Blisko ludziMarcin spędził urlop w Darłówku. "Tragedia powiedziała wiele o Polakach"

Marcin spędził urlop w Darłówku. "Tragedia powiedziała wiele o Polakach"

"To będzie urlop, który zapamiętam do końca życia" – pisze w liście do redakcji Marcin, który był w Darłówku podczas poszukiwań zabranych przez falę dzieci. Odpowiada, jak zachowywali się w tym czasie turyści. Ma smutną refleksję.

Marcin spędził urlop w Darłówku. "Tragedia powiedziała wiele o Polakach"
Źródło zdjęć: © zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl
Karolina Błaszkiewicz

20.08.2018 | aktual.: 20.08.2018 14:16

"Byłem w Darłówku od wtorku do niedzieli, gdy w wodzie pływały martwe dzieci" – stwierdza 30-letni Marcin, który nie spodziewał się, że spędzi urlop w cieniu wielkiej tragedii. "Na plaży panował czarny humor, niby wszyscy trochę żartowali i się śmiali, że mamy takie wakacje z trupami" – czytamy w liście, który przesłał nam przez formularz #DziejeSie.

Z jednej strony, jak pisze 30-latek, plażowicze próbowali rozluźnić atmosferę, z drugiej trudno było im zignorować to, co się dzieje. "Kąpaliśmy się, a dwa metry dalej nurkowie szukali ciał. Udawaliśmy, ze obok wcale nie ma trupa. W końcu są wakacje. Będąc w wodzie patrzyłem, czy przypadkiem gdzieś trup nie wypływa. Inni mieli podobnie" – dodaje bez ogródek nasz czytelnik.

Obraz
© zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl

Marcin zauważa jednak, że turystom łatwo było przejść z jednego stanu do drugiego. "Poszukiwania trwały zbyt długo. Nie przesunie się terminu urlopu, dzieci nie do końca rozumiały sytuację, a też nikt nie chciał ich straszyć – raczej wolał, by korzystały z wakacji. Chociaż ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że płynę ja albo jakieś dziecko i ten trup nagle się pojawia" – zaznacza.

On sam pamięta, że gdy jako dziecko kąpał się w gliniankach, utonięcia były na porządku dziennym. "Ale wtedy nikt wchodził do wody. Ludzie byli w pewnego rodzaju traumie. Przyjeżdżali płetwourkowie, wyciągali trupa i nazajutrz wracało się do normalności. A tutaj, jako że trochę to trwało, wszyscy się kąpali. Pierwszego dnia – nie, ale jak już pokazali białą flagę, wiadomo…" – wspomina.

Obraz
© zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl

Marcin nie zapomni też całego zamieszania wokół tragedii w Darłówku. "Kiedy wynieśli ciała, ludzie patrzyli i była sensacja. W każdym morzu, zbiorniku wodnym ktoś się utopił, ale nie w każdym pływają obok ciebie ciała" – dowiadujemy się z listu. Nasz czytelnik starał się normalnie funkcjonować. "Jakby się o tym myślało, rozsądek podpowiedziałby, żeby się tam nie kąpać, pojechać gdzie indziej, przynajmniej na czas poszukiwań. Przecież non stop między ludźmi, którzy się kąpali, pływały skutery, wszyscy patrzyli w tę wodę. Na chwilę się o tym zapominało, były znowu wakacje, a potem widziało się ekipę ratunkową. Ale człowiek taki jest, że zaraz zapomina, uodparnia się, gra w piłkę" – zauważa.

Zdaniem Marcina tragedia powiedziała wiele o Polakach. "Po pierwsze to, że życie toczy się dalej i wakacje to wakacje. A dwa, że nie jesteśmy w stanie przestać żyć sensacją. Ludzie zabierali swoje dzieci na wyciąganie trupa i to mimo apeli ratowników. To pokazuje, że jesteśmy jednak ułomnymi istotami - zabrakło normalności i empatii" – konstatuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
tragedia w darłówkudarłówkospołeczeństwo
Zobacz także
Komentarze (425)