Blisko ludzi#KobiecaLinia Manuela Gretkowska: Minęły czasy kiedy jedna osoba była niewolnikiem drugiej, w związku i w państwie

#KobiecaLinia Manuela Gretkowska: Minęły czasy kiedy jedna osoba była niewolnikiem drugiej, w związku i w państwie

Manuela Gretkowska
Manuela Gretkowska
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Błaszkiewicz
07.06.2020 11:55

Manueli Gretkowskiej nie trzeba nikomu przedstawiać. Właśnie wydała nową powieść "Faworyty" i choć dotyczy miłosnych związków króla Stanisława Augusta z trzema kobietami, to jest zaskakująco aktualna. W rozmowie z WP Kobieta kontrowersyjna pisarka nie oszczędza obecnie nami rządzących i mocno staje w obronie praw Polek.

Karolina Błaszkiewicz, WP Kobieta: Czy chciałaby pani, żeby Jarosław Kaczyński przeczytał "Faworyty"?

Manuela Gretkowska: Jeśli miałoby mu to sprawić przyjemność, to nie. Moim faworytem nie jest, a jego niszczenie demokracji, wielu ludziom, którzy chcieli żyć w normalnym kraju, odebrało to zdrowie. Myślę, że on nie rozumie współczesnego życia, ni w ząb, a co dopiero 300 lat do tyłu. Gdyby rozumiał, Polska nie wyglądałaby w ten sposób. Nie stalibyśmy na krawędzi zniszczenia.

Stanisław August to jego przeciwieństwo?

Staś nie rozdawał kart, był manipulowany. Karty rozdawał ambasador Rosji - Repnin, a tak naprawdę caryca. Polski król był taką kukiełką jak Duda. Nie uwłaczając Stasiowi. Staś to nie Adrian. Miał mnóstwo wdzięku, inteligencji i mimo sytuacji, nie robił z siebie idioty.

A jego kobiety?

Każda z nich była mężatką, miała pieniądze i mogłaby robić tysiące bardziej potrzebnych rzeczy niż wplątywać się w beznadziejny romans. Ale to była gra o koronę, faworyt lub ich rodzin. A przynajmniej o przywileje.

I wszystkie czerpały przyjemność z relacji ze Stasiem.

Zanim został królem, nie był zbyt bogaty. We Francji siedział za długi. W Polsce miał status dzisiejszej gwiazdy rocka. Był bardzo znany i uwodzicielski. Proszę zobaczyć jego portrety, jak na tamte standardy to George Clooney. Chodziło więc nie tylko o pozycję królewskiej kochanki. Fascynował je atrakcyjny, pełny wdzięku mężczyzna. Byłby wspaniałym dyplomatą, królem niekoniecznie, ale sytuacja kraju była taka, że nikt nie udźwignąłby tej roli.

W książce porównuje go pani jednak do Parysa, czyli pastucha, za którym uganiają się boginie.

Każda z trzech faworyt - prawdziwych księżniczek, tak jak w mitologii trzy boginie poddały się ocenie zwykłego mężczyzny. Parys był pastuchem, Staś królem, ale nie dorównywał Lubomirskiej majątkiem, ani inteligencją. Czartoryska przewyższała go siłą woli, a Sapieha uczciwością i sercem. Nie dorastał do poziomu Czartoryskiej, Lubomirskiej i Sapiehy. Izabela stała się wielką damą z ambicjami kulturalnymi i politycznymi. On - pozbawiony korony, niemal więźniem Rosji. Kuzynka Izabeli - Elisabeth Lubomirska, najinteligentniejsza z nich i najokrutniejsza, na pewno chciała kontroli nad królem. Pragnęła władzy. W jej oczach ojciec i brat zasługiwali na koronę może bardziej niż ten ubogi, pozbawiony ambicji lowelas.

Nie chciałabym chyba jej spotkać.

Bo była nieszczęśliwa. Ludzie zranieni, niepogodzeni z sobą często sprawiają, że inni wokół cierpią.

Sprawiała cierpienie kuzynkom. Dzisiaj, kiedy jedna kobieta podkłada nogę drugiej, używa się zwrotu "Kobieta kobiecie kobietą".

Myślę, że to jest bardziej skomplikowane. Po pierwsze natura – jeżeli wchodzą w grę uczucia, to najbliżsi sobie ludzie stają się wrogami. Miłość i seks są bardzo niebezpieczne. Rozwalają wszystkie schematy. To kwestia moralności, etyki, a nie gender.

Jeżeli mamy patriarchat, a w Polsce sobie hula i tańczy kankana, kobiety o takich samych kompetencjach spotykają tego Parysa – szefa i on wybiera tę lepszą. Jak więc mamy być solidarne w takim wyścigu. To byłaby bardzo komfortowa sytuacja powiedzieć, że nie awansuję w takiej sytuacji, kosztem drugiej kobiety.

Kobiety stojące po dwóch stronach barykady, jak w przypadku legalizacji aborcji, nie szukają dialogu.

Nie zwalajmy tego na kobiety, również te podwójne ofiary patriarchatu, które go bronią. Zamiast dialogu, to powinien być monolog prawa, tak inne obowiązujące przepisy. W demokratycznym kraju prawo powinno, zgodnie z wytycznymi Rady Europejskiej, zapewniać kobietom dostęp do antykoncepcji, planowania narodzin i aborcji. Tego wszystkiego, czego nas Polska pozbawia.

To oni stoją za Kają Godek?

John Lennon śpiewał, że kobieta jest negro świata. W Polsce jest nim podwójnie, bo nie tylko patriarchatu, ale i katolicyzmu. Kiedy czytam recenzje moich książek rozpoczynane zdaniem: "Boże, to jest szokujące", wiem, że to nie moje pokolenie, tylko dzieci, które od 30 lat są pałkowane w głowę na katechezach. I najpierw muszą zrzucić te woale zakonne nieprzystające do współczesności.

4 lata temu mieszkałam w bursie zakonnej, gdzie słyszałam, że moim celem jest wyjść za mąż i że mężczyzna się mną zaopiekuje. Mówiono mi też, że PiS wygrał, bo Bóg tak chciał.

Na pewno PiS pomoże wspierającemu go Kościołowi i zakony będą mieć lepiej, ale czy Bóg tak chciał to dyskusyjne. Sądzę, że zgodnie z tym co w Piśmie, księciem tego świata jest Szatan. Współcześnie to diabelskie gdy Kościół wpływa w nowoczesnym, demokratycznym i świeckim państwie na edukację, służbę zdrowia, sferę publiczną. Polska graniczy z niebem, nie z Zachodem. Duże środki państwowe idą na to, żeby ta granica była pięknie przystrojona za nasze pieniądze.

O to chciałby zadbać Krzysztof Bosak, który chce zakazać aborcji i rozwodów.

Konfederacja to dla mnie partia zagubionych chłopców. Bosak wziął ślub tuż przed kampanią, bo prawdziwy mężczyzna to ten z kobietą przy boku, która mruczy mu do ucha, jaki jest wspaniały i męski. Przerażający jest świat, w którym jakiś prymitywny głupek mówi innym ludziom, jak mają żyć, kogo kochać i z kim, jakiej płci mogą wziąć ślub. Minęły czasy kiedy jedna osoba była niewolnikiem drugiej, w związku i w państwie, ale jak widać nie dla wszystkich.

Ne potrzebuję być zaopiekowana, tak jak mówiły pani zakonnice. Potrzebuję samodzielności, którą daje nowoczesna edukacja, żeby nie być petentem u kogoś, kto to wykorzysta dla własnej władzy i przeciwko mnie.

Która z pierwszych dam reprezentowałaby kobiety?

Żona Kamysza jest znakomita i doskonale czuje media. Kamysz nie ma takich poglądów, jakie głosi. On to robi pod publikę, żeby być wybranym. Wiem od kobiet, które z nim współpracowały, że on jako lekarz, nowoczesny facet rozumie, czym jest feminizm i go popiera. Jego żona także. Natomiast w co by grali, gdyby wygrali? Nie wiem, ale na pewno ona potrafiłaby stanąć w obronie kobiet.

Żona Bosaka? Mogę się domyślać – kobieta wodza i Pierwsza Polka. Zostawmy ją w kruchcie. Co do Hołowni, jeśli jego żona ma takie poglądy jak on, to współczuję. On chce konsultować się z młodymi Polkami, czy tabletka po ma sens. No na Boga! Jak można pytać połowę społeczeństwa, czy chce być wolna i żyć normalnie? Dla mnie jest ministrantem, który patrzy z wysokości ołtarza. Taka katolicka pogarda: Bóg nas stworzył, jesteśmy równi, ale ty kobieto nie masz prawa do swojego ciała, bo ono jest świątynią ducha świętego.

A żona Rafała Trzaskowskiego?

Nie znam jej, ale wiem, kim jest Rafał, a to z kim jesteś, świadczy o tobie. I sądzę, że byłaby to najlepsza pierwsza dama. Najnowocześniejsza. Są kulturalni, europejscy, tolerancyjni, czego dowodem jest poparcie LGTB. Tak mówią i zachowują się normalni Europejczycy, a Polska powinna być w Europie.

Żal pani Kidawy-Błońskiej?

Polityka to nie związki uczuciowe. Kidawa, jak wszystkie polskie polityczki, nie miała zaplecza politycznego – była figurantką, fantastyczną, ale figurantką. Tusk tak wystawił Kopacz i to się szybko skończyło. W PiS-ie taką osobą była Szydło. Przerażająca w swojej roli partyjnego megafonu zainstalowanego na czołgu. Wystarczyło tylko nacelować lufę - w stronę 27 państw UE, na przykład.

Kidawa-Błońska od początku wiedziała, co jest grane. Myślę, że jako człowiekowi było jej przykro, to osoba uczciwa i bardzo inteligentna. W tym świecie granie w otwarte karty i myślenie o innych jest nieopłacalne. Jako polityk wie, co się stało i dlaczego, nie może mieć pretensji.

Co się stanie z Agatą Dudą?

Nie mam pojęcia. Ta pani w ogóle nie istnieje społecznie, więc po co zastanawiać się, czy będzie istnieć jeszcze mniej?

W pani książce najmocniejsza kobieca postać i tak wiedziała, gdzie jest jej miejsce – za ojcem i bratem. Gdzie widzi pani miejsce Polek?

Nie możemy powiedzieć, że nie żyjemy w wolnym kraju, jesteśmy wolne – możemy chodzić po ulicach, ale od pasa w dół nasze prawa są w jakiejś zamrażarce sejmowej i życiowej. Prawa katolika, księdza są ważniejsze od praw człowieka. Macie 500 plus, niby dla kobiet, ale nie macie prawa do decydowania o sobie. W XXI wieku, dziękuję za taką demokrację.

Wmawia się nam, że gdy będziemy same się ograniczać, odrzucając prawa człowieka, będziemy bardziej kobiece, czyli uległe. A feminizm to godność kobiety. W Polsce bywa obelgą. Rydzyk wyzywa kobiety od czarownic i gender. Tak, gender, czyli wolność kobiet zagraża patriarchalnemu Kościołowi, bardziej niż grzech, który ma się w Kościele znakomicie. Bogaci się, gwałci dzieci itd. Jego świętość jest mieszanką anestezjologiczną katolicyzmu, zacofania, haseł narodowych. Dziewczynki w tej solance się wychowują. Od pierwszych klas. A mental jest potwornie ważny, jak dezynfekcja w areozolu. Nasza, mentalna, ma zabijać wirusy wolnomyślicielstwa roznoszącego chorobę lewactwa.

W jakiej Polsce chciałaby pani, żeby żyła pani córka?

Nie chcę, żeby żyła w takiej Polsce, chyba że wygra Trzaskowski. I oprócz Senatu będziemy mieli prezydenta, który zdoła zahamować degrengoladę i rozpad państwa. Polska jest na podobnym etapie, co w "Faworytach". Rozkradana dla swoich, ogłupiała, przekupywana, w decydującym roku - tuż przed możliwą katastrofą.

W 2001 r. wróciłam z córką, będąc przekonana, że tu jest nasze miejsce. Napisałam w "Polce", że chcę, żeby nachapała się Polski. Byłam głupia? Tak jak od kilku pokoleń cała moja rodzina. Wyjeżdżali do Ameryki, Australii i wracali, sądząc, że w Polsce będzie wspaniale. A tracili wszystko - wolność, majątek, życie uciekając z Syberii wpław przez rzeki, albo prześladowani na Zachód, przez zieloną granicę... Dziś walczę tak, jak mogę. Nie tracę nadziei, natomiast jeśli zostanie nam odebrana siłą, bo PiS jest zdolny do wszystkiego, to jakie mamy wyjście?

Wywiad jest częścią cyklu #KobiecaLinia - rozmów z inspirującymi kobietami z Polski i świata. Co tydzień do przeczytania na łamach WP Kobieta.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (670)
Zobacz także