Melissa i Max nie marzyli o domu z ogrodem i gromadce dzieci. Podróżują po świecie vanem
Baristka Melissa Hoareau i jej partner Maxim "Max" Durand kupili vana i wyruszyli w podróż życia. Wcześniej wyremontowali auto, które obecnie przypomina mały dom.
Para poznała się dzięki wspólnym znajomym. Od razu wpadli sobie w oko, wkrótce zaczęli się spotykać. Jak się okazało, obydwoje od zawsze marzyli o podróżach i surfowaniu. Na pewnym etapie swojego związku podjęli ważną decyzję.
Zaoszczędzili pieniądze i wyruszyli do Australii
Melissa i Max prowadzą profil w mediach społecznościowych, na którym można oglądać ich pełne przygód życie. Wszystko zaczęło się trzy lata temu. Para zaoszczędziła ponad 7 tysięcy funtów (ok. 37 tys. zł) i wyjechała razem do Perth w Australii. Tam szukali auta typu furgonetka. Znaleźli pracę dzięki, której zarobili na vana i jego remont. Po "dopieszczeniu" nowego domu, zaczęli spędzać w nim czas i nim podróżować.
Przy remoncie postawili na wielkie łóżko i mnóstwo szafek. Do tego mają kuchnię, bo jak podkreślają, uwielbiają gotować. Ponieważ są miłośnikami surfowania, w aucie jest miejsce na sprzęt. Van służy im nie tylko do codziennego życia, ale i podróżowania. Para zrobiła już ponad dziesięć tysięcy mil swoją furgonetką po całym świecie.
Profil Melissy na Instagramie obserwuje ok. 2 tysięcy osób. Dziewczyna pokazuje, jak wygląda ich codzienność. Wstają rano, piją kawę i zazwyczaj spędzają resztę dnia na plaży. Widać, że mocno się kochają. Życie w podróży daje im poczucie wolności i szczęścia. Póki co, nie myślą o założeniu rodziny.