Blisko ludziKręgi kobiet mają wyzwalać moc, siostrzeństwo i dawać wsparcie na każdym etapie życia

Kręgi kobiet mają wyzwalać moc, siostrzeństwo i dawać wsparcie na każdym etapie życia

Trzy wyjątkowe kobiety - Marta, Mirela i Monika zwołują kręgi. Każda z nich ma do tego inne podejście. Marta dba o swoje bezpieczeństwo psychiczne. Monika przygotowuje kobiety do porodu. Mirela zdecydowała się na prowadzenie trwającego rok, zamkniętego kręgu.

Kręgi kobiet
Kręgi kobiet
Źródło zdjęć: © Getty Images | Godong

26.08.2021 15:40

Krąg kobiet to nie jest terapia

Zapewniają, że kręgi nie są formą terapii psychologicznej. - Nie jestem "wszystko wiedzącą" prowadzącą i nikomu nie mówię, co ma robić. By zadbać o siebie, mam superwizorkę, z którą konsultuję pracę grupy. To takie BHP energetyczne – mówi Marta Duczman.

Podobnego zdania jest Monika Sopot, która również zwołuje kręgi od wielu lat. - Krąg nie jest terapią, nie powinien być tak traktowany. Nigdzie nie dostałam tak dużo wsparcia, jak uczestnicząc w kręgach – podsumowuje Sopot.

Mirela Pawlikowska ma nieco inne podejście do idei kręgów kobiet. - Kręgi nazywam grupami spotkaniowymi, nie robimy na nich terapii – zaznacza doświadczona w prowadzeniu kręgów Pawlikowska. 

Jak szwedzkie auto 

Marta Duczman to kobieta biznesu, założyła firmę Tworzymy Inaczej, prowadzi Krąg Kobiet Warszawa. Uważa siebie za "towarzyszkę podróży do siebie", jest pasjonatką uważnego życia.

- Z wykształcenia jestem pedagożką i coachem. Zawodowo zaś prowadzę firmę, która zajmuje się wsparciem firm w świadomym rozwoju i autentyczną komunikacją w Internecie. Kręgi kobiet prowadzę od 2018 roku. Są one dla mnie realizowaniem szerszej misji. Przywracam siostrzeństwo między kobietami i budowanie społeczności świadomych kobiet. Robię to z przestrzeni wdzięczności, otwartego serca i pojednania – wyjaśnia Duczman.

Wybór takiej formy pracy z kobietami nie był przypadkowy. Prowadząca kręgi w Warszawie, porównuje siebie do szwedzkiego auta. - To, co łączy mnie z Volvo, to potrzeba zapewnia sobie i innym bezpieczeństwa na najwyższym poziomie. Kręgi prowadzę w swoim domu i to czuję, że wyróżniania i daje intymność naszym spotkaniom. Współczesne kobiety weszły mocno w męską jakość, zaczęłyśmy ze sobą rywalizować i walczyć. To zbędne, potrzebujemy się jednoczyć, uczyć się od siebie, inspirować i wspierać – wyjaśnia Marta Duczman.

 Ugościła 1000 kobiet i dalej prowadzi kręgi

Przez kilka lat dom Marty odwiedziło wiele kobiet. - Nasza społeczność liczy ponad 1000 kobiet i większość z nich była w moim domu. Jestem ostrożna w używaniu nazw, mówię o trzymaniu kręgu. Używam "przedmiotu mówienia" w czasie kręgu. Jest nim kamień - apatyt. Wybrałyśmy go, ze względu na własności wspierające komunikację i otwierające czakrę gardła – mówi Marta Duczman. 

Kręgi opowieści porodowych i duszyca 

Monika Sopot na co dzień pracuje z kobietami, jest doulą. - Zaczęło się od tego, że jako doula zwoływałam kręgi opowieści porodowych. To takie spotkania, które mają pomóc kobietom zrozumieć poród. Nawet w najtrudniejszym porodzie można znaleźć ziarno mocy. Kręgi to coś więcej niż spotkanie przy kawie, to głębszy poziom. Mówię tutaj o duszycy kręgu - takiej energii, która nam towarzyszy. Jest zarówno bardzo mocna jak i ulotna. Mamy "talking stick" - gadający patyk, czyli coś, co trzeba trzymać by móc mówić. Dzięki temu nikt nikomu nie przerywa. Zawsze mówimy tylko o swoim doświadczeniu – opowiada Monika Sopot.  

Kontrakt na 12 spotkań 

Mirela Pawlikowska ma trochę inne podejście do kręgów kobiet, które prowadzi. - W moich kręgach uczestniczą kobiety, które są skłonne zakontraktować 12 spotkań. Wiem, z doświadczenia, że taki roczny krąg pozwala zwiększyć poziom zaufania. W kręgach są "recydywistki", niektóre z kobiet powtarzają swój udział rok po roku, inne decydują się na przerwę kilkuletnią i wracają. Każdy krąg jest inny. Dla mnie ważne jest to, by była to stała grupa, taką pracę wolę. Nie jestem terapeutką, jestem socjoterapeutką, krąg nie jest szkoleniem, nie ma programu – mówi Pawlikowska z katowickiego Stowarzyszenia Meritum.

Poufność gwarantowana 

Mirela Pawlikowska z wielką radością opowiada o jednej uczestniczek kręgu.

- Przedstawiając się innym kobietom, powiedziała, że nigdy nie chciała mieć dzieci. Zależało jej na karierze, miała inne priorytety. Kobiety w kręgu dzieliły się swoimi doświadczeniami, również macierzyńskimi. Nie było żadnej presji, bo tego nigdy nie ma w kręgu. Uczestniczka zapomniała połknąć tabletkę antykoncepcyjną, potem je odstawiła. Przy następnym spotkaniu opowiadała o tym, jak zaczęła zauważać dzieci w swoim otoczeniu. Po kolejnych kilku miesiącach razem z mężem zaczęli się starać o dziecko. Teraz są rodzicami cudownej dziewczynki. Uważam, że dojrzała do macierzyństwa dzięki kontaktowi z innymi, starszymi kobietami w kręgu. Odkryła w sobie matczyny pierwiastek – relacjonuje Pawlikowska. 

Wyprostuj się, nie jesteś sama 

Marta Duczman wspomina jedną z uczestniczek kręgu, panią w wieku około 60 lat.

– Bardzo zamknięta i przygarbiona kobieta. Miała dość trudny okres za sobą. To, co dla niej zrobiłam w czasie tego spotkania, to podeszłam i wyprostowałam jej plecy i poprosiłam, by tego pilnowała w codzienności. Kilka tygodni później wróciłam na krąg wyprostowana i promienna. Po kilku miesiącach zaczęła praktykować jogę i znalazła pracę. Powiedziała, że dzięki tej odżywczej kobiecej jakości, jaka jest w czasie kręgu, odnalazła w sobie moc do wprowadzenia zmian w życiu – wspomina Duczman. 

Skąd pochodzi moc? 

Marta Duczman znajduje tematy spotkań w gwiazdach. - Tematy, wynikają z tego co nam "grają gwiazdy". Kręgi organizuję w czasie nowiu i pełni księżyca, które są w różnych znakach zodiaku i poruszają wówczas konkretne tematy – przekonuje Duczman.

Sopot wspominała o duszycy kręgu, a Mirela Pawlikowska jest przekonana o sile dziedziczenia po swoich przodkiniach.

Pawlikowska swoją moc czerpie, jak mówi z tego, że jest prawnuczką Marii, wnuczką Anny, córką Urszuli, matką Marii i babcią Emilki. - Kręgi zwołuję po to, by kobiety miały miejsce, gdzie mogą się spotkać, pobyć ze sobą, porozmawiać. To taka współczesna odpowiedź na to, żeby budować małe wspólnoty. Pamiętam moją babcię, która przed laty w Katowicach spotykała się przy darciu pierza, to była właśnie taka wspólnota kobiet, sąsiadek, przyjaciółek – wyjaśnia Pawlikowska.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)