Blisko ludziKontakt z dzieckiem po rozstaniu rodziców

Kontakt z dzieckiem po rozstaniu rodziców

Mój syn ma roczek i mieszka 100 km ode mnie z mamą i dziadkami. Moje pytanie brzmi: jak często mógłby i powinien przyjeżdżać teraz do mnie syn z mamą i kiedy mógłbym zabierać go samego do siebie?

Kontakt z dzieckiem po rozstaniu rodziców
Źródło zdjęć: © -sxc.hu

20.09.2009 | aktual.: 20.09.2009 17:25

Mój syn ma roczek i mieszka 100 km ode mnie z mamą i dziadkami. Staram się jeździć do niego możliwie często: co tydzień na niedzielę, nieraz w tygodniu na parę godzin. Chciałbym, aby przyjeżdżał z mamą do mnie na weekendy chociaż raz na miesiąc, aby się przyzwyczajał do miejsca gdzie mieszkam i oswajał z nim. Kiedyś chciałbym go zabierać samego na weekendy. Mama nie kwapi się do przyjazdów, robi to raz na kilka miesięcy z wielką łaską, choć kontaktu na miejscu u niej mi nie ogranicza. Moje pytanie brzmi: jak często mógłby i powinien przyjeżdżać teraz do mnie syn z mamą i kiedy mógłbym zabierać go samego do siebie?

Dziecko powinno mieć jak najczęstszy kontakt z obydwojgiem rodziców. Nie ma recept – ile czasu powinno spędzać. Są ustalenia między rodzicami, zasady przez nich przyjęte. Nie wiem, jakie są Państwa ustalenie, nie wiem, jakie zasady zostały przez Państwa przyjęte. Pyta Pan o przyjazdy maluszka na weekendy do Pana, na zostawania w Pana domu. To powinno zostać ustalone i zaakceptowane przez matkę synka i Pana. Należy o tym rozmawiać, ustalać i zawsze pamiętać , że dla dziecka najważniejsze jest, by miało częsty kontakt zarówno z mamą jak i z tatą. Ono potrzebuje obydwojga rodziców i jeśli już teraz zagwarantujecie dziecku jak najlepsze i najczęstsze kontakty, w przyszłości będzie miało dobre kontakty z każdym z Was. Kiedy malec będzie mógł zostawać z Panem, sami Państwo zorientujecie się, kiedy Państwa synek będzie gotów do takich rozstań. Ja nie potrafię powiedzieć, bo go nie znam i nie wiem, jak będzie się rozwijał fizycznie, psychicznie i społecznie. Może dwa latka, może trzy? Myślę, że trzeba zacząć
rozmawiać o tych pobytach w Pana domu. Trzeba zacząć budować do siebie, jako opiekunów zaufanie. Jeśli mieszka Pan 100 km od domu dziecka, pewnie nie jest proste dla mamy, przyjeżdżanie do Pana regularnie. Może jak synek troszeczkę podrośnie, będzie to łatwiejsze. Myślę, że bardzo ważne jest przyjęcie do wiadomości że malec ma taką potrzebę, a matka dziecka rozumie ją. Jest szansa, że domówicie szczegóły i w przyszłości będziecie zgodnie dzielili obowiązki i przyjemności z wychowywaniem dziecka związane. Ufam, że dla Państwa synka wymyślicie najlepszy wariant spotkań z tatą i malec będzie czerpał z tych spotkań, to co każde dziecko potrzebuje w kontaktach z ojcem. Pana zachęcam do konsekwencji, wytrwałości, mądrych „negocjacji” i tak organizowania życia, by zawsze znalazł się czas na kontakty z synem. Wraz z upływem czasu syn będzie coraz więcej czerpał z tych kontaktów i dzięki nim prawidłowo się rozwijał. Trzeba myśleć głównie o nim, dla niego budować relacje i zacieśniać ojcowskie więzi. Nawet na
odległość, nawet przy ograniczonych możliwościach te więzi można budować. Życzę Panu, by to się udawało i by czerpał Pan ojcowską radość i satysfakcję.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda

Komentarze (1)