Kontrowersyjne słowa Bożeny Dykiel o pandemii i depresji. Lekarz komentuje wypowiedź aktorki

Bożena Dykiel jest jedną z głównych aktorek w serialu "Na Wspólnej" i wielu widzom kojarzy się jako miła i sympatyczna seniorka. Aktorka niedawno wyznała, że zmaga się z depresją, a następnie dołączyła do fundacji wspierającej walkę z tą chorobą.

W ramach tej działalności pojawiła się w "Dzień Dobry TVN" i została zapytana o przebieg swojej choroby. Ku zaskoczeniu wszystkich, łącznie z prowadzącymi, Dykiel odparła, że przyczyną choroby może być brak litu. "To jest brak pierwiastka litu. Nie to, że się go uzupełni, ten lit. Organizm to powinien sam wytworzyć, tylko musimy mu dać do tego materiał. Wiec trzeba uważać, co się wpuszcza do pyska, nie jeść byle czego, jeść dobre rzeczy. Poza tym ruszać się, czytać, nie tylko gapić się w telefon i telewizor" - powiedziała, a po chwili założyła swoje "magiczne" okulary, które rzekomo pomagają jej wrócić do zdrowia.

Lekarz Michał Domaszewski przeciera oczy ze zdumienia. - To w takim razie zamknijmy wszystkie szpitale psychiatryczne i odstawmy leki, skoro wystarczy uzupełniać lit. Pani Bożenie chyba odjechał peron. Cóż, zdarza się ostatnio nawet największym artystom w Polsce - mówi w rozmowie z WP Kobieta.

- Jedyne co mnie martwi, to reakcje niektórych osób. Jakiś aktor wypowie się na tematy medyczne, a ludzie od razu zastanawiają się, czy jest w tym trochę racji. To jest tragedia. Nie mamy w kraju autorytetów medycznych, skoro tak łatwo wierzymy artystom. Jeśli pani Dykiel chce wypowiadać się o chorobach i ich leczeniu, to niech najpierw skończy medycynę. Ja nie komentuję jej zdolności aktorskich - dodaje.

Bożena Dykiel zabrała głos również na temat pandemii. Jej zdaniem to "walka świata z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. [...] Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem" - uznała.

Michał Domaszewski odpowiada krótko: - Nie wiem, skąd pani Dykiel bierze te dane. Oficjalnie w Polsce w sezonie 2019/2020 zmarło w sumie 65 osób na grypę. To zdecydowanie mniej niż w przypadku śmierci spowodowanych zarażeniem koronawirusem - podkreślił.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!