Matka pięcioraczków o zdrowiu synka. "Oczywiście, walka nadal trwa"
Dominika i Vincent Clarke są rodzicami jedenaściorga dzieci, w tym pięcioraczków, urodzonych w 2023 roku. Rodzina zmaga się z różnymi problemami m.in. ciężką sytuacją zdrowotną syna. Na szczęście, w ostatnim czasie chłopiec radzi sobie coraz lepiej.
27.11.2024 | aktual.: 27.11.2024 17:07
Rodzina pięcioraczków z Horyńca przeniosła się do Tajlandii. Za sprawą ich mamy - Dominiki Clarke, możemy śledzić losy całej rodziny w mediach społecznościowych. Na Instagramie ich profil obserwuje ponad 130 tys. osób. Kobieta regularnie informuje o postępach Czarusia, syna, który wymaga szczególnej opieki. Chłopiec uczestniczy w zajęciach rehabilitacyjnych w Bangkoku.
Dominika Clarke zachwycona postępami syna
Czaruś przez długi czas przebywał w szpitalu w Polsce. W Tajlandii jego stan zdrowia uległ sporej poprawie. W sierpniu mama chłopca informowała w sieci o "cudzie", gdy Czaruś zaczął samodzielnie jeść.
"Dziś wydarzył się cud… Czaruś zaczął jeść! Tydzień temu karmiłam Czarusia na live i byłam pewna, że lepiej już nie będzie. Choć znam diagnozy i rekomendacje lekarzy, trzymałam się ostatnich włosków nadziei" - napisała na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Codziennie podziwiamy jego determinację"
Niedawno dumna mama podzieliła się z obserwatorami najnowszymi informacjami o stanie zdrowia syna. Walka o dojście do pełni sprawności trwa. Dominika Clarke podkreśla, że chłopiec na co dzień jest bardzo dzielny i robi duże postępy. Zrobiła porównanie, w którym wzięła pod uwagę rozwój chłopca na przełomie kilku miesięcy i sama nie mogła uwierzyć, że w tak krótkim czasie nabył tyle nowych umiejętności. Czaruś zaczął pełzać i siadać, a cała rodzina nie może się nadziwić.
"Czaruś dzisiaj i zaledwie 4 miesiące temu. Jak wiele zmieniło się w tak krótkim czasie! Zdjęcie po prawej jest z 20 lipca 2024 – wtedy Czaruś był jeszcze maluszkiem leżącym, karmionym sondą. A potem, 25 sierpnia, stał się cud – zaczął jeść, jakby to było dla niego zupełnie naturalne. Od tego czasu krok po kroku robi postępy: pełza, siada, a my codziennie podziwiamy jego determinację" - podkreśliła we wpisie.
"Oczywiście, walka nadal trwa" - dodała. - "Czaruś czasem ma swoje humorki i zdarza się, że odmawia jedzenia. Ale na co dzień jest niesamowicie pogodny i dzielny. Dziękujemy wszystkim, którzy trzymają za niego kciuki – wasze wsparcie znaczy dla nas bardzo wiele!" - czytamy na Instagramie.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl