Krystyna Janda ucina rozmowę o szczepionce. "Nie mam zamiaru nic tłumaczyć"
Na początku tego roku rozpętała się prawdziwa afera ze szczepieniami aktorów w tle. Krystyna Janda razem ze swoimi kolegami i koleżankami z teatru przyjęła pierwszą dawkę szczepionki Pfizera poza kolejką, co wywołało oburzenie wśród wielu osób. Aktorka musiała o wszystkim opowiedzieć na wizji, aby przekonać, że nie zrobiła nic złego.
W pierwszej kolejności poza Krystyną Jandą zaszczepiła się także jej córka Maria Seweryn, były mąż Andrzej Seweryn, a także Wiktor Zborowski, Olgierd Łukaszewicz czy Emilia Krakowska. Aktorzy Teatru Polonia tłumaczyli, że zostali zaproszeni przez WUM jako ambasadorzy akcji szczepień. Niestety zrobiła się z tego medialna afera, która zamiast pomóc, zaszkodziła wizerunkowi Jandy.
Janda nie chce się tłumaczyć
Informacja o przedterminowym szczepieniu aktorów błyskawicznie przedostała się do mediów. Zaraz potem Janda została zaproszona do studia TVN24, aby całą sprawę wyjaśnić. Aktorka ze łzami w oczach opowiadała, jak przebiegła cała akcja szczepień, a przy okazji przeprosiła rektora WUM za nieprecyzyjną wypowiedź. Tym samym wyjaśniła, że aktorzy jej teatru pojechali na szczepienia prosto z próby do spektaklu "Aleja Zasłużonych".
Po pewnym czasie "afera szczepionkowa" w końcu się uciszyła. Krystyna Janda przyznała, że mimo zamieszania jest szczęśliwa, że przyjęła swoją dawkę nieco wcześniej.
"Siedzę w domu, jeżdżę samochodem, z nikim się nie spotykam, wychodzę na scenę. Co jakiś czas mam jakieś telefony: inteligencja jest z panią, niech się pani niczym nie martwi. Nie mam zamiaru też nic tłumaczyć" - powiedziała aktorka w rozmowie z jednym z portali.
Przy okazji Janda przypomniała, że zaraz po pierwszej dawce zamieściła odpowiednią informację w internecie, według wcześniejszych ustaleń. Aktorka dodała, że to nie była umowa płatna – razem z pozostałymi artystami obiecali opowiadać o swoich przeżyciach związanych ze szczepieniem i zachęcać tym samym innych do działania.
Krystyna Janda nie spodziewała się tak negatywnego odzewu związanego z jej szczepieniem. Była zaniepokojona reakcją społeczeństwa:
"Wtedy o tym nie myśleliśmy. Wiedzieliśmy, że nie ma się kto szczepić, szczepionki są gotowe, to wszystko czeka. I że będziecie o tym mówić, będziecie reklamować szczepienie" - zakończyła aktorka.