Monika Olejnik ma dziś urodziny, ale ich nie obchodzi. "Zawsze odejmowałam sobie lat"
Kiedyś zadzwonili do mnie z Encyklopedii Britanniki, żeby umieścić mój biogram. Ale skoro miała być podana data urodzenia, podziękowałam i zrezygnowałam z miejsca w tej prestiżowej publikacji - mówi w rozmowie z "Urodą Życia" Monika Olejnik. Dziennikarka kończy 61 lat, na które wcale nie wygląda. I tylko brać z niej przykład.
11.07.2017 | aktual.: 11.07.2017 12:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak przyznaje Monika Olejnik, nie jest fanką świętowania urodzin, przemijanie to ostatnia rzecz, o jakiej chce myśleć. - Zawsze odejmowałam sobie lat. Jak skończyłam 10, to już przeżywałam, że jestem stara. Podobnie potem. Miałam trzydzieści parę lat, jechałam na reportaż w Polskę, pytano mnie o wiek, a ja podawałam mniej - opowiada "Urodzie Życia".
Dalej dodaje, że denerwuje ją, gdy ktoś wypomina jej wiek. Najbardziej lubują się w tym tabloidy. - Przypomina mi to notki nagrobne, kto ile żył. Albo jak ekscytują się moim młodszym partnerem. Kiedy się poznaliśmy w Trójce, nie miałam pojęcia, ile Tomek ma lat. Zresztą wcale tak młodo nie wyglądał - stwierdza Olejnik. Z Tomaszem Ziółkowskim są parą od ponad dwóch dekad. Gdy zaczęli się spotykać, on miał 25 lat, ona - 40. - I ciągle lubimy ze sobą rozmawiać, podróżować, zwiedzać. Dba o mnie - ocenia związek dziennikarka.
Zdaje się jednak, że czas nie ima się Olejnik. Świadczą o tym zdjęcia do których pozuje w bikini. - Pokazuję, że warto o siebie dbać, że bieganie, pływanie, regularna siłownia, zdrowa dieta przynoszą efekty. Namawiam ludzi do aktywności i wiele osób mi za to dziękuje - tłumaczy. Prawda jest taka, że niejedna dwudziestolatka chciałaby wyglądać jak ona. W czym tkwi jej sukces? - Biegam 3 razy w tygodniu po ok. 10 km, a na wyjazdach lub w weekendy więcej - wyjaśnia. - Nie odpuszczam. Nawet w śniegu przy -15. To mój wybór. Chcę i lubię. Daje mi to pozytywną energię. Ścigam się ze sobą i swoimi słabościami - dodaje. Ot, cały sekret.