Kontrole na weselach. Nie taki diabeł straszny, jak go malują

- O godzinie 23 nagle ktoś z gości zapytał się mnie "kim są ci ludzie, którzy właśnie weszli". Obejrzałam się i zobaczyłam dwóch mężczyzn w kurtkach i maskach - relacjonuje Elżbieta i opowiada, jak wyglądała kontrola sanepidu na jej przyjęciu.

Kontrole na weselachKontrole na weselach
Źródło zdjęć: © 123RF

Pary młode w tym roku mają wyjątkowo pod górkę. Ciągłe zmiany w przepisach, wprowadzanie stref i wymogi sanitarne większości narzeczonym odbierają radość z tego najważniejszego dnia. Stresu nie ujmują również kontrole, które coraz częściej pojawiają się w harmonogramie przyjęć weselnych. Jak się jednak okazuje, nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Kontrole na weselach – jak wyglądają?

Karolina swój wielki dzień ma już za sobą. Przygotowywała się do niego dwa lata i pewnie, jak większość par do końca nie była pewna, czy uda się wszystko zorganizować. Z planowanych 240 gości na ślubie pojawiło się 140, tak aby zmieścić się w limitach. – Już nawet myśleliśmy o przełożeniu wesela na przyszły rok, albo nawet za dwa lata – wspomina świeżo upieczona panna młoda.

Prof. Krzysztof Simon o tym, gdzie się zakażamy koronawirusem. "Na wesele bym nie poszedł"

Po wielu problemach z organizacją udało się wysłuchać marszu Mendelsona, jednak ku zdziwieniu pary, przy wejściu na salę weselną czekali na nich nie tylko goście, ale również radiowóz. – Siedząc w samochodzie, zauważyliśmy patrol policji. Dwóch umundurowanych funkcjonariuszy czekało pod salą razem z zaproszonymi – relacjonuje. – W samochodzie czekaliśmy na rozwój sytuacji. Okazało się, że czekali, aż manager pokaże im listę gości. Sprawdzili, czy nie przekroczyliśmy limitów. Potem obejrzeli jeszcze środki do dezynfekcji i odjechali. Trwało to może około 10 minut – opowiada.

– Trochę nam wystraszyli gości, nie powiem. Nie miałabym nic przeciwko takiemu sprawdzeniu, ale mogliby nie robić takiego "show". Nasi najbliżsi, kiedy ich zobaczyli, byli raczej zmieszani. Zaczęli zakładać maseczki, stawali w większej odległości. Potem pojawiały się komentarze i pytania, czy wszystko w porządku – opowiadała.

Kontrole na weselach – kogo dotyczą?

Skontaktowaliśmy się z Janem Bondarem, rzecznikiem prasowym Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który uspokaja pary młode i wyjaśnia, że kontrole nie dotyczą nowożeńców. – Proszę pamiętać, że my nie kontrolujemy par młodych i innych uczestników uroczystości, tylko firmy prowadzące sale weselne. Staramy się, by czynności kontrolne odbywały się dyskretnie, bez zakłócania przebiegu imprezy – tłumaczył.

Wyjaśnił również ilu "niespodziewanych gości" możemy spotkać. Z reguły jest to pracownik inspekcji sanitarnej i funkcjonariusz policji. Kontroli jest tak wiele, że nie ma możliwości, by obywały się przy większej liczbie osób – mówi Bondar.

Elżbieta również miała okazję gościć kontrolę na swoim weselu. – O godzinie 23 nagle ktoś z gości zapytał się mnie "kim są ci ludzie, którzy właśnie weszli". Obejrzałam się i zobaczyłam dwóch mężczyzn w kurtkach i maskach. Bardzo się zdenerwowałam, mój tata ich wylegitymował – relacjonowała.

Okazało się, że mężczyźni przyjechali z paniami z sanepidu, które kontrolowały kuchnię. Para młoda kompletnie się tego nie spodziewała. – Ja nawet do nich nie podeszłam, byłam tak zdenerwowana. Tata powiedział, że nie mają prawa tutaj być, bo to impreza zamknięta, a oni na to, że: "kontrolują kuchnię i właścicieli, a od nas nic nie chcą i mają takie prawo zgodnie z rozporządzeniem". Po pół godziny wyszli – opowiadała.

Kontrole na weselach – w jakich godzinach?

To, co najbardziej zastanawiało pary młode, to ramy czasowe, w których może pojawić się kontrola. – Nie da się określić, w jakich godzinach może dojść do kontroli, nie ma ograniczenia czasowego i nie odbywa się to w godzinach pracy urzędu – wyjaśnił rzecznik prasowy w rozmowie z WP Kobieta. – Z reguły są to godziny wieczorne – dodał.

Jan Bondar wypunktował również, na co zwracana jest szczególna uwaga. – Przedmiotem kontroli jest limit osób na sali, bo ten wynika wprost z przepisów prawa. Ponadto kwestie wynikające z wytycznych: liczba pracowników obsługi i czy noszą maseczki, czy jest przygotowana lista gości, dostępność środków dezynfekujących.

Tomasz jest właścicielem hotelu w powiecie gorlickim. To właśnie on, jako właściciel sali, ponosi odpowiedzialność w razie nieprawidłowości podczas imprezy. Z kontrolami spotkał się już niejednokrotnie i potwierdza, że nie jest to aż tak straszne, jak mogłoby się wydawać. – Kontrolerzy zjawili się tuż przed rozpoczęciem poprawin. Obsługa akurat przygotowywała stoły, a goście byli na śniadaniu – wspomina.

– Zwracali uwagę głównie na rozłożenie stołów, odległości pomiędzy nimi, na to czy obsługa nosi maseczki, przy pierwszej kontroli również weszli do kuchni, aby sprawdzić obsługę w kuchni, czy ma maseczki i rękawiczki. Pytali o płyny dezynfekujące, gdzie są i w jakiej ilości, ile kelnerów na dany stolik, pytali o listy gości, czy mamy, czy mają je młodzi, czy mamy ewentualne oświadczenia młodych o posiadaniu listy – wyliczał właściciel sali.

Tomasz przyznaje, że wszystkie tego typu wizyty odbywają się w przyjaznej atmosferze, a kontrolerzy są bardzo wyrozumiali. – Wyjaśnili, że mają taki przykaz z góry i muszą chodzić. Nie byli ani natarczywi, ani jacyś opresyjni, ale raczej przyjacielscy i podchodzili do tematu ze zrozumieniem.

Oprócz wizyt w hotelu przedsiębiorca informuje z wyprzedzeniem policję o tym, jakie imprezy i na ile osób będą się odbywać. – Taką podobno mają dyspozycję, aby wesela namierzać i raportować - gdzie i ile. Z racji dobrej współpracy z nimi, bo jesteśmy z niewielkiej miejscowości, takie informacje podajemy, oczywiście bez nazwisk – zapewnia.

- Jeśli spojrzymy na statystykę widać wyraźnie, że stawiamy na profilaktykę. W okresie od 8 sierpnia do 13 września inspekcja sanitarna odwiedziła 4 702 wesela, wydano 4 decyzje o nałożeniu kar administracyjnych za przekroczenie limitu gości,  13 mandatów karnych (za inne drobniejsze przewinienia), wydano 596 pouczeń i w każdym przypadku prowadzono działalność edukacyjną np. poprzez udostępnianie materiałów promujących bezpieczne zachowania w dobie COVID-19 – raportuje.

Rzecznik prasowy GIS-u przypomina, że kontrole są przeprowadzane dla bezpieczeństwa gości, ale nie możemy zapominać o kluczowej kwestii. - To, co jest najważniejsze i, o co cały czas apelujemy, to nie odległości na sali, bo wiadomo, że z upływem czasu na imprezie zapomina się o pewnych kwestiach, ale odpowiedzialność samych weselników. Jeśli ktoś czuje się osłabiony, ma jakiekolwiek objawy infekcyjne, to niech zrezygnuje z uczestniczenia w imprezie. To podstawowy element savoir-vivre w tych trudnych czasach – apeluje.

Wybrane dla Ciebie

To imię zanika. Nosi je tylko 7 kobiet w Polsce
To imię zanika. Nosi je tylko 7 kobiet w Polsce
Są już hitem sieci. Nagranie obejrzały tysiące internautów
Są już hitem sieci. Nagranie obejrzały tysiące internautów
Zakaz wyprowadzania psów na osiedlach. Prawnik ocenia jednoznacznie
Zakaz wyprowadzania psów na osiedlach. Prawnik ocenia jednoznacznie
"Wszystko mi zabrano". Wspomina zatrzymanie przez CBA
"Wszystko mi zabrano". Wspomina zatrzymanie przez CBA
W niedzielę to grzech. Kościół odradza wiernym
W niedzielę to grzech. Kościół odradza wiernym
Zadomowiły się w Polsce. Najgorsze, co możesz zrobić, gdy je zobaczysz
Zadomowiły się w Polsce. Najgorsze, co możesz zrobić, gdy je zobaczysz
Są razem ponad 50 lat. Nigdy nie ukrywał, kto "załatwił" mu żonę
Są razem ponad 50 lat. Nigdy nie ukrywał, kto "załatwił" mu żonę
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy