Blisko ludziKobiety jako sprawczynie przemocy. "Wylądowałem na kardiologii. Powodem przewlekły stres"

Kobiety jako sprawczynie przemocy. "Wylądowałem na kardiologii. Powodem przewlekły stres"

Kobieca przemoc bywa zawoalowana i okrutna
Kobieca przemoc bywa zawoalowana i okrutna
Źródło zdjęć: © via Getty Images | Marcos Calvo
Marta Kutkowska
12.05.2022 15:40, aktualizacja: 12.05.2022 16:54

Przemoc to szereg zachowań, które sprawiają, że przekraczamy cudze granice. Panie mają do dyspozycji cały arsenał wyrafinowanych środków, by upokorzyć czy zmanipulować partnera. Nieraz bywają perfidne, a nawet okrutne. W rozmowie z psycholożką Dorotą Mintą przyglądamy się najczęstszym przykładom kobiecej przemocy. - Trafiają do mnie mężczyźni "wrobieni" w dziecko. To akt okrucieństwa.

Kobieca przemoc to wciąż temat tabu. W patriarchalnym społeczeństwie, gdzie to mężczyzna trzyma rodzinę silną ręką, przyznanie się do bycia ofiarą kobiety jest oznaką słabości. Statystyki są jednak alarmujące: mężczyzn zgłaszających się po pomoc przybywa z roku na rok. Z danych policji za 2019 r. wynika, że liczba mężczyzn - ofiar przemocy domowej, wynosiła 39 625. Specjaliści twierdzą, że statystyki są mocno niedoszacowane, bo panowie rzadko zwracają się do służb ze strachu przed lekceważeniem lub wyśmianiem. Ponadto kobieca przemoc jest często zawoalowana, ukrywa się pod maską dobrych intencji, rozgrywa się w sypialni lub jest przemycona między słowami. 

"Agresja, która cechuje kobiety, przybiera taką formę, jakiej mężczyźni nie są sobie w stanie wyobrazić, bo kobiety z zewnątrz udają miłe i tak też są odbierane (...). Przynależność do jednej płci nie oznacza, że jesteś z gruntu dobra. Dziewczyny mają w sobie bardzo dużo skrywanej agresji – przez to, że są zmuszone do podporządkowania się, że muszą być zawsze uśmiechnięte, bo 'złość piękności szkodzi'. Przez mnóstwo tego rodzaju stereotypów" - pisała w książce "Nie obraź się, ale…" feministka Zofia Krawiec. Z psycholożką Dorotą Mintą rozmawiamy o kobiecej przemocy, która udaje, że przemocą nie jest.

"Po alkoholu szukała zaczepki i zaczynały się rękoczyny"

Kuba po rozstaniu z wieloletnią partnerką musiał korzystać z terapii. Problemy zaczęły się, gdy dziewczyna coraz częściej zaglądała do kieliszka. Wino miało ją rozluźniać po stresujących dniach w pracy.

- Na początku nie zauważyłem problemu, ale potem zacząłem dodawać dwa do dwóch. Jak się napiła, szukała zaczepki i zaczynała się jazda. Wypominała mi rozmowy z innymi kobietami sprzed miesięcy, wymyślała, że ją zdradzam, że planuję ją zostawić. Gdy dawałem się sprowokować i wchodziłem w dyskusję, zaczynały się wyzwiska, a czasem też rękoczyny. Zdarzało się, że mnie spoliczkowała albo rzuciła we mnie jakimś przedmiotem. Gdy próbowałem ją powstrzymać i np. łapałem za ręce, mówiła, że zgłosi na policję, że ją bije. Wiedziałem, komu by uwierzyli - przyznaje w rozmowie z WP Kobieta.

- Następnego dnia nic nie pamiętała, a ja nie drążyłem. Raz zdobyłem się na rozmowę ze wspólną koleżanką, ale ona mnie zbyła, mówiąc, że moja partnerka ma "włoski temperament", i że "na pewno sobie z nią poradzę". Czułem się bezsilny i zraniony. W końcu ją zostawiłem, ale miałem poczucie winy i wstydu, z którym długo nie umiałem sobie poradzić - dodaje.

Dorota Minta mówi, że z jej doświadczenia, a także z dostępnych badań wynika, że mężczyznom jest trudniej prosić o pomoc niż kobietom. 

- Przyznanie się do bycia ofiarą, jest uważane za "niemęskie". Kultura jest przesycona narracją, że "chłopaki nie płaczą". To błędne myślenie. Każdą przemoc należy zgłaszać - polecam zwracać się do organizacji, które zajmują się przemocą w związkach. Można zasięgnąć eksperta, psychologa. Nie ma znaczenia, czy cios był lekki, czy mocny. To jest drugorzędne, że bije nas słabszy, zachowania agresywne są zawsze naganne - mówi Dorota Minta.

"Wylądowałem na kardiologii - powodem przewlekły stres"

Pan Andrzej postanowił złożyć pozew o rozwód po kilkunastu latach przemocy psychicznej, której, przez większość trwania małżeństwa, nie był świadomy.

- Żona stosowała przemoc w bardzo inteligentny sposób. Zaczęło się od chorobliwej zazdrości, nagminnego kontrolowania mojego życia, krytyki wszystkich decyzji. Jeśli coś nie szło po jej myśli, zaczynała mnie upokarzać, nazywać nieudacznikiem. Wyśmiewała mnie, że mało zarabiam, potem zaczęła też wydzielać pieniądze, którymi to ona w związku dysponowała. Przez wiele lat byłem z nią ze względu na dzieci - wiedziałem, że po rozstaniu zrobi wszystko, by mi je odebrać, a sądy w Polsce są matkom bardziej przychylne - mówi pan Andrzej w rozmowie z WP Kobieta.

- Podjąłem leczenie psychiatrycznie i psychologiczne - miałem depresję i stany lękowe. Zdecydowałem o rozstaniu, gdy któregoś dnia zemdlałem w centrum handlowym. Wylądowałem na kardiologii. Badania wykazały, że winny jest przewlekły stres. Wtedy zgłosiłem się do Narodowego Centrum Ojcostwa po pomoc przy pisaniu pozwu rozwodowego - wyznaje.

Dorota Minta przyznaje, że często trafiają do niej mężczyźni, którzy nie radzą sobie z kobiecą przemocą psychiczną. 

- Sfera finansowa i seksualna, a także relacja z matką, to najczęstsze obszary przemocy psychicznej wobec mężczyzn. Kobiety często, w ramach znęcania się, wytykają partnerowi, że jeździ słabym samochodem, jest biedniejszy, jego decyzje są beznadziejne. Ośmieszanie to bardzo ostra forma przemocy emocjonalnej. Do tego dochodzi upokarzanie w sferze seksualnej. A sfrustrowany, nieszczęśliwy mężczyzna może mieć zaburzenia libido. Oczekiwanie od partnera wiecznej sprawności, a potem wyśmiewanie problemów z erekcją, prowadzi do obniżenia poczucia własnej wartości, uczucia pognębienia. W takiej sytuacji należy zwrócić się o pomoc i próbować za wszelką cenę uwolnić się ze związku - twierdzi psycholożka.

"Przyznała się, że celowo odstawiła tabletki cztery miesiące temu"

Na forach internetowych można znaleźć wpisy mężczyzn, którzy zostali ojcami wbrew swojej woli. 

"Znajome nam dziewczyny zaczęły zachodzić w ciążę. Widziałem, że Anetę to odrobinę kłuło. Czasami robiła małe podchody i podpytywała mnie o nasze plany. Za każdym razem powtarzałem, że jest mi dobrze, jak jest. Podkreślałem, że nie chcę zostać ojcem (...). Pewnego dnia Aneta usiadła przy stole cała zalana łzami i jedyne, co była w stanie wycedzić między zębami, to, że jest w ciąży. Zamarłem. Aż dziwne, że nie straciłem przytomności, bo grunt zaczął mi się namacalnie osuwać pod nogami. (...) Przytuliłem ją najpierw, ale za moment otrzeźwiałem i zapytałem, jak to możliwe, że jest w ciąży, skoro brała tabletki. W tym płaczu nie potrafiła dojść do siebie. Siedzieliśmy tak w ciszy, aż w końcu przyznała się, że celowo odstawiła tabletki cztery miesiące temu. Szlochała i mówiła, że ogromnie pragnęła dziecka i wiedziała jednocześnie, że ja nigdy się na nie nie zgodzę. Powiedziała, że zrobiła to z pełną premedytacją i wbrew mnie" - napisał pan Mateusz.

- Znam takie sytuacje ze swojej praktyki. To skrajne okrucieństwo i wykorzystanie mężczyzny i dziecka do własnych celów. Ze strachem myślę, jak takie dziecko będzie później wychowywane. Umówmy się, że żyjemy w czasach, że jeśli mamy rozwinięty instynkt macierzyński, a nie znalazłyśmy odpowiedniego kandydata na ojca, możemy samodzielnie zrealizować swoje pragnienie. Traktowanie partnera w sposób tak przedmiotowy to odarcie go z godności, z możliwości podjęcia decyzji. Tacy mężczyźni czują się oszukani, zdradzeni, a także żyją w poczuciu konfliktu wewnętrznego. Często kochają dziecko, ale nie chcą być z jego matką - tłumaczy Dorota Minta.

- Do tego dochodzi presja rodziny. Z mojego doświadczenia wynika też, że w dziecko "wrabiani są" zamożni mężczyźni, bo panie chcą sobie załatwić finansowanie macierzyństwa - dodaje ekspertka i radzi kobietom, żeby wystrzegały się podobnych zachowań, bo one nigdy nie prowadzą do niczego dobrego.

"Nie musiałabym nic robić"

Po sieci krąży nagranie pewnej celebrytki, która otwarcie przyznaje, że spotyka się tylko z bogatymi mężczyznami, bo zależy jej na wygodnym życiu. W rozmowie upokarza swoich partnerów, nazywając ich "głupimi". Czy szukanie partnera z ukrytą, materialną intencją, to także forma przemocy?

- To traktowanie mężczyzny przedmiotowo, odzieranie go z godności. Taki człowiek często trafia do moich kolegów, koleżanek po fachu, bo czuje się oszukany, zawiedziony. Ma problem z zaufaniem do kobiet, trudniej wchodzi w relacje. Czuje żal, że pewnych rzeczy nie zauważył, to wpływa na jego poczucie własnej wartości - komentuje ekspertka.

Doświadczasz przemocy ze strony partnerki? Szukaj fachowej pomocy.

Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia"

Infolinia 800 120 002

Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym

Numer 800 70 2222

Narodowe Centrum Ojcostwa

Numer: 508 333 669

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (282)
Zobacz także