mówić. Podręcznik użytkownika” odpowiada dr James Hamblin.
07.07.2018 14:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Średni czas trwania heteroseksualnego stosunku płciowego wynosi od trzech do trzynastu minut. Potem następuje wytrysk i mężczyznę ogarnia senność. Inne gatunki poświęcają na to jeszcze mniej czasu. Lwy przeciętnie niecałą minutę. U marmozet wytrysk następuje w pięć sekund od rozpoczęcia penetracji. Gdybyście zapytali o to marmozety, odpowiedziałyby, że wolą szybko wrócić do polowania i chronienia swoich rodzin przed drapieżnymi ptakami.
Czy jednak dobór naturalny nie powinien sprzyjać mężczyznom, którzy najszybciej deponują „swoje dobra”? (I czy powinniśmy w ogóle określać spermę mianem „naszych dóbr”?). Jeżeli wierzyć postulowanemu przez teorię przeniesienia nasienia wyjaśnieniu, skąd się wzięły absurdalny kształt i wielkość męskiego penisa, dążenie do dłuższej sekwencji pchnięć może być skutkiem nieuświadomionego działania instynktu nakazującego dokładne wyszorowanie kanału pochwowego.
Dopiero po ukończeniu tej czynności warto zdeponować w nim własne dobra. Alan Dixson, profesor biologii z Uniwersytetu Wellington w Nowej Zelandii, właśnie w ten sposób wyjaśnia ludzką skłonność do długich stosunków płciowych z „sekwencjami głębokich pchnięć”.
Publikacja stanowi fragment książki „Gdyby nasze ciało potrafiło mówić. Podręcznik Użytkownika” dr James Hamblin (Wydawnictwo Marginesy)
.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl