Blisko ludziKulki - gadżet erotyczny czy sprzęt rehabilitacyjny?

Kulki - gadżet erotyczny czy sprzęt rehabilitacyjny?

Kulki - gadżet erotyczny czy sprzęt rehabilitacyjny?
Źródło zdjęć: © 123RF

09.09.2015 15:09, aktual.: 28.05.2018 15:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kwestie zdrowotne to tylko jedna z korzyści płynących ze stosowania kulek. Stosując je, wzmacnia się i zacieśnia wejście do pochwy, co poprawia doznania seksualne. Sprawne mięśnie intensywniej też kurczą się podczas orgazmu.

Kwestie zdrowotne to tylko jedna z korzyści płynących ze stosowania kulek. Stosując je, wzmacnia się i zacieśnia wejście do pochwy, co poprawia doznania seksualne.

Sekretem kulek waginalnych są mniejsze i cięższe kulki umieszczone w środku gadżetu. Wprowadzone w drgania poprzez ruchy miednicy pobudzają mięśnie dna miednicy, poprzecznie prążkowane, do samoistnego kurczenia się.

Dlaczego warto ćwiczyć te mięśnie? Bo zapobiegamy tym samym ich wiotczeniu, nietrzymaniu moczu i opadaniu narządów rodnych. Mięśnie dna miednicy, zwane potocznie mięśniami Kegla to takie same mięśnie, jak te w nogach czy na brzuchu – powinnyśmy je ćwiczyć, żeby prawidłowo funkcjonowały przez długi czas.

Jak ćwiczyć?

Kulki waginalne składają się najczęściej z dwóch połączonych ze sobą kulek. Pojedyncze kulki przeznaczone są dla kobiet po histerektomii lub z tyłozgięciem macicy. Po umieszczeniu ich w pochwie można wykonywać codzienne, proste czynności. Na początku zdarza się, że kulki wyślizgują się. Może być to kwestia słabszych mięśni i umieszczenia kulek zbyt płytko. – Ważne jest, by zaaplikować ją głęboko, za kość łonową – tłumaczy Anna Moderska, konsultantka erotyczna i edukatorka seksualna, współpracującą z Fun Factory. Dodatkowo pierwsze treningi warto wykonywać w bieliźnie obciskającej. W kilka tygodni mięśnie na tyle się wzmocnią, że kulki zostaną na miejscu!

Nie trzeba zaciskać?

Na rynku dostępne są dwa rodzaje kulek: działające na zasadzie biofeedbacku oraz na zasadzie grawitacji. Tych drugich używa się zaciskając mięśnie tak, by kulki nie wypadły. – Niektóre położne i rehabilitanci odradzają ten trening, bo trwałe zaciskanie zbyt usztywnia mięśnie – wyjaśnia Anna Moderska. Model oparty na biofeedbacku jest bardziej zaawansowany technologicznie – to kulki, tzw. smartballs, które powodują samoistne obkurczanie się mięśni, nie wymagają dodatkowej pracy i świadomego zaciskania. Intensywny trening oparty o biofeedback zalecany jest przez Europejskie Towarzystwo Urologiczne.

Nie tylko po porodzie

Kulki powszechnie polecane są po porodzie, a nawet w ciąży. W rzeczywistości ciąża to najmniej odpowiedni okres do ćwiczenia. – Podczas ciąży mięśnie są mocno nadwyrężane, trudno wymagać od nich dodatkowego wysiłku. Ćwiczyć z kulkami właściwie można tylko w drugim trymestrze ciąży, i to pod warunkiem, że ciąża przebiega prawidłowo – wyjaśnia ekspertka Fan Factory. – Po porodzie można rozpocząć trening na nowo po okresie popołogowym, czyli po 6 tygodniach. Najlepiej jednak zapobiegać niż leczyć i zacząć ćwiczenia na długo przed planowaniem dziecka. W ten sposób mięśnie lepiej przygotują się do ciąży i porodu – dodaje Moderska.

(gabi)/WP Kobieta

Źródło artykułu:WP Kobieta