Lek na całe zło
O miodzie nie można napisać niczego złego! W Polsce wszyscy w niego wierzą bezgranicznie. Kilku moich znajomych używa go zamiast cukru nawet do kawy. Herbata z miodem to oczywiście dyżurny trunek podczas wszystkich chłodnych dni. Przyjaciółka z Barcelony odwiedzając „ukochany kraj” za każdym razem zaopatruje się w kilka słojów miodu z „dobrego” źródła
17.12.2010 | aktual.: 17.12.2010 13:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O miodzie nie można napisać niczego złego! W Polsce wszyscy w niego wierzą bezgranicznie. Kilku moich znajomych używa go zamiast cukru nawet do kawy. Herbata z miodem to oczywiście dyżurny trunek podczas wszystkich chłodnych dni. Przyjaciółka z Barcelony odwiedzając „ukochany kraj” za każdym razem zaopatruje się w kilka słojów miodu z „dobrego” źródła. Podobno wiara czyni cuda, stąd jeśli mocno w miód uwierzymy, nie potrzebni są nam lekarze i apteki.
Nie jestem w stanie w kilku zdaniach opisać historii miodu.
Nie da się bowiem streścić dziejów ludzkości w jednym krótkim tekście.
Gdy szukamy nawet najbardziej podstawowych informacji o miodzie, natychmiast przytłacza nas ilość książek, rozważań, referatów, wykładów i opracowań naukowych dotyczących tego słodkiego przysmaku. Zaczyna się oczywiście od najgłębszych praczasów, od rysunków na skałach sprzed 20 tysięcy lat z pszczółkami w roli głównej. Potem są oczywiście czasy starożytnego Egiptu, faraonów, greckich i rzymskich bogów, słynnej „ambrozji”, czyli pokarmu Bogów, która dawała im podobno nieśmiertelność i wieczną młodość. Dalej następuje średniowiecze, słowiańskie „pitne miody”, wypiek pierników, w końcu miód pozyskiwany od pracowitych pszczół na skalę przemysłową.
Jednym słowem, nie ma w naszych dziejach epoki, w której miód nie odcisnąłby silnie swojego piętna. Przy tym, nie chodzi tutaj jedynie o jego obecność w kuchni, ale także o ogromne znaczenie dla ludowego lecznictwa i współczesnego przemysłu farmaceutycznego.
Miód ma przede wszystkim bardzo silne właściwości bakteriobójcze, co samo w sobie daje mu pierwsze miejsce w domowej apteczce. Dzieje się tak dzięki zawartej w nim inhibinie. To „zdrowotne” działanie miodu szczególnie wykorzystywane jest w krajach środkowej i wschodniej Europy. Nasz kapryśny klimat, a co za tym idzie ogromna ilość wszelkiej maści infekcji, spowodowały, że do miodu podchodzimy jak do lekarstwa na wszelkie boleści. Wszystkie babcie i ciocie podczas przeziębienia i grypy do znudzenia powtarzają nam: „pij herbatę z miodem”.
POLECAMY: SKAZA BIAŁKOWA. CO JEŚĆ?
W krajach południowych miód oczywiście też służy do leczenia, ale ważniejsza jest jednak jego „słodycz”. Od Turcji, poprzez Grecję, Włochy i Hiszpanię w piekarniach królują wszelkiej maści słodkie wypieki z dodatkiem miodu. Takie bomby kaloryczne być może z czegoś nas uleczą, ale przede wszystkim mają dawać przyjemność. Warto przy tym pamiętać, że przez setki lat miód był najbardziej popularnym i w miarę tanim sposobem słodzenia potraw i napojów.
Drogi cukier trzcinowy był importowany do Europy z egzotycznych krajów, a cukier biały uchodził niemal za luksus. Do tej pory, w niektórych XIX wiecznych powieściach, znaleźć można opisy różnych podłych opiekunek do dzieci i ochmistrzyń, które złośliwie zamykały cukiernicę na kluczyk. W takim wypadku to właśnie miód ratował biedne dzieciaki spragnione wszelkich słodkości.
Miód w domowej kuchni wykorzystujemy w tysiącach przepisów. Powstały opasłe książki kucharskie, które zajmują się tylko potrawami z miodu, na miodzie, lub z dodatkiem miodu. Można go zastosować do świetnego francuskiego sosu z octem winnym i oliwą do zielonej sałaty, zrobić mleczny mongolski napój „urjum” na bazie pełnego mleka, lub domowym sposobem wykonać cukierki miodowe popularne w Tadżykistanie.
Nadaje się do nalewek, zimnych napojów, farszów do drobiu, sosów do ciemnych mięs, glazurowania warzyw, a nawet do zup (np. zupa pomarańczowa ze śmietaną i czerwonym winem ) oraz marynat. Miód bardzo dobrze smakuje jako przyprawa do typowego barszczu na bazie buraczanego zakwasu.
A gdy już przyjdzie lato i znów zobaczymy pracowite pszczółki, warto pamiętać o tym, że wytworzenie miodu, to nie jest łatwa praca. Znawca miodu Leszek Rum przypomina, że dla uzyskania 100 gramów tego przysmaku pszczoły muszą zebrać nektar z ponad miliona kwiatów. Do tego robią to za darmo i dla naszej słodkiej przyjemności.
POLECAMY: SKAZA BIAŁKOWA. CO JEŚĆ?