Blisko ludziKuroterapia - mało znana forma zooterapii dla dzieci

Kuroterapia - mało znana forma zooterapii dla dzieci

- Największym sukcesem jest radość i uśmiech na twarzach dzieci, z którymi pracuję - powiedziała o swojej pasji i działalności edukacyjno-rehabilitacyjnej w rozmowie z WP Kobieta Agata Michalska z Gdyni, która jest trenerką kuroterapii i hodowcą kur ozdobnych rasy jedwabistej.

Agata Michalska, hodowca kur ozdobnych rasy jedwabistej. Kuroterapia.
Agata Michalska, hodowca kur ozdobnych rasy jedwabistej. Kuroterapia.
Źródło zdjęć: © Instagram
Aneta Malinowska

06.05.2021 15:52

Aneta Malinowska, WP Kobieta: Jako jedyna w Polsce prowadzi pani kuroterapię, stosując do tego rasę jedwabistą. Na czym polega taka terapia?

Agata Michalska, hodowczyni kur ozdobnych rasy jedwabistej: Kuroterapia to jedna z metod zooterapii. Chodzi o to, aby dziecko albo osoba dorosła miała bezpośredni kontakt ze zwierzęciem odpowiednio do tego przygotowanym. Bardzo dużo osób, bardzo dużo dzieci boi się zwierząt. Niektóre dzieci są nieśmiałe, inne są niepełnosprawne, a kontakt z kurkami bardzo im pomaga.

Na czym polega działalność terapeutyczna?

Właściwie oprócz psów i kotów, które trzymamy w domach, mało osób ma kontakt ze zwierzętami gospodarskimi. A trzeba pamiętać, że dziecko, człowiek - ma potrzebę kontaktu z naturą. To, że dziecko się przełamie, dotykając zwierzęcia, jest wielkim przeżyciem, bodźcem, naturalnym odruchem człowieka, który powinniśmy mieć, a który w dzisiejszych czasach jest mocno stłamszony, zmarginalizowany. Między innymi w tym pomaga kuroterapia: w rozbudzaniu odruchów, które powinny być dla nas naturalne.

Agata Michalska podczas zajęć kuroterapii.
Agata Michalska podczas zajęć kuroterapii.© Archiwum prywatne

Czym się różni kuroterapia od innych form terapii opartych na kontakcie ze zwierzętami?

W porównaniu do dużych zwierząt, stosowanych w dogoterapii czy hipoterapii, które z perspektywy dziecka są groźniejsze, moje kury są małymi zwierzętami. Zapewne dlatego dzieci przy nich szybciej przełamują strach, obawę przed kontaktem ze zwierzęciem, a to ma wpływ na to, jak się zachowują i przynosi dużo szybsze efekty.

Proszę sobie wyobrazić, że dzieci jak tylko raz dotkną kurkę, są bardziej ośmielone, pewne siebie, a to przekłada się nie tylko na zwierzęta, ale też na kontakty z ludźmi. Te nieśmiałe dzieci przestają się chować za paniami, przestają unikać kontaktu. W ciągu kilkunastu minut, stają się bardziej otwarte, uśmiechnięte i odważniejsze.

Miałam przypadki, że dzieci trochę wycofane, ze spektrum autyzmu dzięki kurkom przełamywały strach i na długi czas zapominały o swoich zahamowaniach.

Kuroterapia Agaty Michalskiej
Kuroterapia Agaty Michalskiej© Archiwum prywatne

Od czego się zaczęło? Skąd się wziął pomysł na kuroterapię?

Zaczęło się od tego, że koleżanka, która pracuje w przedszkolu integracyjnym zapytała, czy może przyjechać z dziećmi, aby obejrzały moją hodowlę kur. W tej grupie były też dzieci niepełnosprawne. Zauważyłam na tym spotkaniu, że te dzieci na początku zawstydzone i wycofane, jak zobaczyły kurki z bliska, jak je dotknęły – odważały się puścić rękę wychowawcy, odważyły się chodzić pewnie i odważnie z innymi dziećmi, a nawet zaglądały z ciekawością, co kurki robią. Po przełamaniu tej bariery były dużo pewniejsze siebie. Tak niewiele im wystarczyło, aby przełamać strach i lęk. I to był dla mnie impuls, żeby czymś takim się zająć.

Czy ma pani wykształcenie kierunkowe, odpowiednie przygotowanie do takiej pracy?

Wykształcenia pedagogicznego ani psychologicznego nie mam, ale łatwo nawiązuję kontakt z dziećmi, a podczas spotkań udaje mi się w łatwy sposób przekazywać im podstawową wiedzę na temat kurek. Jednak najważniejszy jest bezpośredni kontakt dziecka ze zwierzętami. Jak jeżdżę po przedszkolach, często wiedzę, że niektóre dzieci na początku się boją. Chętnie by wyciągnęły rączki od razu, ale się wstydzą. Natomiast najczęściej już po 10 czy 15 minutach przychodzą i same proszą, czy mogą pogłaskać, czy potrzymać zwierzątko albo zrobić zdjęcie z moją kurką.

Skąd pasja do hodowania kur? To nie jest często spotykane hobby…

Od dziecka jestem wielką miłośniczką zwierząt. Wychowywałam się w gospodarstwie, a oprócz tego do domu przynosiłam każde bezdomne zwierzę i zwierzątko. Na co dzień prowadzę hotel dla psów. Zwierzęta są moją pasją, mimo że z wykształcenie jestem inżynierem.

Pomysł na hodowanie kur zaczął się od gołębia, którego uratowałam po tym, jak wypadł ze zniszczonego gniazda i którego u siebie odchowałam. Dzięki niemu złapałam ptasiego bakcyla. Jak odleciał, żeby wypełnić pustkę po gołębiu, zaczęłam przeszukiwać ogłoszenia dotyczące sprzedaży ptaków. Wtedy natrafiłam na rasę kur jedwabistych i bardzo mi się spodobały. Przeczytałam sporo informacji o nich i stwierdziłam, że to jest to.

Agata Michalska - kuroterapia
Agata Michalska - kuroterapia© Archiwum prywatne

I jak się pani do tego zabrała?

Po pierwszych dwadzieścia jajek pojechałyśmy z siostrą z Gdyni na południe Polski, później "wyklułyśmy" je w inkubatorze. I tak zaczęła się hodowla. Jak wykluło się pierwszych 20 kurczaków, to część z nich wykazywało większą chęć kontaktu ze mną, dały się łatwo oswoić. Wtedy zaczęłam wstawiać zdjęcia na swój profil na Facebooku. Zaczęli się do mnie zgłaszać znajomi, później ta koleżanka z przedszkola. Wszyscy chcieli oglądać kurki, bo nigdy takich nie widzieli. Gdy zobaczyłam, że dzieciaki pozytywnie reagują na te zwierzęta i gdy zobaczyłam, że również kury dobrze znoszą bliski kontakt z człowiekiem - zrodził się pomysł na kuroterapię.

Co to za rasa?

Hoduję głównie kury jedwabiste, czyli te, które jeżdżą ze mną do przedszkoli. Łącznie mam 36 kurek i troszkę kurczaków. To jest bardzo spokojna rasa kur, która pochodzi z Chin. Jednak na przestrzeni lat została troszkę zmodyfikowana przez Amerykanów – w porównaniu do pierwowzoru są bardziej okrągłe, mają większe upierzenie na główkach i bardzo przypominają króliki.

Rasa jedwabista jest trochę bardziej wymagającą rasą niż zwykłe kury nioski, choćby dlatego, że mają opierzone łapy i w związku z tym nie mogą chodzić po błocie. Trzeba troszkę bardziej się nimi zajmować, intensywniej niż zwykłymi kurami, ponieważ nie są to typowe kury grzebiące.

Jednak jeśli ktoś ma dom z ogródkiem i chciałby mieć kurki, to bardzo polecam zakup i zorganizowanie im małego kurniczka. Tak jak na niektórych pozytywnie wpływa obserwowanie godzinami rybek w akwarium, tak i na te kurki można patrzeć bez końca.

Czy każda kura nadaje się do pracy z dziećmi, z ludźmi?

Kurki, które zabieram na spotkania mam odpowiednio wyselekcjonowane. Wybieram je ze względu na charakter. Zostawiam zawsze takie, które od początku same wykazują chęć kontaktu ze mną i te najspokojniejsze. I właśnie takie kurki zabieram później za sobą na zajęcia z dziećmi i stosuję w kuroterapi.

Największy sukces terapeutyczny to…?

Największym sukcesem jest radość i uśmiech na twarzach dzieci, z którymi pracuję. Świat z perspektywy dziecka jest dużo większy niż z perspektywy dorosłego, w związku z tym, jak widzę dzieci zabiegające o to, żeby kurek dotknąć, jak widzę dzieci, które pokonują swoje lęki i ograniczenia, jak widzę jaką sprawia im to radość… Te uśmiechy na buziach dzieci, zwłaszcza tych, które mają opór przy kontakcie ze zwierzęciem - to jest to mój największy sukces.

Psycholog o kuroterapi

Psycholog Katarzyna Kucewicz w rozmowie z WP Kobieta podkreśliła, że spotkanie ze zwierzętami może pomóc w leczeniu wielu schorzeń. Czy tak jest z kurami?

- Każde spotkanie ze zwierzętami może być terapeutyczne: dla osób bojących się zwierząt, dla osób zestresowanych, dla osób potrzebujących kojącego dotyku. Niemniej czy spotkanie z kurą może być równie terapeutyczne jak dogoterapia czy felinoterapia? Myślę, że na to wskazałyby odpowiednie badania, których jak na razie brak. Czworonogi są z pewnością bardziej responsywne niż ptaki, choć pamiętając oswojoną kiedyś Kurę Fatimę, wyobrażam sobie, że osoba zestresowana i napięta przebywająca jakiś czas z oswojonymi ptakami, może poczuć ulgę i odprężenie.

Ekspertka zwraca również uwagę na kwestię szkoleń zwierząt pracujących z dziećmi.

Niemniej warto pamiętać, że zwierzęta np. psy służące terapii są poddawane szkoleniom, aby jak najlepiej wspomagać dzieci. Praca z kurą to umilenie dziecku czasu, to wyczulenie dziecka na delikatność zwierzęcia, wywołanie na jego twarzy uśmiechu. Zatem wyobrażam sobie, że kuroterapia może być wspomagającym czynnikiem w procesie leczenia, a nie główną terapią dziecka borykającego się np. z depresją - kwituje Kucewicz.

Kura jedwabista z hodowli Agaty Michalskiej
Kura jedwabista z hodowli Agaty Michalskiej© Archiwum prywatne

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
zooterapiaterapiahodowla

Wybrane dla Ciebie