Małgorzata Rozenek-Majdan była zbuntowana? Gwiazda wspomina pewien eksces
Gospodyni "Projektu Lady" Małgorzata Rozenek-Majdan szykuje się do finału. Jak przyznała w wywiadzie dla "Faktu", starała się pomóc uczestniczkom programu najlepiej jak potrafiła, choć w ostatnich miesiącach jej życie diametralnie się zmieniło.
23.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 13:32
W mediach można znaleźć wiele informacji dotyczących Małgorzaty Rozenek-Majdan w kontekście jej życia prywatnego. Chętnie dzieli się zdjęciami rodziny, w tym najmłodszego synka Henryka, który obecnie jest jej oczkiem w głowie. Ze względu na zbliżający się finał "Projektu Lady" gwiazda TVN zdradziła kilka szczegółów związanych z macierzyństwem i latami nastoletnimi.
Rozenek-Majdan o trzecim macierzyństwie
Jak przyznała "Faktowi" Rozenek-Majdan nagrywanie kolejnej edycji "Projektu Lady" zbiegło się w czasie z jej ciążą i narodzinami małego Henryka. Gwiazda zdradziła, że na czas zdjęć do programu razem z rodziną zamieszkała w pałacu w Rozalinie. Dzięki temu gospodyni mogła być cały czas na planie, a przy okazji nie martwiła się o najmłodszego syna.
Małgorzata Rozenek-Majdan dodała także, że trzecie macierzyństwo dodało jej jeszcze więcej energii i pozytywnego nastawienia. Jako świeżo upieczona mama, starała się zapewnić wszystkim uczestniczkom "Projektu Lady" kontakt z ich mamami.
Sprawdź: Dominika Chorosińska o protestach. Była gwiazdka "M jak Miłość" odniosła się do Strajku Kobiet
Gwiazda "Projektu Lady" o psach i problemach
Zamiłowanie perfekcyjnej Rozenek-Majdan do psów jest powszechnie znane. Gwiazda uwielbia buldogi francuskie i angielskie, które traktuje jako pełnoprawnych członków rodziny. Celebrytka powiedziała w rozmowie z "Faktem", że zrobiła wszystko, aby przygotować zwierzaki na przybycie dziecka, a jednocześnie stara się poświęcać im tyle samo uwagi – dzięki temu pieski nie będą stwarzać problemów.
Jeśli chodzi o nastoletni bunt Małgorzaty Rozenek-Majdan to okazuje się, że gwiazda nie przysparzała kłopotów swoim rodzicom. Jednak wyznała, że raz dokonała pewnego "wybryku":
"Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu, to muszę przyznać, że byłam bardzo grzeczna. Myślę, że to zasługa szkoły baletowej, która daje dużo dyscypliny i trzyma pod kloszem. Moim największym wybrykiem był chyba kolczyk w nosie, który miałam przez kilka godzin. Szaleństwo, prawda?" - czytamy w "Fakcie".
Przeczytaj: Kinga Rusin znowu na bakier z przepisami. Po raz kolejny dostała mandat za złe parkowanie
Zobacz także: Wpadki Melanii Trump. Co najbardziej zapadło w pamięć z potknięć pierwszej damy?