Modelka Lauren Wasser straciła nogę. Walczy z producentem tamponów o odszkodowanie
Modelka Lauren Wasser straciła nogę po tym, jak użyła tamponu i doznała wstrząsu toksycznego. 27-latka zamierza wytoczyć proces jednej z firm produkujących materiały higieniczne.
19.06.2015 | aktual.: 19.06.2015 13:46
Modelka Lauren Wasser straciła nogę po tym, jak użyła tamponu i doznała wstrząsu toksycznego. 27-latka zamierza wytoczyć proces jednej z firm produkujących materiały higieniczne.
Lauren postanowiła podzielić się swoją historią trzy lata po tym, jak amputowano jej prawą nogę. Dopiero teraz pogodziła się z jej utratą. Powoli zaczyna myśleć o powrocie do modelingu. Stało się to za sprawą jej dziewczyny, która jest fotografką. To ona namówiła Wasser do powrotu przed obiektyw. Wcześniej Lauren miała szansę na oszołamiającą karierę, pojawiła się m.in. na okładce włoskiego "Vogue’a".
Kiedy lekarze byli zmuszeni amputować jej nogę, 24-letnia wtedy modelka załamała się. – Całe moje życie kręciło się wokół wyglądu – opowiada.
W październiku 2012 roku dziewczyna poczuła się tak, jakby rozkładała ją grypa. Miała miesiączkę i tak jak zazwyczaj, użyła tamponów. Tego dnia pojechała jeszcze do znajomych na przyjęcie, ale szybko z niego wyszła, bo źle się czuła. Gdy wróciła do domu, natychmiast zasnęła. Obudziło ją pukanie do drzwi policjantów. Znajomi zawiadomili bowiem funkcjonariuszy, bo przez dłuższy czas nie mieli z Lauren żadnego kontaktu.
Okazało się, że dziewczyna doznała zawału serca i straciła przytomność. Została przewieziona do szpitala. Jej organizm był zainfekowany przez gronkowca złocistego. Lauren doznała groźnego dla życia zespół wstrząsu toksycznego czyli tzw. TSS. Rozwinęła się gangrena i lekarze byli zmuszeni amputować jej nogę. Do infekcji dochodzi najczęściej na skutek nieprawidłowej higieny podczas okresu i zbyt rzadkiego wymieniania tamponów.
Wasser zapewnia, że używała tamponów prawidłowo, a winą za swoją tragedię obarcza ich producenta. Planuje pozwać producenta oraz sieć sklepów, w których sprzedawane są tampony tej marki. Twierdzi bowiem, że na opakowaniu tamponów zagrożenie wstrząsem toksycznym było opisane w niezbyt jasny sposób. Według ulotki należy to robić co 4-8 godz. z wyjątkiem nocy, co zdaniem mamy Lauren może być mylące dla użytkowniczki.
_Zespół wstrząsu toksycznego (TSS – toxic shock syndrome) To ostre zakażenie krwi, które może doprowadzić nawet do śmierci. TSS jest wywoływane przez szczepy bakterii, które wydzielają szkodliwe toksyny. Oznakami choroby jest wysoka gorączka, bóle mięśni i stawów, zaburzenia pracy nerek oraz wątroby, biegunka, łuszczenie skóry, bóle i zawroty głowy, pieczenie skóry, bóle gardła, a nawet problemy z orientacją. 50 proc. zarejestrowanych przypadków stanowią kobiety w wieku 15 – 25 lat, używające tamponów. Do zespołu wstrząsu toksycznego może dojść w wyniku dłuższego niezmieniania tamponu. Tampon zawiera środki chemiczne (faurany i dioksyny) oraz pestycydy stosowane przy uprawie bawełny – a to z niej właśnie produkuje się tampony. Udowodniono, że toksyny mogą przedostać się do organizmu kobiety poprzez ścianki pochwy i wytworzyć toksyczną bakterię (TSS). Pamiętajmy, że ani podpaski, ani tampony nie są sterylizowane. Podczas produkcji stykają się z ponad 1000 związków chemicznych (również dioksynami). Zespół
wstrząsu toksycznego jest chorobą niezwykle rzadką. Rocznie w Anglii rejestruje się 40 przypadków. Jednak według badań Amerykańskich, 5 proc. kobiet dotkniętych tą chorobą umiera w ciągu tygodnia. Aby zminimalizować zagrożenie warto pamiętać o: jak najczęstszej zmianie tamponów (w nocy najlepiej korzystać z podpaski), higienie osobistej, dokładnym umyciu rąk przed dotknięciem tamponu. _ Na podstawie www.dailymail.co.uk/(gabi)/WP Kobieta