Blisko ludziKoniec związku, początek kłopotów. Chłopak Pauliny zgotował jej prawdziwe piekło

Koniec związku, początek kłopotów. Chłopak Pauliny zgotował jej prawdziwe piekło

Koniec związku, początek kłopotów. Chłopak Pauliny zgotował jej prawdziwe piekło
Źródło zdjęć: © 123RF
20.11.2019 17:24, aktualizacja: 20.11.2019 18:10

– Groził, że zniszczy mi życie, że ma jakieś moje nagie zdjęcia i porozsyła je do mojej uczelni i znajomych – mówi 20-letnia Paulina. Kiedy się z nim rozstawała, myślała, że jej życie zmieni się na lepsze. Jednak zamieniło się w jeden wielki koszmar.

– Rozstaniu zawsze towarzyszą trudne emocje. Jedną z nich jest złość, którą większość odczuwa w takiej sytuacji. 1/4 osób po zakończeniu związku czując złość, zachowuje się agresywnie. Zazwyczaj czują się one w tej relacji pokrzywdzone lub źle potraktowane – mówi psycholog i terapeutka par Maria Rotkiel w rozmowie z WP Kobieta. Dodaje, że skrajne zachowania, takie jak groźby czy nachodzenie byłego partnera czy partnerki, wykazuje kilka procent osób.

Rotkiel mówi, że najtrudniejszą sytuacją jest taka, w której para ma dziecko i jest ono używane przedmiotowo do mszczenia się na byłej partnerce. – Ale tam, gdzie nie ma dzieci albo ślubu i utrudniania procedury rozwodu, to niestety zdarzają się zachowania związane z agresją psychiczną, werbalną – wyjaśnia.

Po rozstaniu groził, że zniszczy jej życie

Związek Pauliny i Jarka był bardzo burzliwy. Byli ze sobą 2 lata, w ciągu tego czasu kilka razy rozstawali się i wracali do siebie. Za każdym razem wracały te same zachowania chłopaka, przez które kobieta przepłakała niejedną noc.

– Wszystko obracał przeciwko mnie. W kłótni szarpał mnie, chcąc mnie zatrzymać, a to ja byłam według niego nienormalna, bo chciałam się stamtąd wydostać. I tak przedstawiał sytuację naszym znajomym po rozstaniu – opowiada. Dodaje, że po każdym zerwaniu jej były chłopak "werbował" nowych ludzi do tego, żeby ją obrażać. – Opowiadał im przeróżne rzeczy na mój temat, które nie były prawdą – mówi 20-latka. Ostatnio ich przyjaciel usłyszał, że jest "wariatką, która go szantażuje, żeby cokolwiek osiągnąć". Skończyło się na tym, że przyłączył się do obelg kierowanych w jej stronę i wyśmiewał ją.

Gdy rozstali się ostatni raz latem tego roku, chłopak zaczął grozić 20-latce. – Pisał, że zniszczy mi życie, że ma jakieś moje nagie zdjęcia i porozsyła je do mojej uczelni i znajomych – wspomina. Dziewczyna zablokowała byłego chłopaka we wszystkich mediach społecznościowych i była zmuszona zmienić numer telefonu. Zapytana, czy zgłaszała sprawę na policję, powiedziała, że myślała o tym, ale ostatecznie tego nie zrobiła. – Może jestem za dobra, ale z jednej strony nie chciałam mu robić żadnych problemów, a z drugiej strony może trochę się bałam, że faktycznie, jeśli to zgłoszę, to po prostu coś zrobi – na przykład udostępni moje nagie zdjęcia.

Rotkiel podkreśla, że groźby zawsze powinniśmy traktować poważnie. – Nawet jeżeli, znając tego byłego partnera, czujemy, że to jest bardziej straszenie, zachowanie pod wpływem złości i nie posądzamy go o to, że komukolwiek mógłby zrobić krzywdę, to nigdy nie wolno tego lekceważyć. Od razu trzeba to zgłosić na policję i trzeba być ostrożnym – apeluje psycholog.

Obraz
© materiały prywatne

"Wmawiał mi, że jestem chora psychicznie"

– Po naszym rozstaniu twierdził, że jestem chora psychicznie. Mówił, że go nachodzę, wypisuję do niego. Mimo że tak nie było. Pisałam do niego tylko, gdy miałam jakąś sprawę – opowiada dziewczyna. Wiadomości, które Jarek wysyłał byłej dziewczynie, wprawiały ją w osłupienie. – Zarzucał mi, że jestem tylko ku.wą, dzi.ką. Mówił, że jedyne, do czego się nadaje, to do łóżka – wyznaje. Mówi, że nie wie, do czego odnosiły się te wyzwiska, bo przecież nie zrobiła nic "niestosownego".

– W końcu sama zaczęłam trochę wierzyć w to, że jestem chora psychicznie i postanowiłam, że sprawdzę to u psychologa - opowiem naszą historię, zapytam o moje zachowanie. Tam dowiedziałam się, że jedyne, co mam sobie do zarzucenia to to, że jestem uzależniona od jego miłości i uwagi – opowiada.

Obraz
© materiały prywatne

Nie dajmy się sprowokować

Maria Rotkiel tłumaczy, że jeśli zachowania partnera po rozstaniu nie są bardzo dotkliwe, to czasem wystarczy prosty komunikat: "Słuchaj, zamknijmy ten rozdział. Rozumiem, że się złościsz, ale takie zachowanie nie ma sensu. Proszę, żebyś przestał".

– Jeżeli nie dajemy się sprowokować, bardzo spokojnie i asertywnie reagujemy, nie wchodzimy w interakcje, to powinno się to uspokoić. Po paru tygodniach czy miesiącach osoba nieradząca sobie ze złością, uspakaja się, ponieważ napięcie już po prostu zostało rozładowane – wyjaśnia psycholog. Dodaje, że jeżeli zachowania agresywne skierowane w stronę byłego partnera lub partnerki trwają przez dłuższy okres, to może to wskazywać na zaburzenia osobowości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także